Maki

118 6 2
                                    

Dochodziła 10, o której to Bartek miał po mnie przyjść. Jeszcze wczoraj pomysł randki aż tak bardzo mnie nie przerażał, ale teraz już sama nie wiem co o tym myśleć.

Bartek wydaje się dużo lepszym facetem niż mój pożal się Boże były. Co ja w nim widziałam? Dobre pytanie...

Zanim zdążyłam sobie na nie odpowiedzieć usłyszałam pukanie do drzwi, a wszelkie szanse na uniknięcie tej randki od razu zniknęły. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się bukiet maków trzymanych przez Bartka. I trzeba przyznać, że w ciemnych dżinsach i obcisłej bluzce prezentował się całkiem nieźle.

- Hej Jula, napatrzyłaś się już? - spytał ze znaczącym uśmieszkiem.

- Och Bartek, takie ładne kwiatki mi przyniosłeś, że nie zwróciłam uwagi, że to ty. - odparłam podobnym tonem. Ze mną nie ma tak łatwo...

- Ach tak, to może jednak zachowam te kwiatki dla siebie. W pokoju od razu zrobi się weselej.

- To z pewnością, bo z czego ma się ten biedny pokój cieszyć? No chyba nie z tego, że ty w nim mieszkasz? - dalej droczyłam się z panem przystojnym.

- No dobra, masz te kwiatki i idziemy, bo niestety nie mamy aż tyle czasu. - powiedział podając mi bukiet, który wstawiłam szybko do wody i wyszłam z pokoju zamykając drzwi.

- To gdzie idziemy, królewiczu? - spytałam z uśmiechem w windzie.

- To pozostanie na razie niespodzianką, ale jestem pewien, że ci się spodoba.

- Tak? A skąd ta pewność, co?

- Powiedzmy, że wiem co może ci się spodobać, piękna. - odparł i uśmiechnął się tajemniczo.

***
Witajcie kochani po kolejnej przerwie!
Jak myślicie dokąd Bartek zabiera naszą panią trener?
Jak się ułożą losy naszych bohaterów?
Podczas przerwy świątecznej postaram się napisać więcej rozdziałów, ale teraz macie chociaż namiastkę nadchodzących wydarzeń.
Jak zawsze zostawiajcie gwiazdki i komentarze.
Buziaczki!

Nowe zasady gry || B. KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz