2. Ratunek

686 44 16
                                    

Nie mogłam powstrzymać łez. Przez pewną chwile patrzyłam zapłakanym wzrokiem w czerwone oczy zjawy i kiedy zobaczyłam, że demon zaraz puści namierzony we mnie sztylet, zasłoniłam ręką twarz.

Nagle z niewiadomej strony spadła kula światła, która uderzyła zaraz przede mną. Demon cofnął się, bo jego oczy nie były przyzwyczajone do takiego światła. Również zamknęłam oczy, nie miałam już sił nawet na płakanie. Łzy same ściekały mi po policzkach.

Kiedy poczułam, że ktoś wziął mnie na ręce, otworzyłam oczy by sprawdzić kto to. Zobaczyłam chłopaka. Miał jasną skórę i białe, rozszarpane włosy. Grzywka przysłaniała jego jasne, głębokie niebieskie oczy.Chłopak odstawił mnie trochę dalej,

- Nie bój się i nie ruszaj się stąd - Jego głos był ciepły i miły.

-D-Dobrze- wyjąkałam, bo tylko tyle byłam wstanie powiedzieć. Chłopak uśmiechnął się lekko. Odwrócił się w stronę zjawy i klasnąwszy w dłonie pojawił się przed nim miecz, który chłopak chwycił.

 Odwrócił się w stronę zjawy i klasnąwszy w dłonie pojawił się przed nim miecz, który chłopak chwycił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jak śmiesz przeszkadzać mi w przyrządzaniu jedzonka!!! - krzyknęła zjawa- Jak śmiesz !!!

- Zaraz nie będziesz z tym miał problemu - odpowiedział chłopak i swoim mieczem przeciął zjawę. Ona zamieniła się w czarny proch, który porwał wiatr. Chłopak na koniec pstryknął palcami i miecz który trzymał w ręku, znikną.

Chłopak podszedł do mnie i wyciągną z kieszeni chustkę. Roztargał ją na dwa paski i jedną z nich zawiązał na mojej nodze, by zatamować krew. Na ręce zrobił to samo. Byłam bardzo słaba i ledwo zdołałam wydukać:

- Dzie-Dzienk-Dziękuję... Ki-Kim Jes-Jesteś ? - Nie zdołałam więcej nic powiedzieć, bo straciłam przytomność. 

***

Obudziłam się na wielkim łóżku, było ono inne niż w normalnym, współczesnym świecie. Było na nim pełno poduszek, obramowanie było białe z małymi klejnocikami, a nad łóżkiem wisiały białe firany. Podniosłam głowę i usiadłam. Kilka razy zakręciło mi się głowie i nagle usłyszałam nieznajomy głos:

-Już wstałaś, całe szczęście - to był miły głos kobiety - Jak się czujesz ? - Odwróciłam się szybko i zobaczyłam dziewczynę. Miała blond, długie, spięte w kucyk włosy, których grzywka opadała na granatowe oczy.

- Już lepiej, tylko kręci mi się w głowie - odpowiedziałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Już lepiej, tylko kręci mi się w głowie - odpowiedziałam

- Jestem Kiki, opatrzyłam twoje rany - powiedziała - Spałaś dwa dni, czy pamiętasz co się wydarzyło zanim zasnęłaś ?

- Dw-Dwa dni ?! - zdziwiłam się - Spałam dwa dni ?!!! - Musiałam powtórzyć, bo nie do końca w to wierzyłam.

- Tak - zaśmiała się lekko Kiki, z mojej zdziwionej miny- Czy coś pamiętasz ?

Wtedy po krótkiej chwili namysłu  przypomniałam sobie , że nie wiem gdzie jestem i została zaatakowana przez demona, a potem uratowana przez nieznajomego i niezwykłego chłopaka.

- Tak pamiętam, wszystko pamiętam. Jestem [T/I], czy możesz mi powiedzieć gdzie jesteśmy i co to za miejsce ? - dziewczyna zadała pytanie Kiki.

- Tak, jesteśmy w Królestwie Clarines w zamku królewskim - odpowiedziała dziewczyna.

- Jak ja się tu nalazłam? - Powiedziałam to w myślach, a przynajmniej taki miałam zamiar.

- Byłaś nieprzytomna, więc książę zabrał Cię tu, do zamku. Przecież nie mogłaś tam zostać w takim stanie - odpowiedziała Kiki.

-Kto... - Nie zdążyłam zapytać o to, kto to jest ten "książę", bo Kiki przerwała mi:

- Choć pójdziesz się umyć i ubrać.

Właśnie wtedy zauważyłam, że jestem w samej bieliźnie. Pokój w którym się znajdowałyśmy, był duży i piękny. Dominował w nim kolor różowy i biały, były tam też wielkie okna. Łazienka była także duża. Weszłam do niej i po 10 minutach wyszłam, owinięta ręcznikiem. Kiki zmieniła mi opatrunki i kiedy skończyła, otwarła wielka szafę pełną sukienek i powiedziała żebym wybrała sobie jedną z nich. Patrzyłam na piękne kreacje i po chwili namysłu wybrałam zwiewną, fioletową sukienkę. Blondynka pomogła mi się ubrać.

- Pasuje ci ta sukienka- powiedziała Kiki z uśmiechem na twarzy

- Dziękuję - odpowiedziałam

Puk, Puk, Puk, - ktoś zapukał do drzwi. Kiki podeszłą do nich i otworzywszy je zapytała:

- Tak?

- Cześć Kiki, przekaż dziewczynie, że jeśli odzyska siły to niech przyjdzie do gabinetu Zena. Książę chce z nią porozmawiać - odpowiedział chłopak stojący za drzwiami. Nie widziałam go, bo Kiki tylko uchyliła drzwi, po czym później je zamknęła.

- Kto to był ? - Zapytałam

- Mój przyjaciel jak i księcia...Mitsuhide - Odpowiedziała Kiki- Słyszałaś co on powiedział ? - zapytała blondynka dla pewności

- Tak

- Więc chodzi zaprowadzę Cię do gabinetu księcia - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

Szłyśmy korytarzem. Po lewej stronie byłą ściana na której, gdzie nie gdzie pojawiały się obrazy, lub drzwi. Jednak po prawej stronie nie było ściany, tylko piękny ogród. Po pewnej chwili skręciłyśmy w inny korytarz:

- Kiki, ale ja go nie znam i szczerze mówiąc, nic nie wiem o tym świecie - Próbowała powiedzieć w jakiś sposób Kiki, że się stresuje

- Nie martw się, Zen jest dobry i miły ? - Kiki próbowała mnie uspokoić

Więc ma na imię Zen...Wreszcie stanęliśmy przed drzwiami gabinetu księcia.

C.D.N.

________________________________________________

Hejka!

Życzę wszystkim Wesołych Świąt!(24.12.2018r.) Pod choinkę macie ode mnie rozdzialik 😁🎅🎄🎁

Mam nadzieję, że rozdział się podobał xD

Komentarze zawsze mile widziane !!!😉

Zen Wistaria x Reader | Inny ŚwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz