10. Żegnaj!

297 24 4
                                    


- Co ? Jak to ? Gdzie ? I jak to możesz zginąć? Nie, nie zgadzam się. [T/I] ucieknijmy stąd jeszcze przed zaręczynami. Chcę być z tobą na zawsze - mówił poważny książę, tak bym słyszała to tylko ja.

- Zen ja... Nie, twój tata i tak by nas znalazł, a twoja matka martwiła by się. - mówiłam zrezygnowana - Ja... nie mogę. I tak już postanowiłam. Jutro jadę na wojnę, chcę odzyskać swój kraj. - Przestałam tańczyć, a muzyka ucichła. 

Wszyscy patrzyli na mnie i Zen'a ze zdziwieniem 

- [T/I] proszę.... nie... - zaczął coś mówić, ale szybko mu przerwałam.

- W ogóle to.... niepotrzebnie przyszłam. Żegnaj...!- wybiegłam z sali. Zen chyba chciał pobiec za mną, ale król go na szczęście zatrzymał. Pobiegłam do swojego pokoju.

Kiki po kilku sekundach z hukiem wparowała do mojego pokoju.

- Hej! Co się tam stało? Dlaczego tak nagle wyszłaś? - zaczęła wypytywać blondynka.

Kiki oczywiście wszystko widziała, ponieważ tak samo jak Mitsuhide, musiała być na balu jako ochrona Zen'a. Stała z boku i obserwowała całą sytuację.

- Nie ważne. Pewnie się domyślasz, że przyszłam tam tylko dlatego, iż chciałam pożegnać się z Zen'em. - tłumaczyłam - Dlatego zrobiłam to i odeszłam. Po co miałabym jeszcze tam stać ?

- To dlaczego z Twoich oczu płyną łzy? - Kiki ręką wytarła moje mokre policzki 

- Coś mi wpadło do oka. To wszystko. Mogła byś mnie już zostawić, bo jutro wcześnie wyjeżdżam, wiec muszę się już położyć.

- Oczywiście, jak chcesz... - westchnęła Kiki.

Blondynka chyba wiedziała, że już dzisiaj nic ze mnie nie wyciągnie. Posłusznie skierowała się do wyjścia.

- Dobranoc - powiedziała zanim wyszła.

- Mhm... Dobranoc Kiki - odpowiedziałam.

Kiedy dziewczyna wyszła, znów zalałam się łzami. Wiedziałam, że ta noc nie będzie należała do najłatwiejszych.

 Wiedziałam, że ta noc nie będzie należała do najłatwiejszych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Time skip - Ranek 8:00)

Szybko wstałam i poszłam się ubrać, oraz spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Następnie zeszłam na dolne piętro zamku, gdzie była kuchnia. Tam poprosiłam o przygotowanie śniadania.

Wczorajszego dnia, zanim zasnęłam, wszystko sobie dokładnie przemyślałam. Raz na zawsze postanowiłam zapomnieć o jakichkolwiek uczuciach do Zen'a. Obiecałam sobie, że już nigdy nie poczuję do niego, nic więcej niż relacji przyjaciel/przyjaciółka. Nasze uczycie do siebie i tak nigdy by nie wypaliło, przez to, że na drodze stało nam wiele przeszkód. Taka jest prawda. I pomimo tego, że boli, jest nią, a ja nie zamierzam się jej sprzeciwiać.

Kiedy zjadłam śniadanie, wyszłam na dziedziniec. Stanęłam jak wryta, ponieważ przede mną ukazała się około 400 tysięczna armia. Obok niej stały wozy z zapasami jedzenia.

- To wszystko kazała przygotować królowa! - powiedział znajomy głos za moimi plecami. Myślałam, że dzisiaj już go nie usłyszę, a jednak.. - Ja również nie mam zamiaru Cię zostawiać! Chrzanić obowiązki!!! Jadę z Tobą!!! Chyba nie myślałaś, że od tak pozwolę Ci odejść?

Obróciłam się na pięcie i nie mogłam uwierzyć...

C.D.N.

____________________________________________________

Hejka!

Tak, zapomniałam o tej książce xD Ale oto następna część!

Przypomniała mi o niej Sofijcia! Zauważyłam, że ostatni rozdział był opublikowany w kwietniu xD

Przepraszam, że taki krótki, ale takie zakończenie po prostu jest IDEALNE!!!!!!!!!! xD 

Mam nadzieję, że rozdział się podobał!!!!

Komentarze zawsze mile widziane!! (^w^)

Zen Wistaria x Reader | Inny ŚwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz