Rozdział 2

246 5 4
                                    

-Gotowe do wyjścia?- spytał uśmiechnięty Jung-hyun.

-Owszem. A gdzie Twoj brat?- zapytała Ann wypatrując chłopaka.

-Pojechał wcześniej. Miał się spotkać ze znajomymi... do których idziemy bo... nie bardzo wiem co wam tu pokazać.- odparł lekko zawstydzony.

-Ja zostaje w domu.- odparła Meg.

-Oj no daj spokój... będzie fajnie.- rzuciła jej siostra.

-Zostaję! Okres mam.- drugą część zdania powiedziała po polsku żeby chłopak nie wiedział o co chodzi.

-Oookej... wychodzi na to że idziemy razem.- oznajmiła Ann.

-Ah te dzieciaki... zupełnie nie potrafią się bawić.- odparł Jung-hyun.

-Prawda? Myślałam że tylko ja to zauważyłam.- powiedziała z uśmiechem. Ruszyli w stronę parku.

-To skąd jesteście?- zapytał kiedy minęli furtkę.

-Z Polski. Znaczy... z Polski przyjechałyśmy tutaj. Nasz tata jest polakiem a matka... suką przede wszystkim i brytyjką. Wzięli rozwód i nas zostawiła. Staruszek dostał tu pracę i bum. Jesteśmy.- oznajmiła.

-Kiepsko trochę... dajesz sobię radę?- spytał lekko zmartwiony.

-Oczywiście. I tak przez większość dzieciństwa byłyśmy z wujkiem i dziadkami. To fajna odmiana kiedy w końcu ma się też tatę.- odparła z uśmiechem.

-Jesteś niesamowicie pozytywna...- rzucił oczarowany jej słowami. -To... tam na końcu ulicy jest szkoła. Kawałek dalej znajduje się sklep. A my teraz będziemy skręcać tu w lewo.- dodał po chwili.

-Czadowo.- odparła dziewczyna.

-To czemu Twoja siostra nie chciała z nami iść?- zapytał.

-Prawdopodobnie z tego samego powodu co Twój brat.- oznajmiła.

-Ona też się boi dziewczyn?- spojrzał na rudą i zaczęli się śmiać.

-Coś koło tego.- odpowiedziała w końcu. Przekroczyli wejście do parku.

-To... chcesz się najpierw przejść tu gdzieś... czy od razu chcesz poznać chłopaków?- spytał patrząc na dziewczynę.

-To dobre pytanie... Twoi koledzy też boją się dziewczyn?- zapytała zamyślona.

-Raczej nie.- odparł z uśmiechem.

-To chodźmy do nich. Może coś fajnego wymyślą.- powiedziała rudowłosa. Szli chodnikiem przed siebie. Jung-hyun odebrał dzwoniący telefon. Był to jego brat. Oznajmił mu że siedzą na scenie w samym centrum parku. Byli bardzo blisko tego miejsca więc podeszli.

-Cześć chłopaki. To Ann moja nowa sąsiadka.- powiedział chłopak wskazując na dziewczynę.

-Hej.- rzuciła krótko. W pewnym momencie poczuła się strasznie niekomfortowo. 6 chłopaków wpatrywało się w nią, jakby pierwszy raz widzieli dziewczynę. -Jesteś pewien że się nie boją?- spytała półszeptem nachylając się do chłopaka.

-Teraz nie bardzo... przepraszam że Cie zapoznaję z takimi lamusami.- odpowiedział jej tak samo.

-Sam jesteś lamus. Wybacz... nie boimy się... zwyczajnie szokiem dla nas było że, Jung przyprowadził taką dziewczynę jak Ty.- powiedział jeden z chłopaków.

-A coś ze mną nie tak? Znaczy kolczyki wam się nie podobają czy coś?- zapytała.

-To nie tak. Chodziło o tak ładną dziewczynę. Normalnie ładne dziewczyny raczej z nim nie rozmawiają.- odparł drugi.

StepBroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz