XVIII

46 5 0
                                    

yoongi

Od jakiegoś czasu tkwiłem w jakimś rodzaju niedecyzyjności. Stanąłem przed wyborem i nie potrafiłem zdecydować, jak powinienem postąpić.

Czułem się jak jeden z bohaterów antycznej tragedii, którego walka z góry skazana była na porażkę. Bez względu na to, co wybierze jego działania zawsze prowadzą do nieuchronnej klęski.

Ale ten dramat nie kończy się w momencie mojego upadku.

On wciąż trwa, pozwalając nieszczęsnemu fatum nieustannie nasycać się obezwładniającym chaosem.

Raeyun nadal potrzebuje mojej pomocy.

Milczenie.

Mogłem to rozwiązać. Doskonale znałem kod do niewielkiego sejfu ukrytego w skromnym gabinecie mojego opiekuna. W każdej chwili mogłem ruszyć w jego stronę i wyciągnąć potrzebną mi kwotę pieniędzy.

No właśnie.

Mogłem i nie mogłem.

Miałem możliwość, ale czy miałem prawo ją wykorzystać?

Yoongi.

Cisza.

Odniosłem wrażenie, że słyszałem krew płynącą w moich żyłach i przytłumiony rytm mojego serca.

Wciąż głucha cisza.

Odchyliłem głowę do tyłu, chcąc odpłynąć.

Zrezygnować.

Zniknąć.

Przepaść.

Raz na zawsze.

Dobrze wiesz, że nie wolno ci jej wykorzystać.

Cisza.

bulletproof hearts// m.yg & j.hsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz