A może jednak?

23 0 2
                                    

Obudziły mnie dziwne odgłosy dochodzące z dołu. W myślach chciałam zabić osobę, która je wydawała. Postanowiłam nie zwracać na nie uwagi i spróbować usnąć jeszcze raz. Nie minęło 5 minut a odgłosy wydawały mi się coraz głośniejsze. Bez zastanowienia wstałam i zeszłam na dół. Obiecałam sobie, że naprawdę zabije osobę, która przerwała mi mój piękny sen. Spojrzałam jeszcze szybko na zegarek i dostrzegłam, że jest godzina 7 rano. No po prostu świetnie. Nie dość, że człowiek poszedł późno spać to jeszcze został obudzony o takiej porze. Zaraz. Stop. Co ja mówię? Zachowuje się jakbym była w swoim domu. Muszę pamiętać, żeby zachować dystans. Po cichu zeszłam na dół po schodach a w salonie zobaczyłam Marka, który ze skupieniem oglądał telewizje a jak to chłopak to oczywiście telewizor był pod głoszony chyba do połowy. Po cichutku weszłam do kuchni z myślą, że zrobię sobie śniadanie więc wzięłam nóż i zaczęłam kroić owoce. Tak skupiłam się na krojeniu, żeby nie uciąć sobie palca, że nie zauważyłam że Mark wstał. Chłopak podszedł do mnie ja myszka i złapał mnie w pasie. Ja jako typowa panikara szybko odwróciłam się i w tym momencie chłopak miał nóż centralnie przed twarzą.
- Spokojnie, spokojnie nie chce cię zabić- podniósł ręce w geście obrony i zaczął się śmiać
- Jesteś nienormalny- zaśmiałam się i odepchnęłam go od siebie
- Jestem szczęściarzem, że nie wbiłaś mi norma prosto w twarz. Szkoda by było takiej pięknej buźki- uśmiechnął się cwaniacko
- No to rzeczywiście masz szczęście. A tak w ogóle gdzie jest Trek?
- Zaniosłem go do jego pokoju i teraz odpoczywa. Ale niedługo powinien dojść do siebie
- To dobrze- nie zwracając uwagi na chłopaka wróciłam do swojej poprzedniej czynności. Nie minęła jednak minuta a chłopak znów odwrócił mnie do siebie.
- Co z naszym wyjazdem?
- Chętnie pojadę jak Trek wyzdrowieje
- A nie chciałabyś jechać dzisiaj?
- Nie zostawię go. A po zatem jeszcze nie za bardzo cię znam więc nie wiem czy czegoś mi nie zrobisz - spojrzałam na niego z miną zastanowienia
- Ja bym ci nigdy nic nie zrobił- powiedział i mnie pocałował. Szybko go odepchnęłam. Spojrzałam na niego i pobiegłam na górę a za sobą usłyszałam jeszcze jego krzyk
- Melanie!!! Przepraszam poniosło mnie!!!- nie zwróciłam na to jednak uwagi. Chciałam zobaczyć Treka. Zapytać go jak się czuje. Było to jednak dosyć trudne, ponieważ dom był wielki i było w nim mnóstwo drzwi. Zaczęłam po kolei wchodzić do każdych z nich aż w końcu natrafiłam na pokój Treka. Leżał na łóżku i patrzył się w sufit. Nie spał. Tylko patrzył. Kiedy mnie zobaczył zapytał
- Co się stało? Dlaczego Mark krzyczał twoje imię?
- Może później ci opowiem- po tych słowach podeszłam do niego i wtuliłam się w jego ramiona

Cześć misie☺️ Kolejny rozdział gotowy jak wam się podoba😘 Jak pewnie widzieliście zmieniłam tez okładkę. Ma ona oznaczać zmianę. Mam nadziej, że rozumiecie😀 Kolejny rozdział pojawi się w niedziele🎬
Papatki❤️

KsiężniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz