Rano obudził mnie wrzask. Zerwałam sie z łóżka,ubrałam i poszłam do Pokoju Wspólnego. Wszyscy Huncwoci byli mokrzy.
- Co się stało ? - nie ma to jak udawać że nic się nie wie.
- Arrow,żyjesz. - James chciał mnie przytulić ale zatrzymałam go przytykając różdżkę do jego klatki piersiowej. - O co chodzi ?
- Jesteś mokry.
- Racja. Stało się coś w twoim dormitorium ?
- Nie,czemu pytasz ? Coś poważnego się stało ?
- Wszystko jest przyklejone do sufitu i mamy jeziorko w pokoju. Peter nawet znalazł tam rybę. - odezwał się Syriusz.
- Aha,czyli ktoś niezastąpionym Huncwotom zrobił żart ?
- To był Joker. Dostaliśmy od niego wiadomość. Napisał że mamy zostawić Severusa i mamy dzisiaj na siebie uważać. - powiedział załamany Remus.
- No to powodzenia, idziecie na śniadanie ? - zapytałam.
- Jasne tylko jesteśmy cali mokrzy. - machnęłam różdżką i z suchymi Huncwotami ruszyłam w stronę Wielkiej Sali.
- Myślę że to Smark,co wy o tym sądzicie ? - zaproponował James.
- Nie wydaje mi się. - odburknął Remus.
W Wielkiej Sali usiedliśmy na swoich standardowych miejscach,kilka stołów dalej Severus patrzył na mnie a James rzucił w niego babeczką. Gdy Huncwoci zaczęli jeść machnęłam ręką niby od niechcenia i złapałam za swojego tosta a wtedy jedzenie chłopaków zaczęło lewitować. Na ścianie pojawił się napis ,, Ostrzegałem was " a zaraz po nim wszystko zgasło tylko lekki płomyczek oświetlał ścianę na której zaczęły pojawiać się zdjęcia chłopców z dzisiejszego poranka. Bardzo możliwe że aparat też zaczarowałam. ( aut. Taaaaaak to było całkiem przypadkiem ) No co ? Jak się bawić to na całego. Gdy pokaz zdjęciowy się skończył na chłopaków spadł tęczowy brokat a oni wybiegli z WS krzycząc na cały Hogwart jakby byli opętani. Wszyscy się śmiali,dokończyłam śniadanie i wyszłam z Wielkiej Sali gdzie spotkałam Severusa.
- To twoja sprawka ?
- Nie wiem o czym mówisz. - Sev zaczął się śmiać i razem ruszyliśmy na eliksiry. Jak gdyby nigdy nic usiadłam koło Severusa. Dzisiaj mieliśmy w parach ważyć wywar żywej śmierci.
- To może ja wstawię kociołek a ty weź składniki. - kiwnęłam głową i poszłam po potrzebne składniki.
- Siedzisz ze Snapem. - szepnął za mną James.
- A ty z Evans. - odszepnęłam.
- Ale to Ślizgon którego nie lubię.
- Lily też siedzi z osobą której nie lubię.
- Przecież Liluś siedzi ze mną.
- Widzisz jakie życie jest nie fer ? - powiedziałam i odeszłam. Mój i Severusa wywar był najlepszy a najgorszy.......był oczywiście Jamesa,biedna Lily. Teraz mamy OPCM na którym mamy walczyć z Boginem. Jupi, normalnie skacze z radości. Na pewno chce żeby wszyscy widzieli mojego Bogina i tak to był stu procentowy sarkazm. Jako pierwsza weszłam do klasy bo dziadek mnie wpuścił. Zaczęła się lekcja, po wyjaśnieniu co będziemy robić i jak pokonać Bogina ustawiliśmy się w kolejce. Zgadnijcie kto był pierwszy......nie,nie ja, to był James. Jego Boginem był Kraken.....no kto by się spodziewał nie ? A co najlepsze Kraken trzymał Lili. To znaczy że jeszcze coś do niej czuje. Boginem Syriusza był on sam,no........tyle że łysy. Dorcas pająk a Lily jej siostra. Gdy Remus zmienił księżyc w pełni w balonik przyszła kolej na mnie. Jak się okazało moim Boginem jest śmierć, nic nowego. Lekcja trwała dalej ale dziadek zwolnił mnie żebym pomogła Hagridowi w naszej następnie lekcji. Oczywiście nikt o tym nie wiedział, wyszłam z klasy i biegłam korytarzami do specjalnej klasy do ONMS. Klasa wyglądała jak zwykła jednak miała dodatkowe drzwi.
- Już jestem Hagrid ! - zawołałam.
- To dobrze Heidi. Zostaw swoje rzeczy w tej szafie. - ściągnęłam pelerynę i wraz z różdżką zamknęłam w szafie. Teraz zaczęła się przerwa,mamy jeszcze 10 minut na przygotowania. Przeszliśmy przez te drzwi i wyszliśmy na ogromną polane otoczoną lasem, na środku stała grota. Polana wyglądała zupełnie jak ta w zakazanym lesie. Dziadek specjalnie stworzył tą sale na potrzeby takich lekcji gdy nie możemy wyjść na dwór.
- Gotowa ?
- Jak zawsze Hagridzie. - odeszłam na środek polany i zmieniłam się w animaga, Hagrid musiał przypiąć mnie do specjalnie przyszykowanego łańcucha, weszłam do groty i czekałam na początek lekcji.
Pov James
Gdy Arrow wyszła z lekcji zastanawiałem się o co mogło chodzić. Może była zła na mojego Bogina ? Poszliśmy z chłopakami pod klasę od transmutacji.
- Czyli......nadal Evans ?
- Nie wiem o co ci chodzi Syriusz.
- Nadal ją kochasz.
- Ja......nie wiem Remusie.
- Chodźmy już,dziewczyny już szły w kierunku nowej sali ONMS. - Wstaliśmy i ruszyliśmy za tłumem uczniów. Niestety również tą lekcje mamy ze Ślizgonami.
- Witajcie, dzisiaj mam dla was coś ekstra. Tylko się nie przestraszcie, to co wam dzisiaj pokarze.......po prostu chodźcie. - Hagrid wpuścił nas do klasy,zostawiliśmy rzeczy i przeszliśmy przez kolejne drzwi na ogromną polane.
- Widzieliście ? Nigdzie niema Arrow. - zapytałem.
- Może źle się czuje ? - zaproponował Remus.
- No już, proszę o cisze. To jest Nys, dzisiaj będziemy mówić o nie. Oczywiście niema się czego bać. - gdy Hagrid to powiedział z groty wyszedł...........SMOK ?!
Witam witam,powracamy moi kochani i to z wielkim przytupem. Musiałam ogarnąć nie które sprawy a gdy już miałam chwile aby dodać rozdział zawsze pojawiało się jakieś nowe zadanie. Skoro już mamy wracać z przytupem to stwierdziłem że jednak warto było by coś zrobić z tą nazwą no i zadecydowałam że będą to......uwaga uwaga........JELONKI !!!! Kto się cieszy z nowej nazwy to bardzo proszę dziękować tej oto tutaj pani __Karolajn__ bo to właśnie ona ją zaproponowała. A więc moje JELONKI do następnego rozdziału.
A.S.
CZYTASZ
Hood
FanfictionPewna bardzo utalentowana i niezwykła dziewczyna od 14 lat mieszka w Hogwarcie wraz z nauczycielami, lecz pewnego wieczoru 4 chłopców znalazła ją na korytarzu. Potym wydarzeniu dziewczyna zaczeła swoją nauke w Hogwarcie na 5 roku. Nikt nie wiedział...