Dzisiaj jest dzień balu maskowego. Wczoraj jako jedna z nielicznych ,, wracałam ,, na święta do domu. James oczywiście nie zamierzał przepuścić okazji i przyszedł wczoraj do mnie. Trafił bez problemu, no prawie.....miał mały.....No dobra DUŻY problem z hasłem do mojego pokoju. Szykowałam się na bal gdy ktoś zapukał do drzwi.
- Przecież nie ma jeszcze 16:50 - powiedziałam sama do siebie patrząc na zegarek. Otworzyłam drzwi za którymi stał dziadek - Witaj dziadku, co Cię do mnie sprowadza ?
- Nie mogę się zdecydować którą szatę ubrać - dziadek wyciągnął zza swoich pleców fioletową i niebieską szatę.
- Zdecydowanie tą niebieską.
- Dziękuję. Co to za sukienka ? Nie nadaje się na bal.
- Jest idealna - powiedziałam gładząc czarny materiał typowo wojowniczej sukienki którą zazwyczaj ubierałam do lasu.
- Myślę że trochę trzeba ją poprawić - dziadek machnął ręką a czarna sukienka zaczęła się zmieniać w długą, błękitną, suknię. Była przyozdobiona motylami, miała kilka warstw materiału a gorset był jeszcze przyozdobiony przezroczystymi, drobnymi koralikami. Przed sukienką pojawiły się błękitne pantofle a na stole obok błękitna maska zdobiona brokatem i czarną koronką. Popatrzyłam na dziadka - No musisz jakoś wyglądać podobnie do mnie. O, załóż jeszcze to. To twojej mamy - podał mi błękitne pudełeczko z naszyjnikiem z opalem.
- Dziękuję - podziękowałam z uśmiechem.
- No dobrze ja już będę iść. Do zobaczenia na balu Heidi.
- Chwila moment, na balu ? Dziadku co ty....... - wyszedł z pokoju - Kombinujesz.
Przecież wszyscy rozpoznają ciocie Minerve, wuja Dippeta i resztę nauczycieli przez ich siwe brody ,włosy i generalnie starszą postawę. Spojrzałam na zegar który wskazywał 16:30. Pora szykować się na poważnie. Założyłam tą piękną suknię, pasowała idealnie, tak samo jak buty i maska. Włosy zostawiłam rozpuszczone, nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Przyszedłem trochę wcześniej bo bałem się że........Wow Heidi wyglądasz cudownie. - zarumieniłam się lekko.
- Dziękuję wejdź. Właściwie dobrze że przyszedłeś wcześniej bo potrzebuje pomocy - podałam mu naszyjnik i odwróciłam się do niego plecami - Mógłbyś?
- Oczywiście - delikatnie odgarnął moje włosy i zapiął naszyjnik - Gotowe. Chyba powinniśmy już powoli iść.
- Racja - zawiązałam maskę.
- Heidi.
- Tak ?
- To dla Ciebie - podał mi białą różyczkę.
- Dziękuję. Chodźmy już. - włożyłam róże do wazony i złapałam Jamesa pod rękę. Bal czas zacząć.
No więc na dzisiaj to tyle......
Żartuję 😁😄❤
WS była ozdobiona biało-błękitnymi dekoracjami, z zaczarowanego sufitu prószył delikatny śnieg. Tańczyłam z Jamesem cały czas, Huncwotom i ich partnerką powiedzieliśmy że jestem z Ravenclav. Nie chce ich okłamywać no ale cóż......Postanowiliśmy się napić i odpocząć. James rozmawiał z Huncwotami a ja odpoczywałam na krześle.
- Czy mogę prosić panią do tańca? - zobaczyłam przed sobą nastolatka może w moim wieku. Popatrzyłam na Jamesa który dalej rozmawiał z Huncwotami więc chwyciłam wyciągniętą dłoń nieznajomego.
- Oczywiście.
- Zauważyłaś coś dziwnego ? - zapytał gdy tańczyliśmy.
- Co takiego ?
- Dumbledoor nagle zniknął.
- Rzeczywiście, to dosyć dziwne.....chwila - spojrzałam na osobę z którą tańczyłam, była ubrana w błękitne szaty takie jak.... - Dziadek ?
- Nie zatańczyć z wnuczką na balu ? To był by grzech. - uśmiechnął się.
- Ale....jakim cudem ? No tak....eliksir odmładzający. Mogłeś mi powiedzieć.
- Wybacz mi. Chciałem znowu poczuć się młody i zrobić ci niespodziankę. Ktoś chyba wychodzi z twoim partnerem. - popatrzyłam na wyjście z sali z której wychodził James z jakąś dziewczyną, kierowali się na dwór - Idź za nim.
- Dziękuję. - pobiegłam w stronę wyjścia z zamku. Na dworze James był przytrzymany przez Evans która próbowała go pocałować. Złapałam Jamesa za ramię i pociągnęłam do siebie -Obawiam się że to mój partner.
- Kim ty niby jesteś? - powiedziała wściekła Lily.
- Jego partnerką. Nie słyszałaś? A teraz załóż maskę bo wyglądasz okropnie. Byłaś u tapeciarza że masz taką tapetę? Chyba że to cement.
- Kimkolwiek jesteś spotka Cię kara.
- Tak, tak. Daruj sobie, chyba ktoś Cię szuka. - pokazałam na Severusa stojącego w drzwiach. Lily się popłakała i omijając Seva pobiegła w głąb zamku A on za nią.
- Dzięki.
- Spoko. - uśmiechnęłam się i weszliśmy z powrotem do zamku.
Kochane wy moje Jelonki ❤❤❤ Dzisiaj sobie spokojnie wchodzę na wattpada bo stwierdziłam że dodam rozdział. Patrzę i widzę że 10 tysięcy osób czyta tą książkę!!!!! Bardzo wam za to dziękuję. Następny rozdział już niedługo bo tak jak pisałam w rozdziale wyżej biorę się do roboty i na tyle ile to będzie możliwe postaram się dodawać rozdziały regularnie. ❤❤❤ Do następnego.
A.S.
CZYTASZ
Hood
FanfictionPewna bardzo utalentowana i niezwykła dziewczyna od 14 lat mieszka w Hogwarcie wraz z nauczycielami, lecz pewnego wieczoru 4 chłopców znalazła ją na korytarzu. Potym wydarzeniu dziewczyna zaczeła swoją nauke w Hogwarcie na 5 roku. Nikt nie wiedział...