10 cz.2 ⋄

710 24 1
                                    

- No.........to co robimy ? - zapytał Syriusz.

- Proponuję coś zjeść - napisałam.

- Dobry pomysł. Więc ruszajmy do kuchni. - skierowaliśmy się do kuchni w dobrych humorach. Opowiadaliśmy sobie sytuacje z dzieciństwa, to znaczy oni opowiadali ja tylko słuchałam.

- Arrow, jak to jest nie mieć rodziców ? - za to pytani Peter oberwał w głowę od Jamesa.

- Nie pyta się o takie rzeczy - powiedział po chwili.

- Daj spokój James. Cóż wychowuje się w sierocińcu, to też wspaniała rodzina. Starsi wychowują młodszych, młodsi pomagają przy maluchach. Każdy ma swoje zajęcie - tak jest naprawdę, no może prócz tego że wychowuję się w sierocińcu. Z dziadkiem Albusem odwiedzamy pewien dom dziecka, uważam że powinno się tym dzieciom coś należeć od życia. Są samotne, to  bardzo smutne.  

- Pewnie jest ci ciężko - Syriusz położył rękę na moje ramię.

- Wiesz.....tak właściwie to nie, pomagam z ogromną ochotą a w magie wciągnął mnie Dumbledoor.

- To wspaniały człowiek - odezwał się Remus.

- Tak, dużo przeżył. Opowiadał mi o swojej rodzinie, o czasach gdy był w szkole.....

- To on był kiedyś w szkole ? Wygląda jakby żył 100 lat. Właśnie, ile on ma lat ? - zapytał roześmiany James.

- Może 120 - zaproponował Peter.

- Daje mu 115 - zasugerował Remus.

- A ja 200! - krzyknął Syriusz, wszyscy zaczęli się śmiać. Też bym chciała ale nie mogę. Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy do PW. Ustaliliśmy wspólną wersję wydarzeń gdyby ktoś pytał. Zrobiliśmy nawet żart wujkowi Argusowi żeby wymówka była wiarygodna. Siedzieliśmy w pokoju Huncwotów i rozmawialiśmy na różne tematy, musiałam iść do dziadka bo się o mnie martwił.

- To spotkamy się na dworze - odezwał się Syriusz.

- Jasne, to do później - szłam korytarzem mijając uczniów różnych domów. Gdy mijałam Severusa pokazał żebym skręciła w zaciemniony korytarz. 

- Czemu cię nie było dzisiaj na lekcjach ? Merlinie co to za blizna ?!

- No właśnie rozcięłam rękę i byłam u pani Pomfrey. Teraz idę do Dumbledoora - napisałam.

- A więc trzymaj się - pomachałam mu ręką i udałam się w dalszą drogę do dziadka. Stanęłam pod salą od OPCM i zapukałam, drzwi same się otworzyły więc weszłam do środka

- Silencio - szepnął Dumbledoor.

- Witaj dziadku - zdjęłam z głowy kaptur.

- Witaj Heidi, jak minęła ci noc ?

- Prócz tego że Huncwoci poznali mój sekret, jest dobrze.

- To znaczy ? - zaciekawił się dziadek.

- Wiedzą że Nys to mój animag. Jeżeli chodzi o skrzydło to jest już lepiej.

- Świetnie, możesz już iść. Zapomniał bym, napadało dużo śniegu, uważaj na swoją moc.

- Dobrze. - co ma moja moc do śniegu ? To niby to samo ale jednak nie rozumiem. Wyszłam na korytarz uprzednio zakładając kaptur. Dużo uczniów szło na dwór, a ja razem z nimi. Gdy wyszłam na oddaloną część błoni, rozgrywała się tam bitwa na śnieżki między Huncwotami. James zobaczył mnie i mi pomachał, zauważył mnie też Syriusz który pokazał na mnie Remusowi i Peterowi. W tym samym czasie rzucili we mnie śnieżkami, nie miałam szans na zrobienie uniku. W dwie kule rzuciłam zrobione przeze mnie sople lodowe powodując tym ich rozpad, z trzeciej zrobiłam rzeźbę lodową cal ode mnie. Wyglądała jakby kula śniegu wyrosła z ziemi. Wszystkich to zaskoczyło prócz Jamesa który swoją drogą nie rzucił we mnie śnieżką. Nie pytając o nic staliśmy i patrzyliśmy na siebie. 

- Wiecie......coś czuję że Arrow jeszcze dużo razy nas zaskoczy. - uśmiechnął się do nie miło Remus na co reszta zareagowała tym samym.

- Wystarczyło powiedzieć że mamy nie rzucać - śmiał się Syriusz.

- Tak, wystarczyło powiedzieć. - mrugnął do mnie prawie nie zauważalnie James powodując uśmiech na mojej twarzy. Czas do kolacji spędziliśmy na błoniach w miejscu gdzie nikt nas nie widział. Budowaliśmy bałwana, to znaczy oni budowali męcząc się przy tym a ja zrobiłam rzeźby lodowe swoją mocą, przedstawiały naszą czwórkę pod postacią animagów i Remusa jako wilka. Nie mogłam zrobić rzeźby wilkołaka bo jeszcze ktoś mógłby sobie skojarzyć jakoś fakty co by było nam nie na rękę. Do WS weszliśmy jako ostatni. 

- Drodzy uczniowie......... - odezwał się Dippet.

HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz