Zamówienie od: luna984321
Był to piękny i słoneczny dzień w Wiosce Liścia. W tym dniu słońce zaglądało do każdego, nawet najciemniejszego zakątka wioski.
Jego promienie zaglądały do okien różnych domów i rozświetlały ich pokoje.
W średniej wielkości domku, trochę oddalonym od miasta, do którego okien właśnie zaglądały promienie słoneczne. W małej, przestronnej kuchni, stała kobieta o różowych włosach i zielonych oczach.
Robiła ona kanapki dla siebie i swoje małej córeczki.
Po chwili, przerwała ona wykonywaną czynność, gdyż usłyszała ciche kroki z głębi korytarza.
Po paru sekundach w kuchni pojawiła się mała dziewczynka o czarnych włosach i tego samego koloru oczach.
- Mamo! Mamo! - krzyknęła dziewczynka i podbiegła do swojej mamy - mam pytanie.
- Co to za pytanie, Sarada? - spytała kobieta z uśmiechem i przyklęknęła przy dziewczynce.
- Kiedy ty I papa byliście na swojej pierwszej randce? - spytała się dziewczynka.
Różowowłosą bardzo zaskoczyło to pytanie i kiedy doszedł do niej sens tego pytania na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec.
Właśnie wtedy wróciła wspomnieniami do tego momentu.
Miało to miejsce we wiosnę. W pewien słoneczny i dość ciepły, wietrzny dzień.
Zielonooka ,siedziała wtedy na małej ławeczce, pod drzewem wiśni, którego kwiaty pod wpływem wiatru odrywały się od drzewa i wręcz tańczyły w powietrzu.
Dziewczyna z niecierpliwością czekała wtedy na młodego, bliskiego jej sercu mężczyznę, który dopiero niedawno wrócił do Wioska Liścia.
Przez czas jego nieobecności, Konoha bardzo się zmieniła i różowowłosa przez ostatnie parę dni jego powrotu, opowiadała mu ze szczegółami o zmianach, które zaszły i oprowadzała go po wiosce.
Dzisiejszego dnia nie miało być inaczej. Z tym wyjątkiem, że dzisiaj wieczorem odbywał się Festiwal Kwitnącej Wiśni i zielonooka postanowiła spędzić swój cały dzisiejszy dzień z czarnowłosym.
Zaczęła już nawet planować jakby mogły wyglądać wydarzenia dzisiejszego dnia i już po chwili, kobieta całkowicie przeniosła się w świat swoich wyobrażeń.
Przez parę minut kobieta siedziała na ławce z błogą miną i nie zauważyła, że mężczyzna, na którego tak czekała, usiadł obok niej na ławce.
- Wszystko w porządku, Sakura? - spytał czarnowłosy.
Zielonooka zaskoczona nagłym pojawieniem się mężczyzny pisnęła i szybko odwróciła głowę w stronę mężczyzny.
- Tak, wszystko w porządku, Sasuke-kun - powiedziała różowowłosa, po czym uśmiechnęła się promiennie.
Czarnowłosy spojrzał na dziewczynę, a na jego twarzy pojawił się ledwo widoczny uśmiech.
Różowowłosa lekko się zarumieniła, po czym zadała czarnookiemu pytanie.
- Gdzie chcesz dzisiaj iść, Sasuke-kun?
- Dzisiaj raczej nic z tego nie będzie, Sakura. - powiedział czarnowłosy - Muszę iść dzisiaj do Kakashi'ego zdać raport.
Zielonooka miała minę, jakby ktoś ją spoliczkował, a w jej głowie krążyło tylko jedno słowo: ,,shannaro".
- Dobrze, Sasuke-kun, ale jutro się spotykamy, tak? - spytała Sakura, a w jej głosie dało się słyszeć resztkę nadzieji.
Czarnowłosy przytaknął, po czym chcąc się pożegnać przysunął się do różowowłosej.
Sakura myśląc, że będzie to typowego dla niego, pstryknięcie jej w czoło, również się do niego zbliżyła, zamykając oczy.
Jednak nie poczuła pstryknięcia w czoło, natomiast poczuła usta Sasuke na jej odpowiedniczkach. Kiedy dziewczyna zorientowała się co się właśnie dzieje, zaczęła oddawać pocałunek,a na jej policzki wstąpił wielki rumieniec.
Kiedy pocałunek się zakończył Sakura otworzyła oczy I zdołała ujrzeć tylko znikającego Sasuke.
505 słów