ROZDZIAŁ 5

909 32 0
                                    

2 MIESIĄCE PUŹNIEJ
Zgadnijcie gdzie jestem.Jest to bardzo duży budynek jest w nim wiele dzieci.Już wiecie?Tak jestem w domu dziecka.Jak narazie to cale życie mi się sypie ale to przecież żadna nowość.Powiedzmy sobie szczerze niektórzy mają tego szczęścia więcej a niektórzy mniej.Z Dianą od dwuch miesięcy jesteśmy w domu dziecka.Przez ten cały czas trwają poszukiwania mojego brata ale nigdzie go nie ma,tak jakby rozpłynął się w powietrzu.Za tydzień odbędzie się operacja.Wiem że wielu z was potępiło by moją decyzje ale ja muszę usunąć to dziecko,nie poradze sobie sama a i tak musiałabym usunąć ciąże ponieważ w domu dziecka jest niedopuszczalne aby jakaś dziewczyna była w ciąży więc wyjdzie na to samo.Za dwa tygodnie jest rozprawa w sądzie przeciwko mojemu ojcu postanowiłam że tam powiem prawdę o tym co mi robił.Policjanci odwiedzali mnie nie raz ale zawsze ich spławiałam.O domu dziecka wam nie będe opowiadać pewnie zachwile się dowiecie co się tu dzieje.Dziś jest sobota.Wstałam o 6:00 aktualnie jest 7:00 a o 8:00 jest śniadanie.Zawsze z rana mam ten sam rytuał.Wstaję biorę prysznic ubieram się idę do Diany a potem na śniadanie.Ale nie ma tu takich luksusów ponieważ niestety łazienki jak i prysznice znajdują się na korytażu.Przygotowana chciałam udać się do pokoju Diany ale ktoś niespodziewanie wpadł do mojego pokoju.O nie to znowu ci idioci.
Czyli Marek,Karol i Maciek oni są najgorsi.
-czyżbyś się gdzieś wybierała(spytał z kpiną Karol)
-nie twuj interes(odpyskowałam mu)
-o nie nie znami takie numery(Powiedział Maciek)
i mnie popchnął prze co upadłam udeżając się głową w szafkę
Wszyscy zaczeli mnie kopać a ja jak najbarcziej starałam się zakryć brzuch
-zostawcie to boli(powiedziałam błagalnie)
Po chwili znudziło im się kopanie mnie i gdy mieli wychodzić oswrucił się w moją stronę Marek i powiedział
-pamiętaj gęba na kłudke bo ucierpią twoi najbliżsi
Wyszli a ja szybko wbiegłam do łazienki starając się jakoś ogarnąć.Nałożyłam troche pudru na twarz aby zakryć moje siniaki.I poszłam do Diany.A tam zobaczyłam że koło łużeczka Diany stoją trzy osoby jakaś młoda kobieta,młody mężczyzna i dyrektorka.Byłam pewna że mnie nie usłyszeli.Nagle kobieta odezwała się
-bierzemy ją
A mi poleciały łzy z oczu.Przecież obiecali że nie dadzą ją do adopcji to niesprawiedliwe.
-dlaczego(spytałam ledwo słyszalnym głosem)
-Katy wracaj do pokoju natychmiast(warkneła groźnie derektorka)
-obiecała pani że nie da jej do adopcji(byłam bliska załamania)
-powiedziałam coś(było widać że jest wkurzona)
-mogła by pani na chwilę wyjść chcielibyśmy porozmawiać z Katy(poprosił mężczyzna)
Dyrektorka nic nie odpowiedziała ale wychodząc popatrzyła na mnie takim wzorkiem jakby chcaiła mnie zabić.
Przez dłuższą chwilę trwała niezręczna cisza kturą ja przerwałam
-ona jest moja to ja ją urodziłam nie możecie mi jej odebrać(rozpłakałam się jeszcze barcziej)
Wiedziałam co o mnie myślą ale miałam na to wywalone oni nie mogą mi jej zabrać
-ale jak to przecież w dokumentach pisze że jesteś jej siostrą(spytała kobieta)
-Wszyscy tak myśleli ale dwa miesiące temu powiedziałam prawde(odpowoedziałam)
-ile ty masz lat?(spytał mężczyzna)
-za cztery miesiące w listopadzie  mam 15 lat
-co?(powiedział głośniej mężczyzna)
Przez co Diana zaczeła płakać.Podeszłam do łużeczka wziełam ją na ręce i mocno przytuliłam.W rezultacie już po chwili nie płakała ale nadal była wtulona w moją szyje
-Mama(powiedziała)
-kochanie obiecuje ci że jeszcze kiedyś się zobaczymy(z trudem przeszło mi to przez gardło)
Ale nie mogę być egoistką tam będzie jej lepiej
-będziecie dla niej dobrzy?(spytałam)
-będziemy(odpowiedzieli razem)
-będe ją mogła kiedyś odwiedzić?(spytałam z nadzieją)
Odrazu podali mi adres i miejsce gdzie mieszkają
Nagle weszła derektorka
-porozmawiali już państwo(spytała)
-tak ustaliliśmy że Katy będzie odwiedzać małą jak tylko będzie mogła(powiedział mężczyzna)
-niech państwo poczeka przed moim gabinetem chciałabym zamienić jedno słówko z Katy(powiedziała)
Oni wyszli a ja zostałam z Dianą i tą jędzą.Mocno złapała mnie za rękę co spowodowało u mnie silny bul.
-myślisz że będziesz odwiedzać swoją córkę?(wysyczała ze złością)to się grubo mylisz ktoś taki jak ty nie ma prawa do życia.Taka dziwka jak ty nie ma żadnych praw
I tak poprostu wyszła

ŻYCIE W MILCZENIU (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz