Marek wszedł do sali,a ja odsunełam się na drugą strone lóżka jak najdalej od niego.On wchodził coraz głebiej do środka.Czułam strach.który sparaliżował mnie całą,nie mogłam się ruszyć gdy nagle on zrobił coś czego bym się wogule nie spodziewała
-przepraszam prosze wybacz mi(powiedzial upadając na kolana)
Słyszałam smutek w jego głosie a w jego błękitnych oczach ujżałam gromadzące się łzy.Nie odezwałam się poprostu nie wiedziałam co mam powiedzieć
-prosze zrobie wszystko co będziesz chciała ale prosze wybacz mi
Znów nie zrobiłam żadnego ruchu.
Marek wstał i podszedł bliżej mnie
-nie bede sie już przyjaźnić z nimi(powiedział smutnym głosem)
Zaczełam płakać a on mnie objoł.
Jego cialo było takie ciepłe że utopiłam się w jego ramionach i dalej płakałam
-straciłam je,straciłam moje dzieci(mówiłam między kolejnymi falami łez)
-już spokojnie,wszystko będzie dobrze
Byliśmy długo w takiej pozycji i gdy już prawie zasnełam to powiedziałam
-Wybaczam ci
I zasnełam
Obudziłam sie rano czując jego boski zapach,ale go nie było.Pewnie poszedł sobie gdy zasnełam.Zasmuciłam się.Nagle marek wszedł do sali a mi uśmiech wszedł sam na usta.Rozmawialiśmy przez godzine poznawając siebie nawzajem.dowiedziałam się że ma siostre młodszą od siebie oraz że trafił do domu dziecka dlatego że jego rodzice nie przeżyli wypadku samochodowego.Ale dalsze poznawanie siebie przerwał lekarz który wszedł do sali
-jak sie pani dziś czuje?
-nawet dobrze(odpowiedziałam szczerze)
-to świetnie,tu mam pani wypis może pani udać się do domu,ale niech pani się nie przemęcza za bardzo ponieważ po utracie dziecka może to zaszkodzić pani zdrowiu,dowidzenia i miłego dnia
Dał mi wypis i wyszedł.Ja szybko pobiegłam się ubrać w moje ubrania i razem z markiem udalismy się w strone domu dziecka.Ciągle rozmawialiśmy.Nawet zaczełam go lubić.ten dzień wydawał się tak pięknie zapowiadać lecz to co sie stało puźniej zabiło mnie doszcętnie.Straciłam serce kolejny raz
CZYTASZ
ŻYCIE W MILCZENIU (Zakończone)
Mistério / SuspenseKaty jest bardzo młoda a przeszła więcej niż większość osób w jej wieku.Dlatego inni uważają ją za odmieńca nikomu nie potrzebnemu