Każda historia powina mieć dobry początek. Zacznijmy więc może od tego, że Jeongguk nigdy nie chciał być księciem.
Nikogo specjalnie nie obchodziło jego zdanie. Kiedy ktoś na górze zadecydował, że to właśnie jego czas nadszedł, aby teraz pomęczyć się na tym świecie, nie dał mu żadnej ankiety, aby ten ptaszkiem zaznaczył do jakiej rodziny chce trafić. A w jego losie zapisane było trafić do bardzo specjalnej, nieco przestarzałej rodziny.
Rodziny królewskiej.
Nie powiem, że miał źle. Z jednej strony już od najmłodszych lat mógł mieć wszystko, a rodzice próbowali mu w każdy możliwy sposób wynagrodzić fakt, że musi żyć w ten sposób. Że nie może pójść normalnie do szkoły. Nie może mieć normalnych znajomych. Nie może wyjść z domu bez presji, że każdy jego krok zostanie sfotografowany przez dziennikarzy i umieszczony w nowym wydaniu gazety, a każde jego słowo może zostać wykorzystane przeciwko niemu. Jednak najbardziej żałował, że może się prawdziwie zakochać.
No właśnie. To przeszkadzało Jeonggukowi najbardziej. Może nigdy nie był przesadnie romantyczny, ale fakt, że co do swojej przyszłej wybranki nie miał większego wyboru, czy nawet szansy, aby sobie znaleźć kogoś spoza królewskiego grona, przyprawiał go o ból głowy. Być może po kryjomu marzył o miłości jak z tych wszystkich seriali Netflixa. Marzył, że gdzieś tam czeka na niego osoba, która pokocha Jeongguka, a nie księcia Jeona. Jednak wiedział, że w jego księdze nie jest mu to pisane. Jego rodzina boleśnie mu przypominała o jego prawdziwym przeznaczeniu - znaleźć sobie żonę, która pomoże mu w przyszłości zaopiekować się królestwem i będzie ładnym, ale mało ciekawym dodatkiem do jego życia.
„I tak nie masz źle", pocieszała go matka „Mogłeś się urodzić kilkaset lat wcześniej. Jak na historyczne standardy, rodzina królewska ma o wiele więcej luzu niż kiedyś." Jeongguk jednak wiedział, że były to jedynie puste słowa, mające na celu zamydlić mu oczy. Tak jak zrobiła to przed latami babcia Jeongguka, która wmówiła jego ojcu, że tak po prostu być musi. Nie mają wyboru, muszą utrzymać szkielet historyczny. Dla Jeongguka był to stek bzdur, bo tak naprawdę po co ciągnąć królewskie tradycje w obecnych czasach, skoro są po prostu ładną, ale bezużyteczną ozdobą dla dzisiejszego świata?
- Mógł nas ktoś wybić tysiąc lat temu, nie musiałbym teraz babrać się w tym gównie - wymruczał osiemnastolatek pod nosem, bo mimo wyglądu aniołka i szlachetnego urodzenia, charakterem wcale nie przypominał księcia.
„Luz" w życiu chłopaka polegał na tym, że od czasu do czasu jego rodzice pozwalali mu wyjechać w podróż, oczywiście pod opieką królewskiej świty, jednak nie dalej niż do sąsiedniego królestwa. Jednak te „podróże" miały jeden cel i Jeongguk doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Jak już wcześniej zostało wspomniane, od najmłodszych lat wpajano mu, że jego głównym celem jest ożenienie się. A najcudowniej byłoby, gdyby Jeongguka udało połączyć się z inną rodziną królewską, poszerzając w ten sposób majątek własnej. Najlepiej, aby z Jeongguka po prostu zrobić rzecz, która jest tylko środkiem do celu, marionetką, która nie ma zbyt wiele do gadania i postępuje zgodnie z ruchami sznurka. Dlatego kiedy młody książę usłyszał, że Lalisa ma zostać jego żoną nie był nawet specjalnie zdziwiony. Może troszkę rozczarowany, ale na pewno nie zdziwiony.
Wiedział przecież, że jego przyjaźń z dziewczyną od maleńkości była pchana w jednym kierunku. Mieli się w sobie „zakochać". Brzmiało to wprost śmiesznie, bo jakim cudem masz zakochać się na siłę i jeszcze mieć ochotę spędzić z tą osobą resztę życia? To tak nie działało. Jeongguk chciał spotkać kogoś, kto wprowadzi barwy do jego życia, osobę dla której codzienne wstawanie z łóżka wydawałoby się mniej bolesne, ponieważ oznaczało kolejny dzień spędzony z jego miłością, osobę dla której Jeongguk chciałby się uśmiechać, nawet jeśli byłby emocjonalnym wrakiem. Kiedyś powiedział o swoich fantazjach matce, na co ta tylko go wyśmiała i brutalnie sprowadziła do krainy rzeczywistości.

CZYTASZ
prince, not princess [taekook] ✔
FanficJeongguk jest młodym księciem, który za namową matki ma ożenić się z księżniczką z sąsiedniej doliny, aby ocieplić stosunki pomiędzy królestwami. Jednak sprawy kompikują się, gdy Jeongguk na balu proponuje zaręczyny nie Lalisie tylko... jej bratu, k...