Rozmowa z Narcyzą

422 9 0
                                    

ALE SIĘ JARAM! JA I TEN DEBIL (Draco) JEDZIEMY DO HOGWARTU!

Jutro idę z Draco kupić szatę, podręczniki i tak dalej (no wiecie "musimy się uczyć samodzielności", chodz i tak dziwię się, że Narcyza puściła swojego synulka samego -,-)

-Hermiono! Pozwól na chwilkę! Twój ociec napisał list do mnie!- usłyszałam wołanie z dołu i totalnie nie wiedziałam o co chodzi, serce podskoczyło mi do gardła, schodziłam po schodach wolno i niepewnie 

-Tak ciociu?-skierowałam się do Narcyzy która mnie wołała 

-Musimy poważnie porozmawiać.- rzekła kamiennym głosem

-O co co chodzi?

-Chodzi o ciebie i mojego syna- zrobiła wielki wdech

-Taak??

- Twój ojciec oraz twoja matka Droga Hermiono, tak jak i ja i Lucjusz uważamy, że ty i Darco powinniście się związać 

-CO?!-krzynęłam- CZYLI MÓJ "OJCIEC" UWAŻA, ŻE MOŻE SOBIE ZNIKNĄĆ NA CAŁE MOJE ŻYCIE A POTEM NAGLE USTALAĆ CAŁE MOJE DALSZE  ŻYCIE!!!?? CHCE MNIE WYDAĆ ZA MĄŻ ZA TEGO IMBECYLA NAWET NIE ZNAJĄC MNIE I MOJEGO ZDANIA NA TEN TEMAT!

-Nie denerwuj się, Draco nic nie wie, zaraz nas usłyszy...

-I BARDZO DOBRZE POWINIEN WIEDZIEĆ JAKIE MACIE KRETYŃSKIE POMYSŁY! MAM JEDENAŚCIE LAT A WY CHCECIE MNIE WYDAĆ ZA MĄŻ!? Mamy XXI wiek na litość Boską!!!!

-Dość tego moja Panno! Nie będziesz mówić w ten sposób o naszej rodzinie. Decyzja należy do nas czy tego chcesz czy nie a teraz marsz do swojego pokoju

Cała załzawiona pobiegłam na górę mijając siedzącego na schodach Dracona... to oznacza tylko jedno-wszystko słyszał...

-Hermiona... ja...-zaczął ale szturchnęłam go i trzasnęłam drzwiami od swojego pokoju

Hermiona - życie z innej stronyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz