Istotne upokorzenie

168 6 0
                                    

Draco nie byłby sobą, gdyby nie dręczył swojej matki o list z moją odpowiedzią. Nie chciałam, żeby ją widział... chyba po prostu nie byłam na to gotowa i było by to upokarzające.

Zeszłam na dół, aby powstrzymać go przed kolejnym błaganiem o list (przed chwilą klęczał na kolanach i błagał) ale było już za pózno. Ręka Narcyzy z listem właśnie wędrowała przez kuchnie do dłoni Dracona

-NIE!-krzyknęłam zbiegając po schodach, by szybko wyszarpnąć go z jej dłoni i wkrzyciuć do komina

Ale tym jeszcze bardziej dodałam temu Ślizgonowi ciekawości, bo widząc mój manewr sięgnął kopertę przede mną z wyszczerzonymi zębami

Narcyza chyba postanowiła zostawić nas samych, bo cofnęła się do innego pokoju

Draco zanurzył twarz w kartce papieru

-Hermiona?-spytał po przeczytaniu

-Hmm?- spytałam nie pewnie

-Jakby ci to ująć... trochę się tego nie spodziewałem... to odrobinę... nie brzmi jak ty- mówił z wykrzywioną twarzą

O co mu chodziło? Chyba nie przesadziłam z wyznawaniem uczuć...

Wzięłam mu z ręki list i przeczytałam zawartość

Ujrzałam ZUPEŁNIE INNĄ kartkę

                                                            Najkochańszy Ślizgonku! <3 

Wiem, że różnie z nami było ale KOCHAM CIĘ! Jesteś dla mnie najważniejszy na świecie i nie wyobrażam sobie, życia bez ciebie. Harry i Ron cieszą się z mojego szczęścia. Za kilkanaście lat się pobierzemy i będziemy ze sobą już na ZAWSZE! UWIELBIAM CIĘ DRACONKU I KOCHAM CIĘ <3 Nie mogę się doczekać aż i ty będziesz kochać mnie na tak ogromnym i wysokim poziomnie jak ja ciebie kochanie!

Na zawsze Twoja

Miona

-To nie moje-powiedziałam- po pierwsze nigdy w życiu nie pisałabym tak do ciebie listu, o to możesz podejrzewać tą kretyństką Ślizgonkę (chodzi tu o Pansy i Draco doskonale o tym iedział. Przyzwyczaił się, że tak ją nazywam), po drugie nie nazwałabym siebie "Mioną", po trzecie "Najkochańszy Ślizgonku"?!-tu zachichotałam- A tak w ogóle od kiedy zdrabniam twoje imię? A i właściwie Harry I Ron chyba nie skakali by ze szczęścia- tutaj ponownie zachichotałam

Ten list był dość śmieszny i ktoś podrobił go niezmiernie nie umiejętnie

-Przecież wiem, że to nie ty-przewrócił oczami- bardziej chodzi mi o sam przekaz tego listu..."wątek główny"

Zaczerwieniłam się... Ohhh jakby mu tu odpowiedzieć...

-Wiesz Draco...ja...- przełknęłam głośno ślinę, zupełnie nie wiedziałam co powiedzieć-Nigdy nie czułam czegoś takiego.-powiedziałam najszybciej jak potrafiłam, by mieć to już za sobą

Draco się zarupienił. ROMIEŃCE!? U DRACO?! Odkąd go znam nigdy nie widziałam ich na jego bladej jak ściana twarzy

-Pan się chyba rumieni Panie Malfoy- chciałam go lekko wkurzyć

Jak na złość o wilku mowa przyleciała sowa od Pansy. Chwyciłam jak najszybciej list i zaczęłam czytać na głos

 -Biedactwo ty moje- spojrzałam z rozbawieniem na Draco, który nieudolnie próbował wyrwać mi kartkę- Pewnie teraz męczysz się z tą obrzydliwą Gryfonką, nie martw się jak zobaczymy się w Hogawarcie najdrożyszy- Zaznaczyłam "najdorżyszy" i teraz zaczęłam to czytać poetyckim i romantycznym głosem- nie będziesz musiał zawracać sobie nią głowy... przecież masz mnie kochany. Oh jakże za tobą tęsknie. Przywiozę ze sobą twoje ulubione ciasto i nakarmie cię tak lubisz- w tym momencie parskęłam głośnym śmiechem- To do zobaczenia. Już tęsknie

-Oddaj!-Wrzasął nieco rozbawiony Draco gonieniem za mną

I nawet się nie spostrzegłam jak nasze usta były w kilku centymetrowym odstępie. Nie Hermiona spokój. Bądz silna. Nie możesz, nie chcesz... i nagle poczułam, że moja siła woli nie przetrwała


-

Hermiona - życie z innej stronyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz