Rozdział VI - Co jest czarne, a co białe?

620 72 6
                                    

Cross pov.

Mój początkowo zły stan, z biegiem dni zdawał się poprawiać, za sprawą leków i umiejętności tej sket, którą jak się okazało nazywają As. Dzięki temu, jeszcze dziś pozwolono mi wyjść do ogrodu, bo jak to określano świeże powietrze, może mi bardzo pomóc w rekonwalescencji z jednej strony dobrze, bo przynajmniej nie muszę siedzieć zamknięty w tym białym szpitalnym pokoju, choć z drugiej nie ukrywam, oglądanie kwiatków po ostatnich snach nie jest już taką przyjemnością jak kiedyś a, zwłaszcza że dość skutecznie przypominają mi o pytaniu Nightmare'a ''(...) Co dalej trzyma cię związanego z imperium księżyca? (...)'' Jeśli pojawiłby się on w następnym śnie, raczej nie odpuściłby temu pytaniu. Jednak sam nie byłem do końca pewny odpowiedzi. Więc czy na pewno byłbym mu w stanie odpowiedzieć? Mimowolnie spojrzałem w górę, na niebie nie było widać ani jednej choćby małej chmurki na której mógłbym uwiesić swój wzrok, a słońce swoim blaskiem dość szybko mnie oślepiło. Jednak ja jedynie przymrużyłem oczy. Wolałem patrzeć na puste niebo aniżeli na kolorowe kwiaty.

- Buu! - Usłyszałem za sobą czyjś głos, a po chwili poczułem, jak ktoś mnie przytula. Z początku wystraszony nie na żarty już miałem obezwładnić ''napastnika'' jednak gdy tylko się odwróciłem, zobaczyłem Dream'a który najpewniej rozumiejąc moje początkowe zamiary, czym prędzej odsunął się kawałek.

- Hah, ja... nie chciałem cię aż tak wystraszyć, przepraszam - Powiedział, delikatnie gestykulując rękami w geście obronnym.

- Nie, nic się nie stało. Tylko nie rób tak więcej, bo następnym razem mogę niechcący zrobić ci krzywdę - Odpowiedziałem, wzrokiem uciekając w stronę kwiatów. Dream widząc to, usiadł obok mnie na trawie, i spojrzał w te samą stronę.

- Lubisz złote róże? - Zapytał, pokazując na kwiaty, w których utkwił mój wzrok.

- Są piękne, jednak jak dla mnie są nieco zbyt jasne - Odpowiedziałem, w głowie mając Nightmare'a trzymającego ów kwiat. Nie chciałem wracać myślami do ostatniej nocy, więc kontynuowałem rozmowę.
- Bardziej wole te fioletowe kwiaty - Mówiąc to, pokazałem na nieznany sobie rodzaj kwiatów umiejscowiony, pod różanym krzewem.

- Hiacynty? Masz rację, są piękne - Odpowiedział, przytakując mi - Jednak nie przyszedłem tu, aby rozmawiać o kwiatach - Powiedział, śmiejąc się w moją stronę.
- Chciałem, zapytać jak się czujesz?

- Znacznie lepiej, muszę przyznać As, jest pod tym względem niesamowita, jednak jej metody są czasami straszne - Dodałem, lekko krzywiąc się na myśl ostatnich kuracji.

- To jeszcze nic, uwierz mi, nie chciałbyś jej zdenerwować... - Odparł Dream, udając lekko przerażoną minę.

- Aż tak źle? - Zapytałem, jakoś nie widząc jej w roli aż tak przerażającej - Co prawda jest silna jak na sket, jednak chyba bez przesady.

- Jeśli jest zdenerwowana, byłaby w stanie zrównać z ziemią całe universum - Powiedział z powagą w głosie, na co ja parsknąłem śmiechem.

Śmialiśmy się tak dobre piętnaście minut, co chwilę dopowiadając coś sobie. Wbrew pozorom było znacznie przyjemniej, niż mógłbym się tego spodziewać. Po części miałem imperium słońca, za jakieś bardziej poważne miejsce tymczasem zastała mnie tu dość ciekawa niespodzianka. W pewnym też stopniu imperium słońca przypominało mi imperium księżyca, tyle że tam zamiast rozmów, prędzej można było uświadczyć jakichś kłótni, o walkach
już nie wspominając. Myśląc o tym po czasie, zacząłem lekko tęsknić za tamtą atmosferą. Pomimo tego, jak się zachowywali byli mimo wszystko dla mnie czymś w rodzaju rodziny, którą dawno straciłem... Jednak i tym razem musiałem i ich stracić. Ciekawy jestem, co teraz robią. Jak reagują na wspomnienia o mnie?... Choć to głupie pytanie, najpewniej myślą o mnie jak najgorzej, po tym, co zrobiłem imperium słońca.
Dream najprawdopodobniej widząc teraz moją dość skwaszoną minę, chciał coś powiedzieć, jednak przeszkodził mu w tym Blue, podbiegając do nas, i po dość krótkiej wymianie zdań, której zbytnio się nie przysłuchiwałem, poszedł z nim w pośpiechu.

Może po części z ciekawości, a może po prostu z nudów postanowiłem w bezpiecznej odległości iść za nimi, a gdy tylko dotarli do dość dużych jasnych drzwi, odczekując chwilę, weszli do środka. Upewniwszy się, że nikt nie nadchodzi, postanowiłem stanąć przy drzwiach i przysłuchać się ich rozmowie.

- Imperium księżyca wykonało kolejny ruch - Po głosie rozpoznałem Ink'a - Wygląda na to, że sprzymierzyli się z obojętnymi, a w takim wypadku musimy działać szybko.

- Jednak, jak udało im się ich przekonać? Przecież, oni zawsze byli bezstornni - Zapytał Dream.

- Tego nie jesteśmy pewni, ale patrząc na ich obecne siły, nie wykluczamy ataku w najbliższym czasie - Powiedział Outer.

- Dlatego musimy działać szybko, jeśli nie chcemy, aby ta wojna skończyła się ich zwycięstwem - Dodała As - Według mnie powinniśmy zaatakować, puki nie są jeszcze zorganizowani, teraz mamy na to odpowiednie warunki.

- Nie uważacie jednak, że to nieco pochopna propozycja? - Zapytał zaniepokojony Dream - Mimo wszystko, może spróbowalibyśmy się z nimi dogadać?

- Naprawdę, myślisz, że na to przystaną? - Dodał z powagą Ink - Rozumiem, że martwisz się o nich przez wzgląd na Cross'a, ale Dream nie zapominaj, że twoje uczucia nie powinny wpływać na ten konflikt.

- To nie tak! - Odpowiedział Zdenerwowany - Chcę tylko aby rozwiązać ten konflikt, bez przelania niczyjej krwi.

- I twoja miłość do Cross'a nie ma z tym nic wspólnego? - Zapytał Outer, na co ja lekko zdezorientowany starałem się skupić na rozmowie.

- Nie! On... Ja... Myślałem, że jeśli uda nam się zdobyć jego informację wygramy te wojne. To nie ma z nim nic wspólnego! Nie byłbym przecież na tyle głupi, aby mu zaufać, nie kiedy jest zdrajcą...

Przerwałem słuchanie i nie zastanawiając się dłużej, opuściłem tamto miejsce.

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Przepraszam, za ewentualne błędy stylistyczne jak i drobne sprzeczności jeśli takie wystąpią. Trochę nie myślałam pisząc ten rozdział, a jednak chciałabym abyście dziś dostali ode mnie coś do czytania...

ZDRAJCA - EmpireVerse CrossMareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz