Zakupy

110 11 2
                                    

Kilka godzin później

Do domu Platza właśnie przyjechał Ben, wcześniej zjawił się tu Wayne. Mckee zadzwonił dzwonkiem do drzwi, niemalże natychmiast otworzył mu Daniel.

-Ooo Platz, nowa koszulka?- zapytał gość
-Nie próbuj jej dotknąć, nawet o niej nie myśl.- odpowiedział mu
-Spokojnie, niedługo kupię ci nową. W ogóle to mógłbyś mnie wpuścić, czy będziemy stać przed drzwiami?- próbował go uspokoić, zanim się zdenerwuje
-Wchodź, idź do salonu.- zaprosił go to środka

-Hej Ben!- zawołał Wayne
-Hej Wayne! Niech zgadnę, czekamy na Dana?- zgadywał Ben
-Tak.- westchnął- ma jeszcze 20 minut.-powiedział Sermon
-A co jeśli nie zjawi się w ciągu 20 minut?- pytał Mckee
-W tedy pojedziemy po niego. Mieszka nie tak daleko.- wtrącił się im do rozmowy Platz
-No niech ci będzie. Ale nie jestem pewny czy to dobry pomysł.- zgodził się z nim Wayne, który nie był do tego przekonany



20 minut później

Chłopaki siedzieli w salonie u Platza i oglądali Top Model- Daniel i Ben mieli tutaj duże pole do popisu, w końcu obaj twierdzili, że znają się na modzie. Wayne dyskretnie spojrzał na zegarek- Dan, pośpiesz się, nigdy nie wiadomo co temu durniowi Platzmanowi wpadnie do głowy- pomyślał. Nie chciał, żeby Platz się zorientował, że Dan się spóźnia.

-Ej, która godzina?- zapytał Platz
-Twoja ostatnia.- odpowiedział mu Ben
-Wayne?- zapytał drugiego z kolegów. Sermon nie wiedział co zrobić.
-Jeszcze 6 minut.- Skłamał. Dla dobra Dana.
-Okej, czekamy.- niczego nie podejrzewał Platz





Kilkanaście minut później

Odcinek się skończył. Platz tym razem sam sprawdził godzinę. Reynoldsa nadal nie było.

-Gdzie on jest? 15 minut po czasie i nadal go nie ma.- Daniel (Platzman) się trochę zirytował
-Zadzwonię do niego.- powiedział Ben
-Każ mu się tu wstawić natychmiast.- rozkazał Platz
-Spokojnie, Dan zaraz przyjdzie.- uspokajał go Wayne
-Nie odbiera. Co teraz?- zapytał Ben
-Idziemy po niego. To jakieś 10 minut drogi.- postanowił perkusista
-Okej, tylko wezmę wszystkie rzeczy.- powiedział Wayne. Starał się robić to tak najwolniej się da- Dan szybciej, Platz cię udusi- pomyślał
-Wayne szybciej!- denerwował się Platzman

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Właściciel domu poszedł otworzyć.
-Dan proszę, żebyś to był ty- pomyślał ponownie Sermon

-Dan! Na którą byliśmy umówieni?! Wiesz która jest godzina?! Jesteś ju zdawno spóźniony!- wykrzyczał Platz
-Dobra, ciszej. Głowa mnie boli.- powiedział Dan i wręczył mu plik banknotów.- chłopaki, mam dla was wypłatę.- powiedział Dan i wręczył ją pozostałym
-Masz szczęście, że się zjawiłeś, bo Daniel chciał już po ciebie iść.- oznajmił koledze Wayne. Dan wymusił uśmiech. Nie był zadowolony, że musi iść na zakupy. Był zestresowany późniejszym spotkaniem u niego. Musiał powiedzieć przyjaciołom o tym, o czym mu nawet myśleć było ciężko.

-Dobra chodźmy już. Wsiadajcie do samochodu. Ja prowadzę.- poinformował o swoich planach kolegów Platz
-Może lepiej będzie jak ktoś inny poprowadzi, na przykład Ben?- zapytał Wayne
-Mogę i ja.- zgodził się
-A co ci przeszkadza moje prowadzenie?- odrzekł Platzman
-Nic, nic.- powiedział Sermon. Musiał coś wymyślić, żeby go nie zdenerwować- ja chcę sobie z tobą porozmawiać o tym co ci kupić, bo sam nie wiem, przy okazji powiesz mi o najnowszych trendach w modzie, żebyśmy wiedzieli, czego dla ciebie szukać.
-No dobra, zgadzam się.- ucieszył się Daniel (Platzman)
-To ja mam usiąść z wami z tyłu czy z przodu?- zapytał Dan
-Może lepiej usiądź z przodu.- odpowiedział mu Wayne. Wolał mieć Platza na oku i czuwać nad bezpieczeństwem całej czwórki.

I wanna dream- Imagine Dragons FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz