Ted Bundy - ciekawostki

Donna Gail Manson

Donna (która notabene miała urodziny 6 września, czyli w tym samym miesiącu, co ja) zaginęła, mając 19 lat, w drodze na koncert jazzowy. Jej zwłok nigdy nie odnaleziono. Ted przyznał się do morderstwa na krótki czas przed egzekucją i dodał, że odciętą głowę Donny spalił w kominku.

Arrrgh.

Na szczęście teraz nie będziemy mówić o  mordercy, tylko o młodej dziewczynie, która była do nas bardzo podobna (nie wiadomo czemu, ofiary zawsze są przedstawiane jako chodzące ideały: piękne, mądre, pracowite i dobre. niczego im nie odmawiam, ale zawsze czuję wtedy takie "hmmm, czyli nic mnie nie grozi, żaden morderca nawet na mnie nie spojrzy, jestem zbyt brzydka/aspołeczna/leniwa na idealną ofiarę").

Donna uczyła się w Stanowym Uniwersytecie Evergreen. Choć może "uczyła się" to lekka przesada. Mimo, że była niezwykle inteligentna (potrafiła też doskonale grać na flecie i miała możliwość dostania się do orkiestry symfonicznej), miała spore problemy z ocenami. Codziennie paliła marihuanę. Przeważnie kładła się późno do łóżka i następnego dnia prosiła współlokatorkę, by zasłaniała ją w szkolę, gdy Donna będzie spać. Lubiła niespodziewanie wyrwać się z miasta i wrócić do przyjaciół z niesamowitymi opowieściami o tym, co przeżyła, podróżując autostopem (robiła to bez uprzedzenia, dlatego po porwaniu przez 6 dni nikt nie zgłosił zaginięcia). Wspomniana współlokatorka niepokoiła się fascynacją Donny magią, śmiercią i alchemią. Podobno przed śmiercią Gail miała też problemy z depresją.

12 marca o 7 wieczorem wyszła na koncert odbywający się na terenie kampusu i już nigdy nie widziano jej żywej.

Donną mogłabym być ja czy ty, prawda?