rozdzial 4

1.9K 45 23
                                    

Zostalam podniesiona do gory prawie uderzajonc glowa w sufit ale moj wspanialy refleks mnie uratowal. Zlapalam w reke chrupki i przytulilam je z cala sila.
-moje czokapiki! - podskoczylam bedac juz na ziemi. Usłyszałam smiech. Odwrocilam sie i zobaczylam przystojnego chlopaka. Mial brazowe wlosy i odstajace uszy. Byl bardzo umiesniony pod biala koszulka bylo mu widac szesciopak.
- jestem chan - powiedzial
-a ja y/n sir - odpowiedziałam klaniajac sie. Byc moze zostanie moim mezem kiedys dlatego warto byc uprzejmym.

-y/n od kiedy masz psa - zza regalu wyszedl rap. Mial w reku schabowego oraz golonke.
Stalam cicho oniesmielona. Wokol mnie stala dwojka ladnych chlopcow
- hej namjun
- hej chanyol
-kto to namjeon - powiedzialam zbita z tropa.
-to ja - rapi podniosl do gory schab
-to on - powiedział chan odchodzac
-chan czekaj! - krzyknelam chcac biec zanim ale namjoon zlapal mnie za reke
-nie mozesz za nim iść - powiedział a ja sie wyrwalam
-a niby czemu! - wykrzyknelam tak ze dziecko obok przestało plakac
-bo jestes moja - powiedzial a jego oczy sciemnialy
zadrzalam a dziecko znowu zaczęło plakac
Jak ja nienawidze bachorow

Bloody Love || Jeon Jungkook VampireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz