Rozdział 9

23.2K 1.4K 52
                                    

Opadłam na łóżko w swoim pokoju i spojrzałam tępo w sufit, nie będąc w stanie poruszyć ani jednym mięśniem. Byłam wykończona, psychicznie i fizycznie. Kto by się spodziewał, że zwykła praca w podrzędnym barze może być aż tak wymagająca? Wycięczająca? Popierdolona?

Przez chwile nawet to lubiłam, wstawanie rano, ten dreszczyk emocji, kiedy wchodziłam do klubu, błysk w oku mojego przełożonego, kiedy zakładałam coraz to krótsze spódniczki. To trochę mi przypominało o starych przyzwyczajeniach, które zostawiłam za sobą. Okazuje się, że nie tak łatwo jest wyplątać się z łamigłówki zwanej życiem.

Michael był specyficznym człowiekiem, ale dało się z nim obcować. Byłam pewna podziwu, że kiedy byliśmy sam na sam zachowywał się zupełnie inaczej, niż kiedy staliśmy w otoczeniu i innych osób. Oczywiście nie mógł się powstrzymać, żeby od czasu do czasu złapać mnie za pośladek, albo wymownie oblizać warg, gdy przechodziłam obok, ale nie było mi jakoś źle z tego powodu. To raczej moja sprawa, czyj penis lądował między moimi nogami, a nie na przykład takiego Hemmingsa, który demonstracyjnie ignorował mnie w czasie swoich wizyt w klubie. Czy wspominałam już, jak bardzo żałośni są faceci?

Moje ciało nie reagowało tak jak powinno; kazałam ręce się podnieść, a ona nadal leżała bezwładnie na poduszce, cierpiąc ze zmęczenia dokładnie w ten sam sposób, co jej właścicielka. Zaklęłam cicho, wkładając całą energię w zgaszenie lampki nocnej stojącej obok mnie. To było chyba jedyne, na co było mnie stać…

***

- Ładnie pachniesz – mruknął Michael do jej ucha, zakładając kosmyk włosów za ucho dziewczyny. Spojrzała na niego z uśmiechem, kładąc rękę na odsłoniętej katcie piersiowej. Kciukiem zatoczyła krąg wokół sutka chłopaka, na co on zareagował nagłym mruknięciem. – Nie rób mi tak.

- Ale jak? – zapytała słodko Chrissie, mrużąc oczy i wzruszając lekko odsłoniętymi ramionami. – Tak?

Przybliżyła swoje wargi do jego, wpijając się w usta Michaela. Nauczyła się go kontrolować, dawała mu satysfakcję, jednocześnie sama biorąc niemało. Ich pierwszy raz został zdominowany przez jego męskie ego, ale nie na długo. To ona była mistrzem, nie on.

Wygięła plecy, kiedy ciepłe ręce chłopaka zjechały niżej, łaskocząc ją po odsłoniętym udzie. Bawił się z nią, wsuwając i wysuwając dłoń spomiędzy jej nóg, dając i zabierając.

- Jesteś moja – zamruczał, zaciskając lekko zęby na jej szyi. Chrissie zaśmiała się, odpychając go od siebie. Nasunęła na ramiona koszulkę, obciągnęła w dół spódniczkę. 

- Nie jestem twoja – powiedziała, a w jej oczach tańczyły złośliwe iskierki. Ręką sięgnęła do rozporka jego spodni, odpinając guzik i rozsuwając zamek. Czerwony materiał bokserek był mokry w jednym miejscu, chłopak wyraźnie nie wytrzymał napięcia. Chrissie włożyła palec miedzy usta i oblizała go, unosząc wymownie brwi. On zaczerpnął powietrze i umiejscowił swoje dłonie na krawędzi bielizny, gotowy by ją zdjąć. – Nie nie nie.

Dziewczyna przegryzła wargę, rękę kładąc na rosnącym przyrodzeniu chłopaka. Przesuwa kciukiem w górę i w dół, doprowadzając go do szału.

- Przysięgam, jeśli zaraz czegoś nie zrobisz, to cię zwolnię! – jęknął Michael, odchylając głowę do tyłu i opierając ją na ścianie za nim. Wsunęła rękę pod materiał; znowu delikatnie muskając jego skórę. Tak niewiele było trzeba, by sprowadzić Michaela na ziemię i pokazać mu jego miejsce. Jeśli myślisz, że jesteś czyjąś zabawką, nie zdziw się, gdy sam staniesz się w niedługim czasie instrumentem w rękach tej osoby.

Trouble / Ashton IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz