#6

18 7 7
                                    

-Niestety nie przyjdzie. Chwilę temu napisał mi, że nie da rady.
Oboje weszli do środka i skierowali się na piętro. Usiedli przy pierwszym z lewej stoliku, następnie wzięli menu i zaczęli wybierać.
-Czy mogę przyjąć od państwa zamówienie? - Zapytała podchodząc do ich stolika kelnerka.
-Na jaką pizze masz ochotę? - Spytała Luke.
-Może Vitello - odpowiedziała wciąż zapatrzona w menu Rose.
-A coś do picia? - Dopytywała kelnerka.
-Sok pomarańczowy.
-Więc co lubisz robić? - Zapytał Luke gdy kelnerka odeszła.
-Lubię oglądać filmy i seriale, czytać książki, słuchać muzyki, wychodzić ze znajomymi. A ty co lubisz?
- Interesuje się motoryzacją, jeżdże na motorze, też od czasu do czasu obejrzę jakiś film różnie to bywa - stwierdził chłopak.

****
-Smacznego - powiedział Luke i nałożył sobie kawałek pizzy na talerz.
-Dziękuje i wzajemnie - mówiąc to Rose posoliła pizze.
-Solisz pizze?
-Tak, a ty nie? - Zapytała śmiejąc się blondynka. - Każdy robi to co lubi.
Luke jej nie odpowiedział tylko zaczął jeść swój kawałek. Nastała cisza, którą żadna ze stron nie chciała przerwać. Po skończonym posiłku postanowili udać się na spacer do parku. Szli główną alejką po czym skierowali się w stronę stawu. Usiedli na ławce, a zachodzące promienie słońca oświetlały twarz blondynki.
-Rose.. - Zaczął Luke i nachyliły się w stronę dziewczyny, a ich twarze zaczęły dzielić centymetry.
-Rose!- Usłyszała, że ktoś krzyczy jej imię i odsunęła się od chłopaka.
Dziewczyna popatrzyła się w stronę z której dochodził głos i tak jak myślała ujrzała Brooksa. Ubrany był w granatową bluzę, czarne spodnie i również czarne vansy. Włosy tradycyjnie były związane w kucyka. Podszedł  do niej i ją przytulił, wszystko działo się tak szybko, że dziewczyna nie zdążyła odwzajemnić uścisku.
-Trzymaj się - powiedział z uśmiechem na twarzy i odszedł.
-Kto to było? - Spytał mocno zdziwiony Luke.
-Kolega..
- Z każdym się tak witasz?
-Mniej więcej tak. Jesteś zazdrosny?
-Nie, niby czemu miałbym być?
- No tak się zachowujesz.
-Zdaje ci się, mam być zazdrosny bo przytuliłaś innego chłopaka?
-Tak się zachowujesz.
-Powtarzasz się wiesz?! - Powiedział zdenerwowany Luke. - W ogóle kim on dla ciebie jest?
-Mówię, że kolegą!
- No nie każdego kolegę się przytula.
-Ja go nie przytulałam tylko on mnie!
-Po co to zrobił?!
-Nie wiem spytaj się go - powiedziała i złapała się za głowę.
-Hej, wszystko okej? - Zapytał podchodząc bliżej Rose.
- Nie zbliżaj się! Mam cię dość!
-Chcę ci pomóc.
- Teraz każdy chce mi pomóc tylko dlatego, że prawie zostałam zgwałcona. A ty rozmawiasz ze mną tylko dlatego, że się o mnie zrobiło głośno! Inaczej byś miał mnie w dupie tak jak wcześniej! - Krzyknęła po czym ruszyła w stronę domu

***

Po powrocie do domu blondynka wzięła tabletkę na ból głowy. Następnie postanowiła obejrzeć sobie horror. Po chwili musiała przerwać bo jak się okazało jej ukochana siostra ukradła jej popcorn.
-Olivia! - Krzyknęła wychodząc do jej pokoju. - Gdzie schowałaś mój popcorn?
Niestety dziewczyna nie zastała w nim siostry ale za to znalazła opakowanie po popcornie. Zrezygnowana blondynka miała opuszczać pokój gdy nagle do pokoju coś wpadło przez otwarte okno. Była to kolba kukurydzy z przyklejonym listem.

“Wyjdź przed dom”

Rose nie była pewna tego co robić ale domyślała się od kogo może to być. Wzięła kurtkę i cicho wyszła z domu. Nie zdziwiła się gdy ujrzała przed bramą Brooksa. Na jej widok głupkowato się uśmiechnął.
-Wiesz, która jest godzina? - Zapytał stojąc po drugiej stronie bramy.
-Dopiero wpół do jedenastej - powiedział patrząc na wyświetlacz telefonu. - Chodź do mnie.
-Po co? Skąd mam wiedzieć, że nie chcesz mnie zgwałcić?- Zapytał, a Jack się uśmiechnął.
-Chcę pogadać - powiedział, a blądynka pojawiła się po chwili przy nim. - Chodź.
-Gdzie? - Spytała Rose ale nie usłyszała odpowiedzi zamian Jack chwycił ją za nadgarstek i pociągnął za sobą.

Bo za kwiaty się nie płaciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz