~4 lata później~
Cała piątka była ze sobą bardzo zrzyta. Szczególnie Suzuno i Nagumo. Chłopcy wszędzie chodzili razem, mimo iż mieli po 12 lat.
Tym razem ta dwójka leżała na trawie, po rozegranym meczu. Śmiali się. Trzymali za ręce. I po prostu rozmawiali. Byli nierozłączni.
- Burn.. A co jak nas kiedyś rozłaczą?.. - zapytał jasnowłosy.
- Gazelle, to byłby mój największy koszmar! To się nigdy nie stanie! A nawet jeśli, to za wiele lat, bardzo, bardzo dużo! - Haruya przeniósł wzrok z chmur na niebie, na przyjaciela.
- Mam nadzieję! Nie chcę Cię stracić! - Powiedział mocno przytulając Burn'a.
- I nie stracisz.. - dokończył czerwonowłosy.
Leżeli na trawie przytulając się. Trwająca chwila mogła trwać dla nich wieczność. Jednak nastająca cisza została przerwana.
- Nagumo! - podbiegł do nich Midorikawa. - Tata chce widzieć ciebie, Hiroto i Afuro u siebie za parę minut! - powiedział na jednym wydechu, stając przed wstawającymi chłopcami.
- Po co? Dlaczego nie ciebie ani Gazelle? - dopytał, martwiąc się,że coś się stało.
- Nie wiem. Nie mówił mi.. Ale my mamy zostać. - powiedział.
- Dobrze. Już idę. - nastolatek skierował się do wskazanego pomieszczenia.
***
- Miło was widzieć. Mam dobre wieści dla waszej trójki. - starszy męszczyzna mówił spokojnym i troskliwym głosem, popijając herbatę.
- Jakie? - Zapytał dość ciekawski Hiroto.
- Zacznijmy od aniołka, dobrze? - Tata spojrzał na Byrona.
- Dobrze.. - wspomniany mówił nieśmiało.
- Wczoraj zadzwoniła do mnie pewna osoba. Musisz się dziś spakować, wyjedziesz za granicę. Spotkasz tam swojego nowego tatę.
- Co? To wspaniale! Ale.. dlaczego będę tak daleko od was?.. - dodał smutno - zobaczymy się jeszcze?..
- Cóż.. Aniołku.. - Pan Kira położył rękę na głowie Afuro. - Szanse na to są nikłe. Bardzo Cię kocham, jak wszyscy opiekunowie, nigdy o tobie nie zapomnę. Póki żyję, będę wszystkim o tobie wspominać, będziemy dzwonić, ale pod jednym warunkiem.. Ty także musisz o nas pamiętać.
- Dobrze! Ale niech tata dotrzyma słowa! - podskoczył delikatnie i przytulił się do ojca, z kilkoma łzami.
- Już dobrze.. - mówił starszy. - Hiroto.. może ty następny? - zapytał.
- Nie chcę odchodzić od taty! Nie chcę zostawić rodzeństwa! - Hiroto wybuchł płaczem.
- Nie zostawisz. Bardzo bym nalegał, byś zamieszkał u mnie w rezydęcji.
- Naprawdę?! - Kiyama niedowierzał, bardzo kochał tatę, dlatego natychmiast pokiwał głową.
- Cieszę się. - uśmiech nie schodził Kirze z twarzy. - No to teraz ty Nagumo. Mój chłopcze z ognia. - zaśmiał się - Ty też będziesz musiał wyjechać, dość daleko, ale będziesz mieć rodziców, i resztę rodziny.. - Nie dokończył.
- Będę mógł się widzieć z Suzuno?.. - zapytał.
- Wątpię.. Ale będziecie mogli telefonicznie, to zawsze coś.
- Tak.. - Nagumo spuścił głowę.
W tym samym czasie, przez uchylone drzwi patrzył Suzuno, ze łzami w oczach. Jego przyjaciele się rozchodzą, a z Nagumo prawdopodobnie nie będzie mieć kontaktu!
Zdruzgotany pobiegł do pokoju, kładąc się na łóżku i płacząc.
- Gazelle..? - Burn po kilku minutach wszedł do pokoju.
- Ale jak to?! Nie będziemy się widywać?! - wykrzyczał ze łzami.
- Będziemy! Obiecuję!
- S-Serio?.. Ale przecież.. Przecież będziesz daleko..
- To nic! Kiedyś mi powiedziałeś, że nie liczą się kilometry, a światło, światło księżyca!
- Tak.. Burn, ja nie dam bez was rady. Dzwoń jak najczęściej!
- Dobrze - uśmiechnął się do Suzuno, który już nie płakał.
- Lepiej się spakuj.. Wyjeżdżacie jutro.
- Wiem. Pomorzesz mi?
- Pewnie!
Obaj chłopcy przegadali całą noc, ze zmęczenia zasnęli wtuleni w siebie. Żaden z nich nie chciał "jutra".
~●~
Ohayõ!
Wiem, rozdział kiepski.
Ale pisałam go na szybko, by jakoś przewinąć akcję.
Teraz będzie koniec "wstępu" i idziemy na prawdziwą książkę!
A weny mam pod dostatkiem więc spodziewajcie się!Bayo!
CZYTASZ
Zjednoczeni światłem, rozdzieleni kilometrami | Gazelle x Burn |
Short Story[Zakończone] [proszę nie wchodź tu XD] Suzuno- Uroczy, uczuciowy i wrażliwy chłopiec, o złotym sercu. Wychowany w sierocińcu "Słoneczny ogród" odkąd pamięta. Mimo iż wie, że jego rodzice zmarli w wypadku, co dnia promienieje radością. Nagumo- Wybuc...