w którym oboje mają dziewczyny i chodzą z nimi na komedie romantyczne, których szczerze nienawidzą, potajemnie odkrywając swoją orientację
{yoonkook, boyxboy}
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miał już tego wszystkiego dosyć, ból był nie do zniesienia. Czuł, jakby serce rozpadało mu się na milion małych kawałeczków, a widok Yoongiego i Lisy w szkole uśmiechających się do siebie dodatkowo go dobijał. Jungkook od zerwania z dziewiętnastolatkiem był całkowicie inną osobą. Nie uśmiechał się już tak często jak kiedyś, a jego oczy straciły dawny blask. Chłopak był teraz zwykłym nastolatkiem, który cierpiał po stracie ukochanej osoby.
Wracając po szkole do domu, w głowie ciągle obwiniał się o to wszystko. Może gdyby był bardziej uważny i nie robił sobie zdjęć z Rose to teraz nikt nie wykorzystałby tego przeciwko niemu? Gdyby nie jego głupie zachowanie z przed paru miesięcy na pewno dalej z Yoongim tworzyliby szczęśliwą parę.
Brunet widząc z oddali swój dom przyśpieszył nagle kroku, gdyż chciał jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju i dać upust emocjom, które ostatnio mu towarzyszyły. Był naprawdę wyczerpany.
Jungkook będąc przed domem włożył rękę do kieszeni spodni aby wyjąć klucze, jednak ktoś wyprzedził i otworzył mu drzwi od środka. Kookie był lekko zdziwiony, gdy zobaczył swoją mamę w domu. O tej porze kobieta zazwyczaj była jeszcze w pracy, zresztą tak samo jak ojciec, który teraz siedział w salonie i oglądał telewizję.
— Jungkookie, kochanie, dobrze, że jesteś, musimy porozmawiać — powiedziała kobieta, lekko się przy tym uśmiechając. Jeon nieco zdezorientowany ściągnął buty i odwiesił kurtkę na wieszak, a następnie podążył za rodzicielką wprost do salonu.
— O co chodzi? — zapytał chłopak, chcąc jak najszybciej opuścić pomieszczenie i pobiec do swojego pokoju.
— Posłuchaj, ja i twój tato postanowiliśmy się rozwieść. Od dłuższego czasu nam się nie układało. Próbowaliśmy to naprawić, jednak sam pewnie zauważyłeś, że nie miało to najmniejszego sensu — powiedziała kobieta, biorąc przy tym głęboki oddech.
— A-ale... Ale jak to? — zapytał zdziwiony siedemnastolatek. Jungkook patrzył na swoją mamę i doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo teraz ona cierpi. Pomimo tego, że nie poświęcała mu zbyt dużo czasu, to chłopak naprawdę bardzo ją kochał i wiedział, że tutaj chodzi o coś więcej niż zwykłe "nie układanie się małżeństwa". — Mamo, powiedz prawdę. Nie kłam, proszę cię. Przecież widzę, że chodzi o coś innego!
— Jungkook, twój tato mnie notorycznie zdradzał, a ja nie mogę mu tego wybaczyć — wyszeptała kobieta zanosząc się szlochem.
— Jak mogłeś to zrobić! — wykrzyczał siedemnastolatek. — Nienawidzę cię! Zniszczyłeś nam rodzinę! Wiedziałem, że wam się nie układa, ale nigdy nie przypuszczałem, że zdradzisz mamę! — dodał, po czym podszedł do swojej matki i mocno ją przytulił.
Wtedy coś do niego dotarło. On sam był w oczach Yoongiego zwykłym obrzydzeniem i nienawiścią, tak samo jak jego ojciec w oczach mamy. Różnica było tylko taka, że chłopak nigdy nie zdradził blondyna, jednak kogo to obchodziło. Wszyscy wiedzieli lepiej jak było.
— Kochanie... — zaczęła kobieta, próbując jednocześnie otrzeć swoje łzy. — Chcę żebyś wiedział, że dostałam również lepszą propozycję pracy i wyjeżdżam. Chcę od nowa ułożyć sobie życie — dodała.
— M-mamo, jak to? — wyszlochał Kook, który sam zaczął płakać w pewnym momencie. To wszystko go przerastało. Zerwanie z Yoongim, rozwód rodziców, tego było zdecydowanie za dużo.
— Nie gniewaj się na mnie kochanie. Rozumiem to, że masz tu znajomych i szkołę, dlatego jeśli tylko chcesz możesz zostać i zamieszkać z ojcem — wyjaśniła pani Jeon.
Jungkook słysząc to poczuł ucisk w sercu. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ma tutaj Jongina swojego najlepszego przyjaciela od dziecka i Yoongiego, którego przecież kocha najbardziej na świecie. Rozumiał jednak, że ten nigdy mu nie wybaczy. Dlatego czy nie lepiej byłoby wyjechać i zostawić przeszłość za sobą?
— Mamo, jadę z tobą. Nie zostawię cię samej. Nigdy. Zawsze będę przy tobie — powiedział Kookie, po czym zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo tęsknił za swoją mamą. On naprawdę bardzo jej potrzebował; tak samo, jak ona jego.
W jego głowie krążyło wiele myśli. Gdzieś w środku czuł, że tak na prawdę nie chce wyjeżdżać, jednak rozum podpowiadał mu co innego. Był rozdarty. Jungkook nie chciał zostawić Jongina. Wiedział, że będzie tęsknić za swoim najlepszym przyjacielem, jednak z drugiej strony to była jego jedyna szansa na zapomnienie o Yoongim.
Siedemnastolatek był naprawdę zdezorientowany. Nie wiedział, czego chce i co powinien zrobić, jednak miał dwa tygodnie na przenyślenie tego wszystkiego. Za czternaście dni pojedzie z mamą na lotnisko, albo zostanie sam i zamieszka z ojcem, który i tak się nim nie interesował.
Tego wszystkiego było za dużo. Brunet czuł, że jest jeszcze na to wszystko zbyt słaby i nie wytrzyma, jeżeli coś jeszcze się stanie. Myślami powracał wciąż do tego pamiętnego wieczoru, kiedy razem z Yoongim siedzieli na polanie i podziwiali zachód słońca, a w radiu cichutko leciała piosenka Nirvany.
W tamtym momencie coś w nim pękło. Siedemnastolatek nie miał pojęcia co właściwie robi, ale zerwał się nagle z łóżka, w pośpiechu chwycił tylko swoją ulubionę czerwoną bluzę, a następnie opuścił pokój, jak i za chwilę dom. Włożył do uszu słuchawki, jednocześnie puszczając z odtwarzacza utwór „Don't cry". Skierował się w stronę polany, na której tego pamiętnego dnia był z blondynem. Nie wiedział dlaczego to robi. To zupełnie tak, jakby nogi same go tam poniosły.
Widocznie tego potrzebował...
Musiał w końcu powrócić do minionych wydarzeń i dokładnie jeszcze raz je prześledzić, aby potem raz na zawsze zapomnieć. Potrzebował powspominać, każde wzloty i upadki, aby potem wyciągnąć z nich konsekwencje.
Jungkook jeszcze parę miesięcy nie pomyślałby nawet o tym, że kiedykolwiek pocałuje jakiegoś chłopaka, a tym bardziej Yoongiego. Jednak teraz to wszystko nie miało dla niego znaczenia. Przecież serce nie sługa. Nie mógł go uwięzić czy też zabronić mu bić szybciej przy blondynie. Jedyne co mógł zrobić, to z czasem zaakceptować tą miłość, a potem starać się o jego względy, jednak co mu to dało, skoro teraz Yoongi go nie nawidzi...
— To była niesamowita chwila — nagle z zamyślenia wybudził go czyjś głos. Jeon niemalże natychniast odwrócił się za siebie, aby zobaczyć do kogo on należy, a gdy zobaczył tam blondyna po prostu nie uwierzył.
— Zresztą, każda chwila spędzona z tobą była niesamowita i na litość boską, Jeon ubieraj się cieplej, bo inaczej nie będę taki miły — powiedział Yoongi, po czym rzucił w stronę nastolatka swoją skórzaną kurtkę...