Wiersz

1.3K 67 9
                                    

Było uczucie, kwitnące niczym kwiatek.
Przecież kto nie chciałby budzić się przy kimś takim co ranek?
Nie chciałby ust całować takich.
Chłopaki to byli o sercach jednakich.
Zawsze marzyli o sobie jak nikt.

Jednak odebrano im jedną z najważniejszych w ich życiu chwil.
Miała być miłość, miała być radość.
Jedyne co przyszło to serca bezradność.
Jak można żyć, bez drugiej osoby.
Nie mogli marzyć, żeby im budowano groby.

Co to życie bez wolności?
Jak można kochać bez miłości?
Zawsze wkradło na usta im się słówko.
Dla nich nie liczyły się konsekwencje.
Obietnice w postaci pocałunków zostawiali.
Od nikogo takiej miłości nigdy nie dostawali.

Chcieli pięknie żyć i marzyć.
Próbowali się tym uczuciem nie sparzyć.
Jednak z czasem uczucie przeminęło.
Jedno z drugim dalej w to uczucie brnęło.
Spędzili ze sobą jeszcze kilka niezbędnych chwil.

Cierpienia nadszedł gorzki czas.
Rozstać się trzeba.
Jednak kilku łez jednego z chłopaków było potrzeba.

Potem przyszło cierpienie.
Serca dziurawienie.
Niebo Jankowi całe zszarzało.
Tadeuszowi też wcale nie rozpromieniało.
Wiedzieli, iż błąd popełnili.
Lecz przyznać do tego się nie potrafili.

Dalej w brnęli, nie patrzyli na to, że nawzajem się ranili.
Oni się z tego nie cieszyli.
Spotkali się łzy wylali.
Miłości do siebie nie zakopali.
Spędzali ze sobą dnie i noce.
Chłopak cieszył się, że drugi zachichocze.

Brali z tej miłości jak najwięcej się dało.
Marzyli o tym, aby znowu nie bolało.
Nie chcieli więcej się ranić.
Za dużo trzeba wtedy za to zapłacić.





Witam!
Mam zaszczyt przedstawić wam swój pierwszy, no może drugi w życiu wiersz.
Czuwaj!
_Bytnarowa_

Rośka~One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz