Zawsze Będę Cię Kochać

1.3K 72 44
                                    

Wiosna. Niby taka wspaniała i niezastąpiona, ale to nie tych ludzi, nie dla tego jednego człowieka.
Po śmierci Janka nie dawał sobie rady i wszystko robił kończyło się porażką.
Nie można szybko zapomnieć o osobie którą się kochało, albo kocha dalej.
Kwiecień, nie mógł się nim cieszyć jeśli nie było z nim jego ukochanego Janeczka.
Nie cieszył się z kwiatów, ani kwitnących drzew, z pięknego zapachu wiosny.
Nie mógł już leżeć z nim na łące, albo potajemnie na brzegu Wisły, nie zjadłby już z nim malin, albo truskawek, lub po prostu nie wychodził z nim potajemnie na spacery po godzinie policyjnej.
Wszedł właśnie do pokoju który niegdyś należał do Janka.
Rozejrzał się i dostrzegł tam kilka ich wspólnych zdjęć. Pachniało tam jeszcze Bytnarem, wyprasowane ubrania które zapewne miał ubrać, lecz nie było mu to dane.
Niepościelane łóżko. Mama Janka pewnie jeszcze nic tu nie robiła.
Nie mogła myśleć racjonalnie po utracie jedynego synka, Dusia także nie miała lepiej, płakała cały czas.
Zawadzki stanął na środku pokoju, uwalniając łzy.
Za długo był silny, zbyt długo zwlekał także z powiedzeniem Jankowi co do niego czuje.
Gdy zbyt długo ukrywamy uczucia potem tego żałujemy. Tak samo jest z kłamaniem, im dłużej oszukujesz kogoś tym gorzej się czujesz.
Tadeusz poczuł czyjąś dłoń na ramieniu i lekko się wzdrygnął.
Spojrzał za siebie i ujrzał Panią Zdzisławę.
Mama Janka była dobrą kobietą, Zośka zawsze myślał, że ten ciepły uśmiech i tą chęć do życia Janek odziedziczył po niej.

-Tadeuszu Janeczek prosił, abym dała Ci to jak...- przerwała, gdyż do jej oczu napłynęły łzy.- Jak już umrze. Nie chciał abyśmy płakali. Pamiętaj- powiedziała ocierając łzy z policzków. Podała Zawadzkiemu kopertę i wyszła z pokoju.
Chłopak usiadł na fotelu i otworzył kopertę. Ujrzał tam list i wszystkie ich wspólne zdjęcia, oraz te z przyjaciółmi.
Złożoną kartkę otwarł i zobaczył tam bardzo staranne pismo Janka. Każda litera była jakby dopracowana.
Zaczął czytać list, który pisał tuż przed śmiercią.

Tadziu, jeśli to czytasz to zapewne nie mnie już z wami, nie ma mnie już z tobą.
Zostawiam Ci tę zdjęcia jako pamiątkę po mnie, abyś mnie tak szybko nie zapomniał.
Nie mówię, że masz o mnie wogóle nie zapomnieć, broń boże.
Chciałbym teraz znów cię zobaczyć i pójść razem do naszego ulubionego miejsca.
Niestety nie będziemy mogli już tego zrobić.
Nie jest mi smutno z powodu, że umarłem, bo to jest tylko ulga po tylu dniach katorgi. Jest mi przykro, że musiałem was zostawić, że zostawiłem tam tyle wspomnień. Zapamiętaj mnie jak sobie chcesz, jednak wolał bym abyś dobrze mnie pamiętał i opowiadał kiedyś swoim dzieciom o tym co Ci przeklęci Niemcy robili z ludźmi, albo nie jednak nie mów im takich rzeczy.
Przeżyjesz wojnę i będziesz wolnym człowiekiem.
Może przejdę do rzeczy, co?
Chciałem być taki jak ty, jednak nie wyszło mi to tak jak chciałem.
Chciałbym kiedyś jeszcze żebyś spojrzał mi w oczy i powiedział, że jesteś ze mnie dumny.
Dumny z tego, że mimo tego bólu jaki doświadczałem te kilka dni i tak nikogo nie wydałem.
Myślę, że zbliżam się już do końca listu. Kochany, pomyśl o mnie czasem. To, co teraz Ci... powiem? Napiszę? Nie wiem jak to określić, ale proszę cię nie znienawidź mnie, albo w sumie jak chcesz, mi to wszystko jedno, ale zapamiętać mnie możesz obojętnie jak. Oczywiste jest, że ja chciałbym abyś jak najlepsze miał o mnie wspomnienia.
Zośka, ja cię kocham, kochałem i zawsze będę cię kochać. Czekam na ciebie, tam na górze. Nie chcę, abyś szybko do mnie przychodził. Masz żyć i cieszyć się tym życiem. Wojna się kiedyś skończy pamiętaj, a ktoś będzie musiał odbudować Polskę po tym całym zdarzeniu.
Twój na zawsze.
Janeczek.

Tadeusz uśmiechnął się przez łzy i przycisnął do siebie list.
Czemu akurat jego musieli zabrać?
Spojrzał na kilka jego zdjęć z Jankiem i przypominał sobie spędzone z nim chwilę. Znali się od ostatniej klasy podstawówki, jak Tadeusz zmienił szkołę.
Janek jako jedyny podszedł do niego i nie odszedł, aż do teraz.
Świat bez takich ludzi jest niczym, ale wojna rządzi się swoimi prawami.
Nie potrzeba jej ciepłych uśmiechów i przytulania.
Tu potrzebna jest krew, walka i śmierć, nie ma miejsca na miłość i szczęście.
Do pokoju weszła siostra Janka podchodząc do Tadeusza.

-Zośka, wszytko dobrze?- spytała podchodząc do fotela. Chłopak podniósł głowę do góry a jego wygląd przeraził Danutę.
Miał sine oczy, usta suche z licznymi ranami.

-Jak ma być dobrze, jak ta wojna zabiera coraz więcej ludzi. Więcej ludzi których kocham. Dusia ja mam dość.- powiedział chłopak wstając z fotela- Powiedz mi jedno. Czy Janek kogoś kochał?- spytał pytając jakby nie wiedział.
Dziewczyna usiadła na łóżku i na samo wspomnienie brata schowała twarz w dłoniach. Po jej policzkach spłynęły łzy. Łzy gorzkie, słone, wywołane śmiercią bliskiej osoby.

-Ja nie wiem Tadeuszu. O to mogłeś pytać go wcześniej- powiedziała i spojrzała na chłopaka ze smutkiem w oczach.
Tadeusz usiadł obok niej i objął ją ramieniem.

-Jaki on był, wiesz dla ciebie?- spytał jej lekko się uśmiechając.
Rudowłosa otarł łzy z policzków, lekko się uśmiechając. Danuta nie była prawie podobna do brata z wyglądu, ani z charakteru, jednak oczy mieli takie same. Takie hipnotyzujące i piękne. Można było patrzeć w nie godzinami.

-Janek był naprawdę dobrym chłopakiem. Co on komu zrobił, że zabrali mi go tak wcześnie? On był na to za młody, zawsze chciał mieć dom z ogródkiem i mieszkać tam z osobą którą kocha. Zawsze zastanawiałam się co jest z nim nie tak, że ani razu nie przyprowadził do domu dziewczyny, w waszym wieku to chyba nie zbyt normalne prawda?- zaśmiała sie nerwowo patrząc na chłopaka siedzącego obok. Odetchnęła i po chwili kontynuowała- Zawsze był z tobą, albo z Alkiem. Pamiętam pewną sytuację, miał może piętnaście lat, znaliście się już. Byliśmy sami w domu, bo rodzice poszli do koleżanki. Miałam taką ładną sukienkę i ubrałam go w nią. Mam nawet zdjęcie, ale to było super, wiesz? A ty masz jakieś wspomnienia z nim?- spytała go ocierając kolejne łzy, które zebrały się w jej oczach.

-Ja mam z Jankiem dużo wspomnień. Najlepsze jest chyba jak byliśmy na łące. Wiesz co on zrobił?- zaczął śmiać się Zawadzki.- Była tam taka górka i on miał koszyk w którym był koc i kilka owoców. Ja zostałem na dole, gdyż czekałem jeszcze na kilku naszych znajomych. Spojrzałem na niego a on położył się na tym kocu i opatulił się nim, po czym sturlał się z tej górki wpadając na mnie. Z nim nigdy nie było nudno, zawsze wszystkich rozweselał swoim uśmiechem.- powiedział chłopak i uśmiechnął się szeroko.

-Przepraszam, że zapytam, ale było coś między wami. Prawda?- spytała Dusia i spojrzała na blondyna. Próbowała odczytać uczucia z jego oczu, jednak jej się to nie udało.

-Kochałem go.








Witam!
Za to, że są to krótkie rozdziały wstawiam dzisiaj dwa.
Jeśli są jakieś błędy to piszcie.
Czuwaj!
_Bytnarowa_

Rośka~One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz