We Francji na konstrukcji z desek
Mieszkał kocur o imieniu Teresek
Dom jego był wielki i pełen uroku
Ozdabiał go dynią ale tylko raz w rokuKot nie bał się nikogo nawet po zmroku
Brzdęk było słychać przy każdym kroku
A brzęczały tak kapsle pod parą łap
Wtedy Teresek hop i za nóżkę chapWalecznego kocura zwierzęta się bały
Obok jego domu dziwnie przyspieszały
Zmęczenie w końcu kota dopadło
Wiadomość dla innych ogłosił dosadnąŻe się wynosi i nie wróci tu więcej
Idzie tam gdzie jest trochę goręcej
Ale to była tylko drobna wymówka
Od tych wszystkich plotek po prostu bolała go już główka

CZYTASZ
Piórem pisane
PoesíaZastanawiałeś się kiedyś nad sensem rzeczy ważnych i ważniejszych? Jeśli nie, teraz masz okazję.