3

420 25 18
                                    

- No, to jest właśnie mój przyjaciel - powiedziała dziewczyna, a chłopak usiadł koło niej. Patrzył on na wszystkie strony, ale nie na osobę z którą rozmawiał.

- Jak się nazywasz? - popatrzył na ciebie w tej samej chwili, gdy zadałaś pytanie.

- Ja...Newt Scamander - uśmiechnął się, a ty nie mogłaś uwierzyć, że po około siedmiu latach znów go widzisz.

Nie rozpoznałaś go od razu, ponieważ bardzo się zmienił. Jego włosy były bardziej rude, z jego twarzy zniknęły piegi. A sam on wyglądał na bardziej nieogarniętego. 

- Mam nadzieje, że będziesz w Slytherinie - uśmiechnęła się Leta - mało tam dziewczyn, z którymi można normalnie porozmawiać - Newt patrzył się na ciebie, był zamyślony albo przynajmniej na takiego wyglądał

- Z chęcią - odparłaś. Nie chciałaś mówić Newtowi jak masz na imię. Wolałaś mu to powiedzieć na osobności.

Przez całą drogę siedziałaś cicho. Czułaś tylko wzrok chłopaka na sobie oraz słyszałaś ich rozmowy. Nie chciałaś się do nich dołączać, nie chciało ci się rozmawiać, a w dodatku nie wiedziałaś nawet o co w nich chodzi. Po około godzinie, dojechaliście na miejsce. Wzięłaś szybko plecak, w którym był twój pomniejszony bagaż i wysiadłaś z przedziału. Miałaś się spotkać z Dumbledorem, a nie chciałaś by ktoś lazł za tobą. Siadłaś na jakieś ławce i założyłaś na siebie kaptur, by przypadkiem nikt cię nie rozpoznał. Zobaczyłaś Dumbledora, który szedł w twoją stronę. Od razu zdjęłaś kaptur i stanęłaś przed nim.

- Chodź za mną - uśmiechnął się i wyciągnął rękę.

Złapałaś ją, a on przeteleportował was do środku Hogwartu. Szliście przez jakieś dziesięć minut, aż wreszcie stanęliście przed dużymi drzwiami. On powiedział jakieś dwa słowa, po czym weszliście do środka. Stał tam jakiś mężczyzna z brązową czapką, która wyglądała trochę jak czapka stereotypowej czarownicy.

- To ona? - spytał się mężczyzna, podejrzewałaś, że jest dyrektorem. Dumbledore tylko pokiwał głową.

- Usiądź tutaj - Albus wskazał na krzesło. Oczywiście zrobiłaś to co ci kazał. Nie chciało ci się tym razem kłócić.

Gdy usiadłaś na krześle, drugi mężczyzna założył ci czapkę na głowę. Po chwili milczenia, czapka zaczęła gadać.

- Hmm...[T/I]. Potężna, z rodziny czystej krwi. Slytherin był by idealny, ale...Nie. Nie, zbyt miła, by być w slytherine. Z rodziny która zwalcza takich. Nie nie może być w Slytherinie... Hmm...trudna decyzja...- Czapka zamilkła, nie wiedziałaś co się dzieje. Nerwowo patrzyłaś na obu mężczyzn.

- hufflepuff! - nagle czapka krzyknęła, a Ty prawie ogłuchłaś. Najchętniej byś jej przywaliła, ale patrzył się na Ciebie Dumbledore i Dyrektor Hogwartu

- Hmm...Albusie zaprowadź ją do wielkiej sali -powiedział mężczyzna, a Ty wstałaś z krzesła i poszłaś z Albusem.

Szłaś, rozglądając się na każdą stronę. Było inaczej niż w Beauxbatons. Nie było tu elegancko jak tam. Wszyscy nie chodzili ubrani w jakieś suknie czy garniaki. Nagle Dumbledore stanął, a Ty prawie wpadłaś w wielkie drzwi, na szczęście, zatrzymałaś się w ostatniej sekundzie. Ogromne drzwi otworzyły się, a Ty i Dumbledore weszliście do środka. Była to ogromna sala z czterema wielkimi stołami. Na podeście stali pierwszoroczni, przynajmniej tak podejrzewałaś. Dopiero wtedy zobaczyłaś, że Dumbledore trzyma w ręku tę czapkę.

- Tam jest stolik Hufflepuffu- pokazał palcem, a tobie się przypomniało, że Newt jest z tego samego domu co ty.

Gdy go zobaczyłaś, starałaś się by on Cię nie zauważył. Udało Ci się. Siadłaś na krześle i czekałaś. Dyrektor zaczął wygłaszać przemowę, nie słuchałaś go. Byłaś zajęta obmyślaniem planu, by powiedzieć Newtowi, że się znacie.

pokażę mu zdjęcie - pomyślałaś

Gdy Dyrektor skończył mówić, na stołach pojawiło się jedzenie. Zjadłaś na szybko i pobiegłaś do swojego pokoju. Nie wiedziałaś gdzie on jest, więc w sumie przeszłaś prawie cały Hogwart. Gdy wreszcie znalazłaś dormitorium Hufflepuffu, wpadłaś na kogoś.

- Nic ci nie jest? - popatrzyłaś się na chłopaka. Był to Newt, uśmiechał się od ucha, do ucha.

- Nie, nic. Szukałam dormitorium - również się uśmiechnęłaś.

- A właśnie. jak masz na imię?

- [T/I] -powiedziałaś, lecz jego mina ani trochę się nie zmieniła.

- Miło poznać. Myślę, że się zaprzyjaźnimy

- Newt? Ty mnie...nie pamiętasz? - chłopak popatrzył się na ciebie pytająco.

- Nie. Nie kojarzę nikogo z takim nazwiskiem. - Z jego twarzy znikł uśmiech, a zamiast tego pojawiło się zakłopotanie.

Chwyciłaś go za rękę i chciałaś wejść do dormitorium, ale nagle obraz kazał ci wystukać odpowiednią melodię. Nie znałaś jej, więc wystukał je Newt. Weszliście z prędkością światła, oczywiście musiał ci pokazać twój pokój. Gdy otworzyliście drzwi, zastaliście ogromny bałagan. Wszystko było po rozwalane na ziemi. Zaczęłaś szukać zdjęcia.

Po Drugiej Stronie Walizki |Newt x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz