4

385 23 8
                                    

- Boże, co tu się stało? - powiedział przerażony Newt, a jego wzrok był na tobie.

- Nie wiem, nie było mnie tutaj - przekładałaś każdą jedną rzecz - Nawet nie wiem skąd są tu moje bagaże. - Newt podszedł do ciebie

- Czego szukamy? - Spojrzałaś za siebie, on się uśmiechał.

- Zdjęcia...małego zdjęcia

Poszukiwana trwały około godziny. W końcu znaleźliście zbite szkło i potargany papier od zdjęcia. Rozpoznałaś je, było to zdjęcie twoje i Newta. Wzięłaś kawałki papieru. Newt zobaczył, że idziesz do tyłu, więc również zaczął się cofać.

- Co się z tym stało? - Z jego twarzy zszedł uśmiech, patrzył na ciebie ze współczuciem.

- Nie wiem...po prostu nie wiem. Ktoś tu musiał być, ktoś kto nie chciał bym ci pokazała zdjęcie.

-A może to był wypadek?

- Nie. To nie mógł być wypadek. Kartka się sama nie potargała. - Zaczęłaś powoli układać rzeczy na miejsce.

- Czyli...znaliśmy się?

- Tak, ale to było dawno temu. Czemu ufasz, że mówię prawdę?

- Widzę, że zależy ci na tym zdjęciu. Ale czemu ja nic nie pamiętam?! - zobaczyłaś w jego oczach smutek i równocześnie złość na samego siebie.

- Masz jakiś wrogów? Nie wiem, kogoś kto chciałby byś nic nie pamiętał? - Newt zaczął się zastanawiać.

- Nie...chyba nie - Chłopak schylił się i zaczął pomagać ci w sprzątaniu.

- Dziękuje. - powiedziałaś cichutko uśmiechając się. Newt popatrzył na ciebie pytająco.

- Za co?

- Za to, że mi wierzysz - uśmiechnęłaś się.

Gdy posprzątaliście pokój. Siedliście razem na kanapie w pokoju wspólnym. Ze swojego pokoju wzięłaś potargane zdjęcie i starałaś się je ułożyć.

- To na nic! - krzyknęłaś uderzając w stół. - Cały czas czegoś brakuje - Newt popatrzał się na ciebie, a potem na zdjęcie.

- Brakuje kawałka?

- Nie...kawałki są, ale zawsze jak ułożę zdjęcie one się rozsypują - powiedziałaś i uniosłaś ręce na znak, że się poddajesz. Opadłaś na kanapę. - Mamy dzisiaj jakieś zajęcia?

- Nie, na szczęście. - uśmiechnął się, po czym również opadł na kanapę. - Chciałbym ci coś pokazać. - Wstał z kanapy i podał ci rękę, a w drugiej trzymał walizkę. Przyjęłaś ja i wyszłaś z nim z dormitorium.

Zeszliście po schodach, a potem Newt zaczął biec. Popatrzyłaś na niego zdziwiona, on się tym jakoś nie przejął. Biegł przed siebie jak głupi, po chwili zaczęło cię to śmieszyć. Wybiegliście na dziedziniec Hogwartu. Chłopak postawił walizkę na ziemi i wszedł do niej. Nie wiedziałaś co robić, patrzyłaś tak na nią chyba z minute. Nagle z walizki pokazała się rękę i kazała ci tam wejść. Zrobiłaś to, prawie wybuchając śmiechem. Pojawiłaś się w małej, drewnianej chatce. Gdy Newt zobaczył, że jesteś, otworzył drzwi.

-Wow...tu jest pięknie - uśmiechnęłaś się i z otwartą buzią rozglądałaś się na każdą stronę, by nie przegapić niczego. - Dalej kochasz te zwierzęta?

-Ich się nie da nie kochać - powiedział podając ci wiadro z jedzeniem. - Mogłabyś nakarmić Lunaballę? - pokiwałaś głową, a on wskazał palcem gdzie się mieszczą.

Pobiegłaś tam szybko i zaczęłaś rozsypywać w powietrzu nasionka. Lunaballe doskakiwały do nich samą głową. Były przesłodkie.

Jedyne co pamiętam to, to że Newt miał nieśmiałki - pomyślałaś śmiejąc się pod nosem i jednocześnie karmiąc Lunaballę.

Gdy jedzenie się skończyło poszłaś do Newta. Szukałaś go przez jakieś dziesięć minut. Znalazłaś go przy drzewie, na którym mieszkają nieśmiałki. Podbiegłaś do niego, a on się odwrócił. Na ręce miał jednego z nich.

-Masz...- powiedziałaś zmęczona oddając mu wiaderko

-Coś się stało?

-Oprócz szukania cię przez dziesięć minut, to nie, nic - Uśmiechnęłaś się zadziornie, a on wziął od ciebie wiaderko i zaczął gdzieś iść.

Poszłaś za nim. Szliście tak z pięć minut, po czym weszliście do chatki. Wtedy usłyszałaś jak ktoś puka w klapę. Newt poszedł pierwszy, a ty od razu za nim. Wyszliście w jakimś zielono-srebrnym pokoju.

-Masz farta, że cię znalazłam! - Usłyszałaś głos, który już skądś kojarzyłaś. - Prawie Glonojad cię znalazł.



Po Drugiej Stronie Walizki |Newt x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz