2

11 1 0
                                    

*Nie chce mi się wymyślać ładnego zwrotu wiec wyobraź sobie ze tu jest*

Nie spodziewałam się że wrócę tak szybko. Może to trochę za szybko, ale mam to gdzieś. Tak jak niektórzy mnie. If u know what i mean. Wiele rzeczy robię "za". Ale najmocniej to chyba "za" bardzo czuję. I co ja poradzę że jestem wrażliwa i nie potrafię być nieczułym chujem, tak jak niektórzy w stosunku do mnie. Jeśli kiedykolwiek to trafi do twoich rąk to będziesz wiedział że chodzi o ciebie. Tak, powiedziałam ci, że nie zrobiłeś mi nadziei. I powiedziałam ci cała prawdę, bo to ja zrobiłam nadzieję sobie. Tobie prawdopodobnie też, ale nie przyznasz się do tego nawet przed samym sobą. Chyba. Nigdy cię nie zrozumiem. Bo jak to może być tak, że pisze, że kocha, a następnego dnia nie obchodzi go czy żyje. Tak, pisze to na mocnych emocjach, ale to zazwyczaj tak u mnie jest wieczorami. Tymi wieczorami, o których mówiłeś, że wszystkie chcesz spędzać ze mną. Boli. Boli jak cholera. Nie mówię o ręce, bo ona tylko lekko piecze. W zasadzie to nie wiem co tak mocno mnie boli, ale boli tak mocno, że gdybym umiała to już dawno utopiłabym się we własnych łzach. Ładnie by to brzmiało. "Umarła przez łzy własnej rozpaczy". Tak bardzo mnie to boli, że już nie mogę napisać do ciebie z każdym problemem. Mniejszym czy większym. Teraz ty stałeś się największym i nie pamiętam żebym kiedykolwiek coś tak przeżywała. Mam nadzieję, że gdy się na mnie spojrzy nie widać, żebym jakkolwiek to przeżyła. Wie o tym tylko moja najbliższa osoba. Chyba. Tak bardzo chciałabym móc ci powiedzieć wszystko co mi leży na sercu. Napisałeś że przyjaźnić się ze mną będziesz zawsze, a teraz sam doprowadzasz do tego, że zawsze zamienia się w nigdy. Mówiłeś, że kochasz i wtedy naprawdę widziałam to coś w twoich oczach. Najwyraźniej mi się przywidziało. żeby nie było. Nie przelewam tu mojej nienawiści do twojej osoby. Broń Boże. Stałeś się dla mnie ważny tak szybko, że chyba długo nie odpuścisz w byciu kimś wyjątkowym dla mnie. Powiedziałeś, że nigdy nikomu tak nie zależało na twoim życiu. Więc dlaczego tobie nie zależy na moim? Jestem ciekawa co by się zmieniło gdyby nie było mnie wśród żywych. Prawdopodobnie nic. A z twojej strony na pewno nic. Mam 14 lat a czuję że moje problemy są na dużo wyższym lvl. Nie wiem czy gdzieś o tym mówiłam, ale mam prawdopodobieństwo paru chorób (których co dziwne nie zdiagnozowałam sobie sama), więc jest opcja, że za jakiś czas w stanie bardzo ciężkim trafię pod kroplówkę. O ile zdążą. Mój organizm jest w takim stanie, że nie zdziwiłabym się gdyby nie zdążyli. 

Wróciłam po godzinie. Godzinie pisania z tobą. Teraz wiem, że nigdy więcej nie wrócimy do tego co było. Niestety. Nie wiem czy jesteś tak niedomyślny czy co. Nie rozumiesz, że chwaleniem się, że spotykasz się z osobą, która zostawiła mnie tak samo jak ty zrobisz to niedługo sprawiasz, że czuję się jeszcze gorzej? Serio? Przepraszam, ale to dla mnie za dużo. I ty masz czelność nazywać ten stan przyjaźnią? Do której rozpadu sam doprowadzasz? Czujesz się z tym dobrze? Bo ja na twoim miejscu czułabym się wręcz podle. Mam wrażenie że wiesz że to boli i że robisz to specjalnie. Ciekawe czy kiedyś to przeczytasz. Tak kochany, nadal darzę cię jakimś większym uczuciem i nie mam na to wpływu. Ale jak widać nie jesteś pierwszym i nie ostatnim chłopcem, który sprawi, że coś we mnie pęknie. Mam tylko nadzieję, że nasz kontakt szybko się zakończy i będę potrafiła o tobie zapomnieć, bo boję się że w pewnym momencie coś pęknie w taki sposób, że nikt tego nie poskłada. Miłej nocy ;).

Napisano 11 lutego 22:17 

bez tytułu jak narazie ;*Where stories live. Discover now