To moje miejsce!

695 18 10
                                    

W końcu mogłaś zostać sama w domu. Twoja przyjaciółka, z którą dzieliłaś małe mieszkanie w pobliżu centrum Seulu, w końcu wyszła na uczelnię. To nie tak, że ci przeszkadza, po prostu czasem jej nadmiar energii i chęć robienia wszystkiego naraz bywało przytłaczające, a i tak wytrzymywałaś jej zmienne humorki na co dzień, dlatego też byłaś wdzięczna za te kilka godzin, które mogłaś poświęcić samej sobie i swojej pracy domowej z historii tańca, którą powinnaś zacząć robić już dawno temu, zwłaszcza, że termin jej oddania kończył się jutro. Podeszłaś powolnym krokiem do aneksu kuchennego, aby zalać swoją kawę, bez której nie wyobrażałaś sobie swojego poranka. Jak zwykle byłaś ubrana w lekko wyciągniętą, kolorową koszulkę, na której gdzieniegdzie można było zauważyć sprane i wyblakłe plamy, które były wynikiem zbyt długiego użytkowania, ale nic na to nie poradzisz, że ma dla ciebie wartość sentymentalną i przypomina o czasach, gdy największym zmartwieniem było to czy zjeść na śniadanie płatki z mlekiem czy jajecznicę. Chociaż kogo ty chciałaś oszukać, do tej pory nie mogłaś się zdecydować, przez co często ledwo udawało ci się przyjść na uczelnię na czas.

Chwyciłaś w jedną rękę kawę, a w drugiej trzymałaś wszystkie potrzebne pomoce naukowe, które w jakiś magiczny sposób miały ci pomóc z twoją pracą domową, ale szczerze w to wątpiłaś, dlatego w razie czego przygotowałaś też laptopa, który mimo mających za sobą kilka dobrych lat, działał bez zarzutu, za co byłaś niezmiernie wdzięczna, bo nie miałaś żadnych oszczędności, aby kupić sobie nowy. Już i tak ledwo starcza ci na comiesięczne opłaty, a wszystko to przez twoją dość niepewną pracę, z której dochody nie były zbyt zadowalające, ale sprawiała ci przyjemność i to było dla ciebie w tym momencie najważniejsze. Głównie utrzymywałaś się z występów ulicznych, na których mogłaś pochwalić się swoimi jako takimi umiejętnościami tanecznymi i przy okazji zdobywać doświadczenie, które było niezmiernie ważne na twoim kierunku studiów.

Spojrzałaś na zegarek. Zostało ci jeszcze co najmniej kilka godzin do powrotu Hye Sung z uczelni, dlatego też chwyciłaś długopis i zaczęłaś śledzić tekst o znaczeniu tańca w kulturze antycznej. Miejmy nadzieję, że szybko się z tym uwiniesz.

-Wróciłam!- krzyknęła twoja przyjaciółka na wejście i szybko udała się do kuchni zapewne, żeby odgrzać sobie wczorajszy obiad. Na szczęście twoje zadanie nie okazało się tak skomplikowane i skończyłaś szybciej nie myślałaś, dlatego w między czasie posprzątałaś trochę w mieszkaniu, bo wiedziałaś jak Hye Sung nie lubi bałaganu. Choć była ona osobą bardzo rozrywkową i wyluzowaną to nic nie potrafiło jej tak wyprowadzić z równowagi jak niepościerane kurze z szafek czy niepozmywane naczynia leżące w zlewie.

- O której zaszczycisz dzisiaj swoją publiczność?- zapytała z lekkim rozbawieniem w głosie.

-Ugh, dobrze wiesz, że nie lubię jak tak mówisz- odpowiedziałaś przewracając oczami i podnosząc się z kanapy.- Tak naprawdę, to już powinnam się zbierać, żeby zdążyć na największe tłumy.

-Oj nie dąsaj się tak.- podeszła do mnie i dała szybkiego buziaka w policzek.- Jesteś wielka, pokaż im wszystkim takie ruchy, żeby im oczy z orbit wyszły.- dopowiedziała klepiąc mnie w tyłek i zasiadając przy stole, żeby zjeść obiad. Wywróciłaś jedynie oczami na jej zachowanie i udałaś się do pokoju, aby przebrać się w jakieś wygodniejsze ubrania. Po chwili byłaś już w pełni gotowa. Przed wyjściem przejrzałaś się jeszcze szybko w lustrze i udałaś się do drzwi, przy których zamykaniu zdążyłaś usłyszeć głos Hye Sung mówiący, żebyś kupiła mleko jak będziesz wracać. Włożyłaś do uszu słuchawki i udałaś się na swoje stałe miejsce, w którym dawałaś swoje pokazy.

Po kilku minutach dość szybkiego marszu, który miał ci służyć jako lekka rozgrzewka, zbliżałaś się na miejsce. Ludzi było w opór dużo i coś przeczuwałaś, że dzisiaj uda ci się przynieść więcej pieniędzy niż ostatnio. W tle mogłaś usłyszeć jakiś hip hopowy kawałek, którego się na pewno nie spodziewałaś i zastanawiałaś się, o co może chodzić. Przecież sprawdzałaś w internecie i nic nie wspominali tam o żadnych publicznych atrakcjach, występach czy czymkolwiek innym. Lekko poirytowana przyspieszyłaś kroku i próbowałaś się dowiedzieć, co jest powodem twojej nagłej zmiany nastroju. Im bliżej byłaś tym muzyka stawała się coraz głośniejsza, a tłum robił się większy. Przepychając się między ludźmi rzucałaś ciche przeprosiny i próbowałaś dostać się na sam przód. Kiedy udało ci się w końcu przecisnąć przez to stado dzikich ludzi dostrzegłaś coś czego się kompletnie nie spodziewałaś. Ktoś perfidnie zajął twoje stałe miejsce pokazowe i jak widać nie robił sobie z tego żadnego problemu. W tym momencie myślałaś, że wybuchniesz. Nie dość, że prawdopodobnie wrócisz dzisiaj bez jakichkolwiek pieniędzy to widownia skandowała o wiele głośniej i wydawali się niezwykle podnieceni występem tego tancerzyka za pięć groszy. No proszę cię, takie ruchy to potrafi wykonać nawet przedszkolak bez jakiegokolwiek kunsztu artystycznego. Nie mogąc się powstrzymać po prostu podeszłaś do niego, gdy akurat robił obrót i stanęłaś centralnie przed nim.

J-Hope ImagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz