Burza po burzy

154 6 1
                                    

Po przeprosinach Hoseoka czułaś jakby spadł ci kamień z serca. Nie wiedziałaś jak dalej będzie wyglądała wasza relacja przez cały ten incydent na imprezie, ale na szczęście oboje zareagowaliście na to śmiechem, co zdecydowanie rozluźniło napiętą atmosferę. Zaraz po tym jak wróciłaś do domu poszłaś spać i musiałaś przyznać, że tak szybko i bezproblemowo już dawno nie zasnęłaś.

Hoseok's P.O.V

Gdy tylko opuściłem dziewczynę nie mogłem powstrzymać szczęścia, które się we mnie kotłowało. Byłem niezmiernie zadowolony, że wszystko między nami już było w porządku. Przez całą drogę powrotną do dormu uśmiech nie schodził z mojej twarzy i miałem ochotę tańczyć. Po przekroczeniu progu naszego domu przywitały mnie ukradkowe spojrzenia rzucane w moją stronę, nic sobie z nich nie robiąc udałem do salonu, gdzie runąłem bezwiednie na kanapę.

-Coś ty taki cały w skowronkach?-zapytał Jungkook, którego najbardziej ciekawił wesoły nastrój hyunga.

-Ahh, życie jest piękne...-westchnąłem i ułożyłem dłonie za karkiem.

-Dobrze się czujesz? Jeszcze rano wyglądałeś jakbyś chciał się rzucić pod pociąg, a teraz nagle wyjeżdżasz z tekstem, że życie jest piękne.-powiedział Yoongi i zlustrował mnie wzrokiem.-Coś musi być na rzeczy.-dodał i pochylił się w moją stronę.

-Aish, nic się przed wami nie ukryje, co?-zapytałem i zrezygnowany pokręciłem głową. Sam nie wiedziałem, co mam im powiedzieć, w końcu nie byli świadkami całej sytuacji, a nie chciałem też zdradzać im wszystkich szczegółów, bo wiedział, że nie daliby mu spokoju do końca życia.

-Powiedzmy, że mieliśmy wczoraj małą sprzeczkę z T/I, ale pogodziliśmy się i już wszystko jest w porządku.-odpowiedziałem zdawkowo chcąc dać im do zrozumienia, że nie mają co drążyć tematu.

-Małą sprzeczkę? Hyung, nie odezwaliście się do siebie dzisiaj rano ani słowem, to nie wygląda mi na coś małego.-powiedział Jungkook chcąc wyciągnąc od niego jakieś szczegóły, w końcu zależało mu na tobie i nie chciał, żeby Hobi sprawiał ci przykrość.

-Daj se siana, Jungkook, akurat tobie nic więcej nie powiem.-odpowiedziałem i wstałem chcąc udać się do swojego pokoju, ale zatrzymała mnie ręka maknae.

-Weź tą rękę, bo nie ręczę za siebie.-wysyczałem w jego stronę myśląc, że mnie puści, ale myliłem się, gdyż młodszy tylko zacieśnił swój uścisk. Reszta członków przyglądała się całej sytuacji w milczeniu nie wiedząc do końca co się dzieje i czekali na rozwój wydarzeń gotowi w każdej chwili interweniować.

-Przyznaj, że boisz się, że T/I wybierze mnie zamiast ciebie, sam widzisz jak świetnie nam się tańczy, mamy cudowną chemię.-powiedział na co zacisnąłem pięści. Nie mogłem dać ponieść się emocjom, ale ten małolat doprowadzał mnie na skraj mojej wytrzymałości.

-Zamknij się młody, bo może się to nieprzyjemnie skończyć.

-Pff, jasne, jestem od ciebie silniejszy, nic dziwnego, że T/I woli mnie. Przyda jej się prawdziwy mężczyzna, a nie takie chucherko jak ty. Co ty możesz jej zaoferować, co?!-krzyknął prosto w moją twarz, na co nie mogłem już się powstrzymać i zamachnąłem się zadając mu mocny cios pięścią w twarz. Chłopak zaskoczony moim zachowaniem przetarł nos, z którego sączyła się teraz krew. Niewiele myśląc oddał cios starszemu i zaczęli się przepychać. Dopiero po chwili reszta członków wybudziła się z letargu i podbiegła do bijących się chłopaków chcąc ich rozdzielić, co po chwili im się udało. Oboje próbowali się wyrwać z ramion przyjaciół, ale były zbyt silne.

-Tylko spróbuj się do niej zbliżyć to cię zniszczę, obiecuję ci to.-powiedziałem plując prosto w jego twarz. Już miałem dość jego zachowania, nie wiedziałem, co we mnie wstąpiło w tym momencie, ale złość aż ze mnie kipiała i nie potrafiłem nad tym zapanować.

J-Hope ImagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz