Dlaczego wszystkie recepcjonistki to takie s*ki...

166 7 1
                                    

Dzisiaj był ten dzień. Dzień, w którym miałam rozpocząć swój okres próbny jako trenerka tańca w domu kultury. Poprzedniej nocy nie zmrużyłam nawet oka przez ciągły stres, który egoistycznie chciał odebrać mi moje zasłużone 7 godzin snu. Próbowałam wszystkiego, słuchałam relaksującej muzyki, zasunęłam rolety, wypiłam gorące mleko, czytałam książkę o wpływie globalnego ocieplenia na naszą planetę, ale nic mi to nie pomogło, tylko zaczęłam się jeszcze bardziej zamartwiać. Od jutra będę jeździć tylko rowerem, tego jestem na sto procent pewna. 

Byłam właśnie w drodze do domu kultury, który znajdował się około pół godziny od mojego domu. Miałam tylko nadzieję, że zdążę na czas, bo nie ma nic gorszego niż spóźnić się w pierwszy dzień pracy. Chciałam umilić sobie drogę słuchaniem muzyki, dlatego też wyciągnęłam słuchawki i już miałam wkładać je do uszu, kiedy usłyszałam dźwięk klaksonu obok mnie. Zdezorientowana spojrzałam w stronę ulicy i zobaczyłam czarnego busa z przyciemnianymi oknami. Poczułam dziwne uczucie w środku i przyspieszyłam kroku chcąc dotrzeć na miejsce jak najszybciej i w jednym kawałku. Samochód ciągle jechał obok mnie, przez co czułam się bardzo niekomfortowo. Po chwili usłyszałam, że okno od strony pasażera się otwiera i w tym momencie wiedziałam, że już dawno temu powinnam zacząć biec.

-Cześć T/I, gdzie idziesz? Może cię podwieźć?-powiedział znajomy głos. Odwróciłam głowę w jego stronę i ujrzałam uśmiechającego się Jungkooka, na co moje serce od razu zwolniło swoje bicie.

-Boże nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłeś, już myślałam, że zostanę porwana i sprzedana na czarnym rynku.-powiedziałam chwytając się za serce lekko się śmiejąc.

-Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.-odpowiedział chłopak chwytając się za kark.- Po prostu nie byłem pewny czy to ty, dlatego poprosiłem kierowcę, żeby zwolnił  żebym mógł się lepiej przyjrzeć. A wracając do pytania, podwieźć cię gdzieś?

-Nie trzeba, od dzisiaj chodzę tylko na nogach albo rowerem.-powiedziałam na co się zaśmiał.

-Dlaczego?

-Przez całą noc czytałam książkę o globalnym ociepleniu i nie chcę bardziej obciążać naszej planety. Rozumiesz, obudziła się we mnie dusza ekologa.

-Ojj daj spokój, już i tak jedziemy, więc to czy z nami pojedziesz niczego nie zmieni, a widzę, że się gdzieś spieszysz. Wsiadaj i nie marudź.-powiedział ze śmiechem i wskazał na tylne drzwi busa. Nie chcąc się już kłócić podeszłam do samochodu i wsiadłam do środku. Wewnątrz rozchodził się przyjemny zapach kawy, o której kompletnie dzisiaj zapomniałam.

-Gdzie reszta zespołu?-zapytałam zapinając pasy.

-Mają trening wokalny. Ja już wczoraj swój zaliczyłem, więc postanowiłem pojechać z naszym menadżerem po kawę dla nich. Masz ochotę na jedną? Ja i tak za nią nie przepadam, więc mogę ci oddać.

-Spadasz mi po prostu dzisiaj z nieba.-powiedziałam wyciągając dłoń po gorący napój.-Moglibyście mnie podwieźć pod dom kultury, jeśli to nie problem?

-Jasne, to nawet po drodze. A czemu akurat tam?

-Dzisiaj zaczynam swój okres próbny jako trenerka tańca.-odpowiedziałam biorąc łyka kawy, która od razu rozgrzała mnie od środka i rozluźniła spięte od stresu mięśnie.

-To świetnie! Musimy to wszyscy jakoś uczcić.-zaproponował Jungkook uśmiechając się w moją stronę.-I wciąż pamiętam, że musimy razem zagrać! Obiecałaś mi, pamiętasz?

-Oczywiście, że pamiętam. Jak dostanę pierwszą wypłatę to wyjdziemy razem na jakieś jedzenie i potem pójdziemy do was i w coś razem zagramy, ale ostrzegam jestem całkiem niezła w te klocki.-odpowiedziałam śmiejąc się.

J-Hope ImagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz