Gdyby tylko wiedzieli...

193 11 4
                                    

-Mmm, hej? T/I jestem.-powiedziałam wyłaniając się zza Hoseoka lekko machając. Cała ta sytuacja była jednocześnie absurdalna i przezabawna, sama już nie wiedziałam, czy powinnam się śmiać czy płakać. Spojrzałam kątem oka na Hobiego, który był najwidoczniej zażenowany zachowaniem swoich przyjaciół, bo jego uszy przypominały w tym momencie dojrzałego pomidora.

-Cześć, ja jestem Jin i od razu musisz wiedzieć, że to nie był mój pomysł, żeby was śledzić, byłem nawet przeciwko temu wszystkiemu, ale przegrałem w kamień, papier, nożyce, więc rozumiesz, siła wyższa.-powiedział chłopak z czarnymi włosami stojący na samym przodzie grupy.

-Śledziliście nas?!-krzyknął zdenerwowany Hoseok i wyrwał się na przód, ale zatrzymałam go chwytając go za rękaw jego bluzy.

-Nie gniewaj się, hyung... Chcieliśmy tylko się dowiedzieć z kim się umówiłeś.-wtrącił jeden z nich.-Jimin, miło mi.-dopowiedział pokazując najbardziej uroczy uśmiech jaki moje oczy w życiu widziały. Aż serce mięknie na sam jego widok.

-Zresztą gdybyś nam od razu powiedział z kim wychodzisz to nie bylibyśmy zmuszeni was śledzić.

-Co racja to racja, choć nie popierałem tego pomysłu to muszę się zgodzić z Taehyungiem.- powiedział najwyższy z nich wszystkich spoglądając z wyrzutem w stronę mojego przyjaciela. 

-To znaczy, że nie mam już prawa na życie prywatne, tak? Nie wszystko kręci się wokół was i czasem chcę od was odpocząć, ale wy nie dajecie mi nawet sekundy spokoju!- odpowiedział Hobi, któremu najwidoczniej skończyła się cierpliwość i miał dość całej tej sceny. Nie powiem, bo również nie czuję się komfortowo z myślą, że byliśmy przez cały czas obserwowani przez szóstkę obcych mi chłopaków, ale nie powinien tak na nich krzyczeć, w końcu byli tylko ciekawi, a ciekawość rzecz ludzka. Po wybuchu Hoseoka zapanowała kompletna cisza przerywana jedynie ćwierkaniem ptaków i odgłosami rozmów prowadzonych gdzieś w oddali.

-Przepraszamy hyung...-powiedział jeden z nich spuszczając wzrok i splatając ręce przed sobą w koszyczek.-My już chyba pójdziemy.-dopowiedział i wszyscy zaczęli powoli się odwracać chcąc wyjść z parku.

-Czekajcie!-zawołałam na co od razu zwrócili głowę w moją stronę widocznie zaskoczeni i zdezorientowani moim zachowaniem.- Naprawdę nic się nie stało, Hoseoka troszkę poniosło, ale na pewno nie miał tego na myśli. Zostańcie z nami, pogadamy trochę i się lepiej poznamy, w końcu przyjaciele Hobiego to też moi przyjaciele.-dopowiedziałam szeroko się uśmiechając chcąc ich przekonać, żeby jednak zostali.

-Naprawdę? Nie jesteś na nas zła?-zapytał zdziwiony najmłodszy.

-Trochę jestem, ale nie chcieliście zrobić niczego złego, więc dlaczego powinnam się gniewać? Mnie samej zdarza się ponieść ciekawości.-odpowiedziałam lekko chichocząc.- No już, uśmiechnijcie się trochę i siadajmy.

-To może pójdziemy do naszego dormu? Lepiej się poznamy i będziemy mieli więcej prywatności niż tutaj.- zaproponował Seokjin rozglądając się wkoło czując na sobie pary ciekawskich oczu. Wszyscy przytaknęli na jego propozycję włącznie z widocznie wciąż zdenerwowanym Hobim, który do nikogo nie odezwał się ani słowem, nawet do mnie, co było dziwne, bo w końcu ja nic nie zrobiłam. 

Po chwili byliśmy na miejscu. Ich dorm był wręcz ogromny, urządzony w nowoczesnym i minimalistycznym stylu. Dookoła domu był piękny ogród, o który zdecydowanie musiało dbać wiele par rąk. Wszystko było ogrodzone wysokim żywopłotem, który był tak gęsty, że nie dało się nic zobaczyć. Do wejścia prowadziła szeroka dróżka zrobiona z białych kamieni, które dodawały temu miejscu jeszcze więcej elegancji i charakteru. Byłam bardzo ciekawa jak będzie wyglądało wnętrze skoro już budynek z zewnątrz zaparł mi dech w piersiach. 

J-Hope ImagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz