Nie jest dobrze...

155 7 1
                                    

Przez ostatnie tygodnie wasza relacja wyglądała podobnie, choć z dnia na dzień zaskakiwał cię coraz bardziej. Już nie wyobrażasz sobie przyjść na próbę i nie zostać powitaną przez gorący uścisk i mały kwiatek, który można by uznać, że stał się waszym symbolem rozpoznawczym i tradycją. Nie mogłaś na to narzekać, tak naprawdę był to pierwszy raz, kiedy byłaś tak adorowana, pomimo tego, że miałaś wcześniej jakieś przygody dotyczące związków, to jednak niczym nie przypominały, tego jak czułaś się przy Hoseoku. Choć z początku chłopak nie był do końca w twoim typie i traktowałaś go wyłącznie jako bardzo dobrego przyjaciela, to z każdym jego działaniem zaczynałaś powoli zmieniać swoje zdanie i dostrzegałaś te strony Hobiego, o których nawet byś nie pomyślała, że istnieją i będą tak bardzo poruszały twoje serce.

-No, dziewczyno, nieźle owinęłaś sobie wokół palca tego chłopaka.-powiedziała Hye Sung popijając gorącą kawę.

-Przestań, to nieprawda...-odpowiedziałaś będąc lekko zawstydzona słowami przyjaciółki.

-Jaka nieprawda? Chyba jesteś ślepa, że nie widzisz jak bardzo jest w tobie zakochany. Ah, kiedyś Jisung też taki był, ale po ślubie, jak już ma pewność, że mu nie ucieknę to przestał się aż tak starać.

-Daj spokój, kocha cię całym sercem i jest zapatrzony w ciebie jak w obrazek.-powiedziałaś biorąc do ust kawałek czekoladowego ciasta.

-No wiem, wiem. Tylko by spróbował mnie zostawić dla jakiejś lafiryndy, to bym mu chyba zęby powybijała.

-Co tam mówisz skarbie?- do rozmowy włączył się Jihyun krzątający się po kuchni.

-Nic, nic, kochanie.-odpowiedziała, na co zachichotałaś przyglądając się ich uroczemu zachowaniu. Dobrali się jak mało kto, to musiałaś im przyznać.

-Słuchaj muszę się powoli zbierać, bo spóźnię się na próbę, a choreograf już nie jest taki milutki, więc wolę mu nie podpaść.-powiedziałaś i podniosłaś się z wygodnej kanapy.

-Jihyun cię podwiezie i tak musi jechać na zakupy, to się chociaż do czegoś przyda, prawda kochanie?-powiedziała Hye Sung zawieszając się na chłopaku.

-Jasne, nie ma problemu.-odpowiedział, na co twoja przyjaciółka uraczyła go soczystym buziakiem w policzek.

-Dziękuję, zaraz dam ci listę, żebyś nie zapomniał niczego kupić.

Aż dziwnie było ci patrzeć na tę odsłonę twojej najlepszej przyjaciółki, perfekcyjna gospodyni domu zdecydowanie odbiegała od jej zwyczajowej wybuchowości. Jednak miło było zobaczyć, że jest szczęśliwa i nie żałuje decyzji o poślubieniu Jihyun, który swoją drogą był wzorowym mężem. Choć Hye Sung czasem na niego narzekała to i tak wiedziałaś, że nie wymieniłaby go na nikogo innego i kochała go z całego serca.

***

-Jeszcze raz dzięki za fatygę.-powiedziałaś wychodząc z samochodu.

-Nie ma problemu.-odpowiedział i już chciałaś zatrzasnąć drzwi, gdy zatrzymał cię głos chłopaka.- A, T/I, możesz częściej wpadać, bardzo dobrze wpływasz na Hye Sung, dawno nie widziałem jej takiej szczęśliwej.

-Jasne, postaram się z nią umówić jak tylko znajdę wolną chwilę. Do zobaczenia!-pożegnałaś się i udałaś w stronę wielkiego budynku naprzeciw ciebie.  Szłaś powoli, gdy twoją drogę zagrodziła jakaś postać.

-Kto to był?-zapytał Hoseok krzyżując ręce na klatce piersiowej.

-A może by tak "cześć T/I, jak miło cię widzieć w ten piękny dzień"-zaśmiałaś się i wyminęłaś chłopaka.

J-Hope ImagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz