Mateusz właśnie jedzie do Sandomierza autobusem. Biskup, jego kolega przysłał go tam jako proboszcza. Obok niego siedzi człowiek dość zbudowany, nagle ten człowiek zapytał:
-Serniczka mamusi? Pyszny-A chętnie
-Smakuje?
-Bardzo
Nagle Mietek bo tak miał na imię spojrzał do torby Mateusza,a tam leży różaniec, więc pomyślał, że to ksiądz i miał racje. Mateusz też zaglądnął do torby Mietka i zauważył mundur policyjny więc wiedział, że to policjant. Nagle odzywa się Mietek:
- A dokąd to się jedzie
-Do Sandomierza
-O ja też
I jechali tak jeszcze z 10 km. Kiedy wypakowywali bagaże Mateusz wyciągał swój rower, a Mietek powiedział:
-O mamunciu identyczny miałem, pewnie teraz kurzy się na strychu
-Naprawdę przecież to stary złom
TO BY CONTINUE…
CZYTASZ
Ojciec Mateusz- wg. mnie
EspiritualW tej opowieści opowiem o słynnym serialu ale inaczej zmyślenie P. S. Sory za ortografii i interpunkcji jak co🤗