Rozdział 7 - W klubie

107 6 0
                                    

        Jadął do klubu golfowego poszukać jakiegoś dowodu zbrodni. Bartczak mówi

-Chyba jesteśmy blisko

-Miał racje. Budynek był dość spory, wokuł budynku rozciągają się kilometry toru golfowego. Gdy przyjechali zapytał Orest

-Dzień dobry czy zastaniemy Michała Gibalskiego?

-Tak jest na zapleczu

-Dziękuję

-Gdy weszli Gibal zapytał

-Pan Michał Gibalsk

-Tak

-Pan z nami

-Dobrze

-Gdy przyjechali zapytał Mietek

-Czyli Pan Olgiert Rudzki przychodził regularnie

-Tak co dwa dni

-Czyli dzień po śmierci miał przyjść do tego klubu

TO BY CONTINUE…

Ojciec Mateusz- wg. mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz