Jadął do klubu golfowego poszukać jakiegoś dowodu zbrodni. Bartczak mówi
-Chyba jesteśmy blisko
-Miał racje. Budynek był dość spory, wokuł budynku rozciągają się kilometry toru golfowego. Gdy przyjechali zapytał Orest
-Dzień dobry czy zastaniemy Michała Gibalskiego?
-Tak jest na zapleczu
-Dziękuję
-Gdy weszli Gibal zapytał
-Pan Michał Gibalsk
-Tak
-Pan z nami
-Dobrze
-Gdy przyjechali zapytał Mietek
-Czyli Pan Olgiert Rudzki przychodził regularnie
-Tak co dwa dni
-Czyli dzień po śmierci miał przyjść do tego klubu
TO BY CONTINUE…
CZYTASZ
Ojciec Mateusz- wg. mnie
SpiritüelW tej opowieści opowiem o słynnym serialu ale inaczej zmyślenie P. S. Sory za ortografii i interpunkcji jak co🤗