ROZDZIAŁ VI

967 54 5
                                    

- ... jesteś wspaniała.

Po tych słowach poczułam ciepło w całym moim ciele, nikt mnie nie ocenił, nikt nie wyśmiał, zamiast tego ona zrozumiała i wysłuchała. TT jest naprawdę świetną dziewczyną, wiele razy przyszła mi z pomocą w chwilach, kiedy inna dziewczyna by nie przyszła. Jestem przecież Cheryl Blossom - wcielenie wszelkiego zła.

Resztę wieczoru spędziłyśmy na luźnej rozmowie i drobnych żartach, z Toni czas leciał mi bardzo szybko, nie wiem kiedy to zleciało ale przesiedziałyśmy u Pop'a 3 godziny. Trzy nieziemskie godziny.

- Słuchaj TT - podeszłam do niej, chwyciłam za ramię i przyciągnęłam do siebie przytulając ją, nachyliłam się do jej ucha i wyszeptałam - ja... dziękuje za tą rozmowę, wiele dla mnie znaczyła.

- Wiem - oddaliła się trochę i popatrzyła mi w oczy - jeśli będziesz czegoś potrzebować, rozmowy albo nawet posiedzieć i się pośmiać z chęcią wpadnę do Ciebie, albo spotkamy się u Pop'a, widzimy się jutro - mrugnęła i uśmiechnęła się do mnie.

- Widzimy się jutro, podwieźć Cię do domu? 

- Ohh chętnie bym skorzystała z podwózki takiej laski jak ty ale przyjechałam motorem - popatrzyła z lekkim uśmiecho-grymasem, nawet tak wygląda super.

- Hm no okej, w takim razie do jutra.

Zwróciłam się w kierunku wyjścia z szczerym uśmiechem, czułam się naprawdę dobrze. Jechałam beztrosko przez ulicę naszego mrocznego miasteczka - Riverdale. 

Parę dni później, zaproponowałam Toni, by dołączyła do Vixen's, ponieważ według mnie nadaje się idealnie - ma przecież super nogi, budowę i przy okazji jest śliczna. Tak powiedziałam jej to w prosto w twarz na co tylko uśmiechnęła się, nawet chyba zalotnie. Zaprosiłam ją do szatni i wręczyłam strój - wiedziałam, że się dostanie, więc już mogłam dać jej to czego potrzebowała by być w drużynie. Inne dziewczyny z Vixens chyba nie protestowały - były chyba nawet podekscytowane. 

Nie myliłam się. Toni zatańczyła wyśmienicie, cały czas mój wzrok podążał za nią - patrzyłam na jej lekko wyrzeźbiony brzuch, na jej włosy, które opadały na ramiona, na jej przepiękny wyraz twarzy.

 Toni zatańczyła wyśmienicie, cały czas mój wzrok podążał za nią - patrzyłam na jej lekko wyrzeźbiony brzuch, na jej włosy, które opadały na ramiona, na jej przepiękny wyraz twarzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie tylko mnie podobał się występ, inne dziewczyny były uśmiechnięte i serwowały TT oklaski.

- No, no. Dziewczyny powinnyście mieć z niej przykład, a teraz zmykajcie do domów. Trening w poniedziałek o 10, spóźnień nie daruje. Miłego weekendu.

Popatrzyłam się na wszystkie dziewczyny, żeby sprawdzić czy zakodowały informacje, po czym przywołałam Toni do siebie.

- Z okazji tego, że dostałaś się do drużyny powinnyśmy świętować. Wpadnij dziś o 20 do Thistlehouse, nie przyjmuje odmowy - uśmiechnęłam się i spojrzałam na jej oczy.

Powiedziała, że przyjdzie - nie spodziewałam się innej odpowiedzi, pragnęłam tego by przyszła. W pewien sposób mnie pociągała i chciałam poznać ją bardziej. Poza tym świetnie się z nią rozmawia i miło spędza czas.

// Wreszcie udało mi się coś napisać, mam nadzieję, że się podobało i da się to czytać :P 

xx

Choni fanfiction [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz