ROZDZIAŁ VIII

915 42 11
                                    

Promienie ciepłego słońca wdzierały się przez okno Cheryl, lekko ją oślepiając - przy tym serwując pobudkę. Cheryl nie była jednak zła, leżała obok pięknej dziewczyny, która udawała, że śpi. Gdy Cheryl na nią spojrzała uśmiechnęła się i zbierała się, by sięgnąć po szklankę wody - jednak Toni w ułamku nieuwagi przyciągnęła całkowicie niespodziewającą się tego rudowłosą. Chwyciła ją za biodra obróciła i przyciągnęła do siebie składając głęboki pocałunek.

-Nawet nie wiesz jak bardzo stresowałam się wczorajszym wieczorem, nie wiedziałam czy czujesz to co ja, obawiałam się tego trochę.. - rzuciła Cheryl.

- Ja tak samo, również obawiałam się tego spotkania. Może nie ciebie, bo to prawdziwa przyjemność ale obawiałam się tego, że nie będziesz czuła tego co ja. A bardzo mi się podobasz, odkąd gdy pierwszy raz Cię ujrzałam.

- Dziękuje za miły poranek TT - powiedziała Cheryl składając pocałunek Toni.

- Ja również ale wiesz, że jeszcze się nie skończył? - odpowiedziała zadziornie Toni.

- To w tobie lubię kochana. Co chcesz na śniadanie?

- Skoczmy do Pop'a, ja stawiam! - zaśmiała się dziewczyna.

Cheryl wstała i spojrzała na różowowłosą przygryzając wargę, poszła do garderoby i zaczęła przeglądać ewentualne ubrania. Całkowicie nie umiała skupić uwagi na tym co w tamtym momencie robiła.

- Może to? - powiedziała ledwo słyszalnie Toni przybliżając się powoli do rudowłosej wskazując na piękny biały top i czarną spódniczkę.

- Hmm ciekawy wybór - uśmiechnęła się pod nosem i wzięła ubrania - wybierz sobie coś z garderoby, jestem pewna, że będziesz wyglądać świetnie. Uwielbiam twój flanelowo-kabaretkowy styl, chcę go tylko nieco podrasować.

Cheryl dała mulatce prześwitującą czarną koszule z niebiesko-czerwonymi kwiatami. Za niebieski służyły gałęzie, natomiast czerwone były płatki rośliny. Razem z bordową spódniczką musiało prezentować się wybornie. Dziewczyna bardzo niecierpliwiła się, by zobaczyć różowowłosą w zestawie ubrań. 

Tak samo miała i Toni, kochała zawiesić oko na Cheryl - było to bardzo przyjemne. Dlatego, że bardzo jej się podobała oraz, że prezentowała się bardzo ale to bardzo ładnie - była w jej oczach istnym ideałem. Może i była kapryśna ale nikt jej nie stopował podczas  złego zachowania, była czasami tak samo popieprzona jak jej rodzicie, którzy nie potrafili podarować dziecku tego co najważniejsze - miłości i troski, o które Cheryl tak zaciekle walczyła ale też okropnie się obawiała. Obawiała się tego, że zaufa komuś, który ją bardzo zrani - tak bardzo, że nie będzie mogła się pozbierać. Obawiała się także tego, że osoba zniknie z jej życia od tak, jak było z Jasonem Blossomem - najbliższej osobie jaką miała. Toni rozumiała dziewczynę bardzo dobrze, chciała się o nią troszczyć i pokazać co w życiu ważne oraz co w niej dobre.

...

Dziewczyny jechały samochodem Cheryl w stronę kultowego już baru u Pop'a. Co chwilę spoglądały na siebie ukradkiem z małym uśmieszkiem u boku. Kiedy przyłapały się na patrzeniu wybuchały głośnym śmiechem, który tak rzadko gościł na twarzy rudej. Rozmawiały zaciekle o tym, który shake jest lepszy.

- T-R-U-S-K-A-W-K-O-W-Y i koniec kropka, jego smak jest wyśmienity - kłóciła się Cheryl.

- Nie sądzę, kiedy myślisz o czymś słodkim od razu widzisz shake czekoladowego i nie mów mi, że nie - mówiła śmiejąc się Toni.

- Moja droga, kiedy myślisz o czymś słodkim myślisz o cukrze, bądź czekoladzie. Kiedy myślisz o shake'u myślisz o truskawkowym, a dopiero potem o czekoladowym. Uważam, że to normalna i słuszna teoria.

- Dobra wygrałaś ale następnym razem nie dam się tak łatwo - uśmiechnęła się mulatka.

Tak wyglądało większość ich sporów o shake'i, do których doszło podczas tej przejażdżki.

...

//WIEM DAWNO MNIE NIE BYŁO, PRZEPRASZAM BUZI

xx

ps. nie wiem kiedy next, postaram się wkrótce


Choni fanfiction [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz