Rozdział 7

296 18 2
                                    

*Kamila pov*

Założyłam jasno-szary golf i wyszłam z szafy, kierowałam się w stronę kuchni, aby zrobić sobie i Helence kawę i jakieś śniadanie. Wstawiłam wodę na herbatę i zaczęłam robić jajecznicę z mięsem, gdy była gotowa przełożyłam ją na dwa talerze i zrobiłam kawę. Idąc ze śniadaniem do szafy spotkałam Jasona i Candy'ego
-Hej chłopaki! -powiedziałam z uśmiechem.
-Hej młoda, jak tam? - zapytał Candy mierzwiąc mnie po włosach.
-jest okej- zaśmiałam się cicho, poczym dodałam -jakieś plany na dziś?
-Planujemy zebrać ekipę i coś porobić jesteś chętna? - uśmiechnęłam się szerzej na tę propozycję.
-jasne tylko się ogarnę i dam znać! - powiedziałam odchodząc - do zobaczenia! - krzyknęłam wchodząc do szafy
-paaa!- krzyknęli oboje

*Dominika pov*
Wracałam właśnie od offa, gdy wpadłam na coś wysokiego (czyt. Dużo wyższego ode mnie) spojrzałam w górę i zobaczyłam śliczną twarzyczkę.
-Gofer! -krzyknęłam uradowana widokiem chłopaka
-Soczek! - zaśmiał się czekoladowe-włosy trzymając mnie pod udami żebym nie spadła
-i jak tam po wczoraj? Kac morderca? -szczerzyłam się jak głupi do sera przypominając sobie wczorajszy wieczór.
-troszkę- uśmiechnął się i poszedł ze mną do szafy dalej mnie trzymając
-ooo akurat muszę się ogarnąć! Dziękuję gofeer- zeszłam z jego rąk
-nie ma za co młoda -zaśmiał się i poszedł, a ja weszłam do szafy z zamiarem ubrania się więc przeszukując ciuchy postanowiłam ubrać bluzę Jasona, która była na mnie dużo za duża, białe jeansy i czarno-białe vansy.
Gotowa wyszłam z szafy i poszłam do salonu, gdzie nie było nikogo oprócz Jasona i Candy'ego.

-Dominika ty krasnalu! Zajumałaś mi bluzę, a ja jej szukałem!
-ciiii już moja- powiedziałam, a Jason udał obrażone dziecko -Dobra nasza! Niech ci będzie -uśmiechnął się szeroko. Usiadłam pomiędzy nimi na kanapie i zaczęliśmy grać w "Just dance 4" co jakiś czas dołączyły do nas inne pasty, teraz miałam tańczyć z Tobym więc wybraliśmy piosenkę "beliver" i zaczęliśmy tańczyć.
Tobiasz co chwilę się mylił dzięki czemu wygrywałam, ale ten postanowił mnie rozproszyć przytulając mnie przez co wygrał
-ha wygrałem!- zaśmiał się głośno
-jeszcze cię ogram!- zrobiłam minę obrażonego dziecka
-"Wszyscy do salonu, ale już!"- donośny głos taty rozbrzmiał w naszych głowach. Oho czyli coś się szykuje..

Remember, I'm a psychopath |Ticci Toby|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz