W fabryce szybko się zadomowiliśmy. Problemem były tylko te trupy co podchodziły nieco za blisko drzwi. Co jakiś czas ktoś musiał tam wychodzić i je zabijać
Minął tydzień, a ja dalej nie mogłem przeboleć tego, że Jun jest jednym z nich. Znaczy teraz nawet nie wiem czy przypadkiem jakiś człowiek go nie zabił
-Kto dzisiaj wychodzi? - sptytałem
-Nikt - odparł ojciec - Przed drzwiami niczego nie ma
Podbiegłem od razu do okna. Faktycznie niczego nie było
-To jest jakiś podstęp? - spytałem
-Za głupie są na takie rzeczy - odparł właściciel fabryki
-Ojcze! - krzyknęła jego córka
-Co się stało? - spytał mężczyzna
-Jeden tam jest - powiedziała dziewczyna podbiegając do nas
Pokazała nam dokładnie, gdzie to jest
-Jeden nic nie zrobi - powiedział facet - Poza tym popatrz jaki jest drobny
Trup podszedł prawie pod same drzwi, stał chwile praktycznie w bezruchu, a następnie coś zostawił i odszedł
-Pójść po to? - spytała dziewczyna
-Nie - powiedział facet - Nie warto
Chwilę przyglądałem się paczce od trupa, aż w pewnym momencie usłyszałem jak woła mnie mama. Od razu do niej poszedłem
-Jak się trzymasz? - spytała kobieta
-Nawet - odparłem siadając obok niej
-Jesteś pewny, że on.. - zaczęła
-Dobrze słyszałem jak jego siostra krzyczała, że to on. Słyszałem jak ją zabija - przerwałem jej - Nie chce o tym rozmawiać
Nie czekałem już na nic. Po prostu wstałem i poszedłem na samą góre. Tam usiadłem sobie obok okna
-Miałeś być moim mężem głupku - powiedziałem cicho
Jakiś czas później usłyszałem krzyki. Trup znowu się zbliżał. Spojrzałem na niego. Za cholerę nie dało się zobaczyć jego twarzy. Miał na sobie kaptur, ale dało się rozpoznać w nim trupa, chodził jak one
-Co Ty do cholery tu robisz? - spytałem sam siebie cicho obserwując to
Trup wszedł na jakiś samochód i usiadł na jego dachu
-Chyba nie jest na tyle głupi, żeby siedzieć przy ludziach, którzy mogą go znowu zabić - powiedziałem cicho
To rozejrzało się patrząc najprawdopodobniej na swoich poległych "przyjaciół", a następnie spojrzał na drzwi
-Może jednak go zabijemy? - spytała dziewczyna
-Póki nie zacznie napierać masz go zostawić w spokoju - odparł jej ojciec
Trup co jakiś czas przychodził i odchodził. Nie podchodził bardzo blisko drzwi, cały czas trzymał się w tej samej odległości. Codziennie przynosił pod drzwi jakieś rzeczy. W końcu postanowiliśmy wyjść i sprawdzić co przynosi. Było to najczęściej jedzenie i picie. Co najdziwniejsze wszystko było jeszcze zdatne do jedzenia
Trup coraz bardziej wszystkich ciekawił, któregoś dnia zauważyliśmy, że od momentu, w którym tu przyszedł żaden inny trup nie przychodzi
-Może jakoś poinformował reszte, że jesteśmy jego? - spytała dziewczyna
-Raczej nie - powiedziałem - Gdyby chciał naszej śmierci zacząłby atakować i nie przynosiłby nam jedzenia
-Chłopak ma racje. Możemy stwierdzić, że albo chce nas tu zatrzymać, bo szykuje się coś większego albo w jakiś sposób nas chroni - powiedział właściciel
CZYTASZ
Ten chłopak chyba kocha mój mózg [YAOI]
Teen FictionŚwiat opanował wirus, który zmienia ludzi martwych w.. martwych, lecz żywych. Zmienia ich w zombie Ludzie muszą się chronić przed zmarłymi, którzy są bardzo zainteresowani żyjącym, a dokładniej ich mózgami A co jeśli umarli mają swój cel w jedzeniu...