Zamknięci z bestią cz.2

1.7K 141 81
                                    

Natychmiast przyłożyła mu pistolet do czoła

-ROZPIERDOLE MU MÓZG I WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE - krzyknęła

Jun obserwował ją uważnie

-Z-zabij - powiedział Jun

Dłonie dziewczyny widocznie drżały, jakby gdzieś w środku walczyła z tym co ma zamiar zrobić

Nagle dosłownie na sekunde odsunęła pistolet od jego głowy lecz zaraz go znowu przystawiła

-N-nie? W-więc ja t-to zrobić - powiedział Jun uśmiechając się szeroko

Szybko uwolnił swoje ręce, które dziewczyna trzymała swoimi kolanami, złapał ją za dłonie i zepchnął ją z siebie. Zanim jakkolwiek zareagowaliśmy z ojcem Kanali Jun już siedział nad dziewczyną

-Jun nie! - wrzasnąłem kiedy chłopak się nad nią nachylił

-Zostaw mnie! - wrzasnęła głośno

Od razu podbiegłem do nich, złapałem Jun'a za biodra, podniosłem go i zabrałem od dziewczyny

-Chyba jej nie ugryzłeś, prawda? - spytałem

Jun tylko pokręcił głową na nie

Odetchnąłem z ulgą. Gdyby to zrobił już nie mogłby tu z nami zostać, a tego wole uniknąć. Póki nie dostanę lekarstwa dla niego muszę uważać

Spojrzałem wściekły na dziewczynę, która wstawała z łóżka

-Co Ty sobie wyobrażałaś? Że go zabijesz kiedy mnie tu nie będzie i nagle magicznie się w Tobie zakocham? - spytałem - Ty chyba sobie jaja robisz

Dziewczyna wytarła łzy z twarzy

-Nienawidzę go - powiedziała

Nagle uniosła pistolet w naszą stronę

-I Ty od samego początku o tym wiedziałeś - powiedziała, a następnie strzeliła

Od razu poczułem jak Jun na mnie lekko opada - trafiła go

Ojciec dziewczyny natychmiast do niej podbiegł i zabrał jej broń

-Ty pierdolona kobieto! - wrzasnąłem biorąc Jun'a na ręce

-Zabiorę ją stąd i zaraz wróce, aby Ci pomóc z nim - powiedział facet wychodząc z Kanalią

Położyłem chłopaka na łóżku

-Cholera - warknąłem widząc ciemną krew na jego bluzce

Szybko ją z niego zerwałem. Nóż postanowiłem zostawić, bo nie krwawił mocno z tamtego miejsca, a pewnie gdybym usunął nóż zaczęło by się piekło. Spojrzałem na jego brzuch. Rana postrzałowa wyglądała na głęboką i było już pewne, że będzie trzeba wyciągać kule

-Może boleć Skarbie - powiedziałem łapiąc go lekko za dłoń

-W-wiem - burknął cicho

Po chwili przyszedł ojciec Kanali i razem z nim zaczęliśmy akcje. Ja w sumie nie skończyłem medycyny... nawet jej nie zaczynałem, ale OPARTY NA WIEDZY Z TELEWIZJI MOGŁEM DZIAŁAĆ :D

-Ja usunę mu tą kule - powiedział facet i tak jak rzucił tak i zrobił

Jun przez cały zabieg nie wydał z siebie najmniejszego dźwięku. Obserwował tylko pusto sufit

Trochę czasu minęło zanim kula znalazła się poza ciałem chłopaka, ale kiedy to się stało Jun odetchnął jakoś pewniej

-Teraz bandaż i zabierzemy ten nóż - powiedział facet

Kolejna godzina zleciała nam na próbie nie zabicia chłopaka (XD)

-Głęboko się wbił - powiedział mężczyzna - Nie wiem czy uda mi się...

Nie skończył ponieważ Jun złapał za nóż i bez niczego go wyciągnął cicho sycząc przy tym

-Tak też w sumie można - powiedział biorąc od niego nóż

Szybko zszyliśmy mu rane i zabandażowaliśmy mu ją

-Dziękuje za pomoc - powiedziałem

-Nie ma sprawy - odparł - Pójdę porozmawiać z córką, a Ty zajmij się swoim ukochanym

Uśmiechnąłem się tylko lekko i usiadłem obok Jun'a

Chłopak spojrzał na mnie wyraźnie zmęczony

-Zamknij oczy i odpocznij - powiedziałem

Jun złapał mnie za rękę

-T-ty też - burknął

-Dobrze - powiedziałem

Ściągnąłem bluzkę i położyłem się obok niego przykrywając nas kocem

-Tęskniłem za tym - powiedziałem

W pewnym momencie poczułem jak jego zimne ciało się we mnie wtula, ja tylko mocniej go przytuliłem, a po chwili zasnąłem

Ten chłopak chyba kocha mój mózg  [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz