ZOMBIE cz.2

1.8K 138 83
                                    

Wszyscy zamilkli czekając na to aż trupy podejdą

-Patrzcie - powiedział ktoś

Nasz trup zaczął tak po prostu iść w kierunku grupki

-Dołączy się? - spytał ktoś

Kiedy doszedł do grupki wszyscy się zatrzymali jakby go słuchali

-Czy on tam z nimi rozmawia? - spytał się właściciel patrząc na mnie

-Nie mam pojęcia - powiedziałem

Nagle rozległ się głośny ryk. Nikt nie wiedział co się stało, kto oberwał i czy jesteśmy bezpieczni

Jakiś czas później grupka się rozeszła, a trup wrócił na swoje miejsce

-Chce wiedzieć kto to jest i dlaczego nas broni - powiedział właściciel podchodząc do mnie - Ty masz się tego dowiedzieć

Kiwnąłem głową

Od razu włożyłem broń do spodni i wyszedłem z fabryki

-Dlaczego to robisz? - spytałem podchodząc do trupa

Ten wolno wstał, zszedł z samochodu i podszedł bliżej mnie

-Wiem, że nie umiesz mówić, ale przynajmniej postaraj się mi to wytłumaczyć - powiedziałem

Nagle trup usiadł na ziemi i zaczął palcem rysować coś na piasku

Stanąłem za nim, aby dobrze widzieć co rysuje, a dokładniej..  pisze

Musicie żyć

Trup spojrzał na mnie

-To nie wyjaśnia dlaczego nas ratujesz przed innymi - powiedziałem

Ty musisz

Znowu na mnie spojrzał

-Dobrze... skoro już mniej więcej się dogadujemy to powiedz mi kim jesteś - powiedziałem

Powiem i pójdę

Cholera...

-Dowiem się kiedyś kim jesteś? - spytałem

Tak

Byłem bardzo zaskoczony faktem, że umiał pisać w sensie.. że pamiętał jak się pisze, że wgl zachował ten ludzki umysł

-Dobrze - powiedziałem odchodząc kawałek

Trup wstał z ziemi i spojrzał na mnie. W pewnym momencie podszedł do samochodu, wyciągnął z niego torbę, a po chwili wrócił do mnie i podał mi pomarańcze

-O.. dziękuję - powiedziałem biorąc owoc

-Ryo - powiedział

Lekko się uśmiechnąłem. Sposób w jaki wymawiał moje imię był komiczny. Jego głos brzmiał jakby nie był przystosowany do.. mówienia

Podszedłem do niego bliżej

-Jesteś spoko.. umarlakiem - zaśmiałem klepiąc go po głowie

Nagle złapał moją rękę za nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie. Burknął coś i przyłożył głowę do mojego ciała

Nie miałem pojęcia jak mam zareagować. Spojrzałem w stronę fabryki i zobaczyłem, że w drzwiach stoi mój ojciec i celuje w trupa
Od razu złapałem umarłego w pasie i razem z nim się odwróciłem tak że sam stałem tyłem do fabryki. Zrobiłem to w dobrym momencie, bo akurat wtedy mój ojciec strzelił

-Cholera - warknąłem czując ból w okolicach biodra

Trup się ode mnie odsunął i spojrzał na mnie

-To za uratowanie mojej matki - powiedziałem, a po chwili wylądowałem na ziemi

Stwór od razu koło mnie usiadł i położył moją głowę na swoje kolana

-Czy krew ich tu zwabi? - spytałem cicho

Ten tylko kiwnął głową na tak

-Będę b-bronić - powiedział cicho zasłaniając mnie lekko ciałem

Nagle podbiegł do nas ojciec

-Myślałem, że chce Ci zrobić krzywdę - powiedział spanikowany

Trup położył swoją dłoń na moim czole

-M-mózg c-cały - powiedział patrząc na ojca - N-nie umarł

-Idą! - krzyknął ktoś z tyłu

Trup od razu się odwrócił. Po chwili spojrzał na mnie, poklepał mnie po głowie, ostrożnie położył mnie na ziemi i wstał

-Przepraszam synku - powiedział ojciec podnosząc mnie z ziemi

Zanim straciłem przytomność zobaczyłem jak trupy rzucają się na tego dobrego

Ten chłopak chyba kocha mój mózg  [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz