Okazało się że stosunek z trupem niczym się nie różni od stosunku z człowiekiem. Od dnia, w którym Jun z nami zamieszkał minął tydzień i to właśnie dzisiaj ktoś ma pójść po lekarstwo dla chłopaka. Oczywiście padło na ojca Kanali i samą Kanalię
-Wiecie, gdzie iść? - spytał mój ojciec
-Tak - odparł mężczyzna po czym razem z córką wyszli
Spojrzałem na kanapę, na której siedziała moja matka i Jun. Widać było że się dogadują
-Hej Ryo! - krzyknęła moja matka - To kiedy wasz ślub?
Podszedłem do nich
-Zrobimy go zaraz po tej całej apokalipsie, kiedy wszystko wróci do normy - powiedziałem kucając przed Jun'em
Minęły trzy godziny, a my dalej czekaliśmy na leki
-Może coś ich zaatakowało? - spytał mój ojciec
Spojrzałem na Jun'a
-I-ide - burknął
-Nie możesz sam iść! - powiedziałem
-M-musze - powiedział wstając z kanapy i podchodząc do drzwi
-Ale obiecaj, że wrócisz cały - powiedziałem podchodząc do niego
-O-obiecuje - powiedział po czym otworzył drzwi
Zanim jednak wyszedł szybko jeszcze mnie pocałował
-Zamykajcie! - wrzasnął mój ojciec kiedy Jun odszedł kawałek od fabryki
Minęło pół dnia, a ja po prostu odchodziłem od zmysłów
-Gdzie oni kurwa są?! - wrzasnąłem uderzając w ścianę
Nagle usłyszałem jakiś hałas na dole. Od razu zbiegłem po schodach do drzwi
-Otwierać szybko! - krzyknął ktoś
Drzwi zostały otworzone, a po chwili pojawił się w nich Jun. Na plecach trzymał Kanalie, a zaraz za nim szedł jej ojciec
-Co się stało? - spytałem
Jun nic nie powiedział. Przeszedł obok mnie jakby mnie nie znał i poszedł z dziewczyną do mojej matki
-Zaatakowano nas - powiedział ojciec Kanali - Moja córka, ona.. Jun ją uratował
Spojrzałem w stronę Jun'a
-Macie leki? - spytałem
-Tak - odparł po czym podał mi plecak
Okazało się że Kanalia ma złamaną rękę i nogę. Nie mam pojęcia jak oni musieli ją atakować, że się połamała
Dokładnie ją przeszukali, ale na jej szczęście nie miała na sobie żadnego ugryzienia. Co innego Jun, on znowu cały był pogryziony-Ryo! - usłyszałem głos Jun'a
Odwróciłem się
Chłopak stał kilka metrów ode mnie, a w dłoniach trzymał strzykawkę
Podszedłem do niego i wziąłem lek-Kilka dawek i będziesz jak nowy - powiedziałem, a następnie wbiłem igłe w jego rękę
Kiedy w strzykawce nic już nie było odsunąłem się od chłopaka, aby odłożyć przedmiot. Dosłownie kilka minut później Jun opadł na ścianę za nim
-Pytanie czy tak ma się dziać czy coś jest nie tak - powiedziałem sam do siebie podchodząc do niego
W pewnym momencie przy schodach pojawiała się Panna Kanalia
-Było ciężko tu dojść, ale muszę porozmawiać z Jun'em - powiedziała
Spojrzałem na chłopaka, który w mgnieniu oka wstał z ziemi
-Jun? - spytałem cicho
Chłopak spojrzał w naszym kierunku. Miał lekko otworzone usta, a jego wyraz twarzy był pusty
-Chciałam Ci podziękować - powiedziała dziewczynaNagle Jun ruszył na dziewczynę i powalił ją na ziemię
Wszystko stało się za szybko, żebym jakkolwiek mógł zareagować
Kiedy oboje wylądowali na ziemi Kanalia zaczęła głośno krzyczeć
To był okrzyk bólu
CZYTASZ
Ten chłopak chyba kocha mój mózg [YAOI]
Teen FictionŚwiat opanował wirus, który zmienia ludzi martwych w.. martwych, lecz żywych. Zmienia ich w zombie Ludzie muszą się chronić przed zmarłymi, którzy są bardzo zainteresowani żyjącym, a dokładniej ich mózgami A co jeśli umarli mają swój cel w jedzeniu...