Już dawno nie było tak źle. Wszystko mnie przytłacza, nie pozwala racjonalnie myśleć. Nawet nie miałam siły, żeby udawać szczęśliwą, niepotrafiłam się poprostu uśmiechnąć. Miało mi się polepszyć, a jest coraz gorzej. Mam dość udawania, że wszystko jest w porządku, bliskie mi osoby miały mi pomagać, wspierać a tym czasem pogarszają sprawę. Wiem że powinnam z nimi porozmawiać, ale wiemy jakie to trudne w tej chorobie. Nie potrafię wyrzucić z siebie złych emocji, chce się ich pozbyć, ale jeszcze długa droga przede mną, aby tak się stało niestety nie wiem czy dożyję. Znów patrząc przez okno nie umiałam znaleźć rzeczy pięknych, za to potrafiłam znaleźć gałęzie na których zakończę moje "życie". Nie chce tego dłużej ciągnąć to dla mnie za dużo. Jutro są urodziny mojego wujka, wcześniej moim problemem byłoby kupienie odpowiedniego prezentu, lecz teraz moim zmartwieniem jest czy dam radę wystarczająco długo udawać że wszystko jest Okey. Tak, wszystko będzie w porządku dasz sobie radę, będzie dobrze. Taaa gówno prawda bedzie jeszcze gorzej już nigdy nie będzie dobrze, to będzie mnie niszczyć aż mnie wykończy na amen.
"Częścią każdego cierpienia jest, że tak powiem, jego cień lub odbicie tego cierpienia; fakt, że nie tylko cierpisz, ale także musisz wciąż o tym myśleć"~ smutek
"Moje ciało wypełnia powietrze i kiedy otwieram usta do krzyku wszystko jest puste. Pusta głowa. Puste serce. Pusta dusza. Stałam się powietrzem. Powietrze nie może cierpieć. Nie czuje bólu. Nie płacze"~ napiętnowana
CZYTASZ
depresja i ja
Short StoryBędę w niej opisywać to jak ja żyje z depresją, moje przemyślenia, poprostu chciałabym w tej książce wyrzucić to co się dzieje w mojej głowie.