6. - Pierwsza walka

283 27 14
                                    


- Ugh, dzisiejszy dzień to była jakaś porażka - Victoria od razu zaczęła marudzić po wejściu do czerwonego Astona Martina po szkole i rzucając plecak na tylne siedzenia, lecz nie zamknęła jeszcze drzwi, bo miała nogi na zewnątrz i jedynie siedziała z uczuciem ulgi, że dzisiejszy dzień w szkole już się zakończył.

- Chętnie bym posłuchał zwierzeń o twoim dniu, ale jakoś nie mam na to ochoty - KnockOut odpowiedział jej nonszalancko.

- Nie chcesz posłuchać o tym jak dwójka dzieciaków i moja rówieśniczka wygłaszali spekulacje o tym jak uciekłam z waszej bazy? - dziewczyna się go spytała, chytrze się uśmiechając i zakładając rękę na rękę.

- Co?! Skąd oni mogą to wiedzieć? - Deceptikon jakby nagle się tym zainteresował.

- Podobno nie chcesz mnie słuchać - wzruszyła ramionami.

- Kto to jest? - pytał dalej, olewając komentarz Victorii.

- Nie dogadamy się - szatynka pokręciła głową.

- Z kim się nie dogadasz? - nagle z zewnątrz usłyszała znajomy jej głos, lecz Victoria zupełnie się tego nie spodziewała, dlatego się wzdrygnęła i uderzyła jednym kolanem o drzwi samochodu. Szatynka od razu się skrzywiła i złapała za bolące miejsce.

- Sean! Mógłbyś ostrzec, że tu jesteś! - syknęła przez ból dziewczyna.

- Mój błąd... - uśmiechnął się nerwowo. - Ale nic ci nie jest? - nagle stał się bardziej troskliwy.

- To się zaraz okaże - westchnęła. - Dlaczego w ogóle tu przyszedłeś? - spojrzała się na niego pytająco.

- Chciałem się tylko spytać czy robisz coś jutro po szkole?

Victoria jedynie lekko wywróciła oczami. Sean podkochuje się w niej od pierwszego roku, lecz bez wzajemności, bo szatynka nie jest nim zainteresowana w przeciwieństwie do innych dziewczyn ze szkoły. Chłopak jest kapitanem drużyny footballowej, więc ma powodzenie wśród dziewczyn, lecz on wybrał sobie za cel szatynkę, której wcale to nie zadowala.

Typowa historia miłosna, prawda?

Jednak Victoria nie chce w niej uczestniczyć i od życia oczekuje czegoś więcej niż branie udziału w aktywnym życiu szkoły i zachowywaniu się jak typowa nastolatka.

Sean jednak nie jest rozrzutny, bo nie miał jeszcze dziewczyny. Dla niektórych może być to dziwne, bo np. Ben miał już cztery.

W ciągu dwóch tygodni...

- Ymm... W sumie to nie - Victoria wzruszyła ramionami.

- To może chcesz gdzieś wyjść? - spytał się chłopak z nadzieją w oczach.

Szatynka szczerze nie potrafiła mu odmówić, ale nie wiedziała czy dobrym pomysłem jest zgadzanie się na to, lecz z drugiej strony jest to zwykły wypad na miasto, więc co mogłoby się wtedy stać?

- W sumie to...

Jej wypowiedź przerwał włączający się silnik czerwonego Astona Martina, w którym aktualnie siedzi szatynka, więc trochę ją to zmroziło, bo wie, że zrobił to KnockOut, co nie mogło wyglądać dobrze w oczach Seana.

- Czy twój samochód właśnie sam się włączył..? - brunet lekko się tym przeraził i postawił krok do tyłu.

- Emm... Nie! To... Ja go włączyłam! - szatynka zaczęła lekko panikować, nerwowo obracając się w różne kierunki. - To nowy model! Dopiero wyszedł na rynek. Włącza się... Za pomocą konkretnych słów! Zapomniałam, że nie powinnam ich używać w środku - zaczęła nerwowo się śmiać. - Powinnam już jechać. Odezwę się w domu!

Transformers Prime: UnityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz