16

67 1 0
                                    

Pan z historii: Tego wam chyba nie opowiadałem. Byłem początkującym nauczycielem, uczyłem jakieś dzieci z czwartej klasy, tylko to były takie... trudne dzieci. Ja jeszcze wtedy nie miałem tyle cierpliwości co teraz. No i raz mówię do jednego ucznia „chodź do odpowiedzi". A on mi na to, że nie przyjdzie. Ja mu mówię „Ale jak to nie przyjdziesz? Chodź". A on, że nie przyjdzie. No to ja go biorę, chwytam za szyję, tak go między nogi dałem i go cioram po ziemi do tej tablicy. Dociorałem go, on cały czerwony mówi, że pójdzie do pani dyrektor. A ja mu na to „droga wolna". No i poszedł, przychodzi z panią dyrektor, a pani dyrektor jeszcze po nim jedzie, że „co ty pana z historii zdenerwowałeś?! Tą oazę spokoju?!"  I jeszcze na niego nawrzeszczała.

Piekielne pogawędki 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz