xxv. go back to my always

1K 84 92
                                    









FEELINGS !

chapter twenty five !

clairo - flaming hot cheetos












































"impreza się zaczyna!" ashley zawołała do reszty.

w jakimś sensie - nikogo to nie obchodziło. nie chcieli robić takiego wielkiego planu, nie chcieli się tak bardzo starać, żeby kogoś zniszczyć. po prostu nie chcieli być tacy, jak pamela june kristen, która była tą, która marzyła o niszczeniu humoru.

z drugiej strony - chcieli się jej pozbyć. nie w sensie 'zabijmy ją', a tak, żeby już im nie wchodziła w drogę. mieli dość jej dziecinnego zachowania i uważania siebie za najważniejszą. chcieli zakończyć ten rozdział w swoich życiach.

grupka przez cały dzień próbowała przygotować mieszkanie jeremiego na imprezę. robili to tak długo, bo nigdy nic nie pasowało avery. przez to kłóciła się z ashley, która chciała, żeby przygotowali się na każdą z akcji. skończyło się na tym, że przy dekorowaniu, ash chodziła i mówiła każdemu ich rolę.

"chodź jeremy, jesteś naszą twarzą" ashley ustawiła chłopaka przed drzwiami wejściowymi. blondyn westchnął, patrząc na zegarek, jaki miał na swojej ręce. wiedział, że przynajmniej następne trzy godziny będzie musiał udawać zadowolonego z takiego życia. "gdzie jest millie, uh" dziewczyna powiedziała sama do siebie, po czym zobaczyła kogoś przechodzącego przez przedpokój. "czy reese stoi już przy napojach?" brunetka spojrzała na finna.

"tak myślę" chłopak odpowiedział, chowając swój telefon do kieszeni spodni. on to w ogóle nie był gotowy na żadną imprezę. jego rodzice ciągle do niego wypisywali, zastanawiając się gdzie jest ich syn. ten jednak nie odpisywał nic konkretnego, bo nie chciał, żeby wiedzieli, że jego koleżanka ma jakiś szalony plan.

i na dodatek dowiedział się, że daisy również przychodzi i będzie częścią tego planu.

po paru minutach ludzie zaczeli przychodzić. szczerze, nikt nie myślał, że pojawi się ich aż tyle. muzyka grała głośno, bo co chwilę ktoś przychodził i ją podgłaszał.


reese stała przy barku, gdzie przewijało się wiele osób, żeby zabrać drinki. ona sama piła właśnie kolejny i czekała na przybycie gwiazdy nocy, a mianowicie pameli.

"dalej jej nie ma, huh?" finn stanął obok dziewczyny, opierając się o barek. "daisy już przyszła, więc możliwe, że jeszcze będzie" brunet spojrzał na ree i uśmiechnął się delikatnie.

"mam nadzieje, bo ostatnio wszystkie imprezy ssą i nie chce mi się na nie marnowac czasu" westchnęła, zaczynając bawić się swoimi palcami. oh, znowu zaczęły jej się przypomniać stare czasy z chłopakiem. czasami były one miłe, ale jak stał centralnie przed nią, to czuła się z tym źle.

jednak nie była ona jednyna.

"pamiętasz, jak raz zabraliśmy sobie piwo i poszliśmy na balkon w domu avery i przesiedzieliśmy tam całą noc?" z twarzy finna dalej nie znikał uśmiech, bo w jego głowie pojawił się ten obraz. zawsze, gdy myślał o jakichś imprezach, to przypomniała mu się ta noc. bawili się świetnie w swoim towarzystwie. na szczęście przestał nienawidzić wspomnień.

FEELINGS! WOLFHARDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz