Strzał

165 7 2
                                    

Nie dostałam odpowiedzi... Byłam cała zapłakana. Usiadłam na lodowatych płytkach jak małe dziecko i płakałam. Nie mogłam na siebie patrzeć. Nienawidziłam mojej matki to wszytko przez nią..... Gdyby nie ona wiodłabym inne życie.... Nagle poczułam ciepło do kiedyś mi nie znane.

–Wszystko się ułoży.

–Nic się kurwa nie ułoży. –Pokazałam jej zdjęcie. Na którym byłam ja po tym jak Finn mnie upił i zaprowadził do łóżka. Czułam się okropnie.

–Zabije dupka.

–To nie on...

–To skąd te zdjęcia?–Spytała Raven.

–Od kolesi matki. Znając życie mają łatwy dostęp do takich rzeczy.

Nagle dostałam sms'a nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Płakać czy może skakać ze szczęścia.

Od:Nieznany
Usunęłem fotkę ze strony. Jeśli nikt tego nie zapisał. To zdjęcie przepadło.

Octavia i Raven spojrzały na mnie jak na idiotkę.

–Co tobie się nagle stało?

–Odśwież kartę i zobacz czy są zdjęcia. –Rozkazałam jej.

Dziewczyna posłusznie wykonała rozkaz i powiedziała.

–Nie ma.

–Dziękuję. –Powiedziałam w myślach. Ten człowiek chce mi pomóc i zawdzięczam mu dość dużo... Jak przez ten czas. Sam fakt że chciał mi pomóc z długiem....
Octavia i Raven po sprawdzeniu mojego stanu emocjonalnego udały się to łóżek a ja napisałam do człowieka. Ale przed tym coś zrobiłam.

Chcesz zmienić nazwę Nieznany na pomocny?
                        Tak   nie

Chciałam aby przestał być nieznajomym.

Do:Pomocny
To jak pomożesz mi?

Długo nie czekałam.

Od:Pomocny
Jasne. Jutro w szafce znajdziesz pieniądze daj je tym idiotom i uciekaj odrazu!

Do:Pomocny
Nie! Chcę zobaczyć twraz człowieka który mi pomógł. Chcę się zrekompensować.

Od:Pomocny
Jeszcze nic nie zrobiłem.... A wystarczy mi że tylko będziesz szczęśliwa..

Chciałam coś odpisać, ale byłam na tyle zmęczona że poszłam spać

                          *******
Obudził mnie dziwny ból pleców. Może dlatego że leżałam na podłodze?

–Stawaj Blondi. Muszę cię zawieźć do domu, po twoje książki.

–Dzięki, jasne Raven wyspałam się fajnie że pytasz...

Podniosłam się z podłogi wzięłam prysznic ubrałam się i wyszłam z Raven do samochodu, zostawiając Octavie słodko śpiącą. Ciekawe czy zabije Rav jak dowie się że nie obudziła jej do szkoły.

Byliśmy na miejscu po jakiś 15 minutach. Szybko weszłam do domu z brunetką. Moja matka jak zwykle tym razem zasnęłam nad komputerem a koło niej butelka od piwa. Klasyk.
Wzięłam swoje rzeczy popatrzyłam na matkę. Nawet nie było mi jej żal, po tym wszystkim. To przez nią miałam długi, i nawet nie zapyta się jak ja się czuję. Wyszłam z domu trzaskając drzwiami, miałam nadzieję że się obudziła. Siedziałam z Rav w aucie kiedy zadzwonił telefon. Odebrałam.

–Halo?
–Masz kasę?
–Tak.
–Masz byc o 9 pod starym dworem. Rozłaczył się.

Zagrałam na pewniaka. Nie byłam pewna czy "pomocny" zostawił mi w szafce hajs, ale nie brałam innej myśli pod uwagę.
                         *******
Moje serce biło i biło. Powoli otworzyłam szafkę. Była tam, koperta tam była. Szybko ją wzięłam i schowałam do torby. Nadszedł ten dzień kiedy zacznę wszystko od nowa.
Wybiegłam ze szkoły i udałam się do starego dworu. Był basukdny bałam się go.

–Jest i nasza dziewczyna.

Głos wyrwał mnie z zamyśleń.

–Daj mi spokój.

–Masz to? –Spytał mężczyzna.
Miało około 40 lat i był ubrany cały na czarno.

–Tak. –Rzuciłam kopertą pod jego nogi.

–To nie wystarczy. –To tylko połowa długu.

–Mówiłeś że 15 tysięcy.

–Kłamałem.

–Tacy ludzie jak ty zawsze kłamią. –Wtracil się męski głos.

Rozglądałam się, aby go zlokalizować. Nagle wyszedł zaa moich pleców. A ja się wzdrgnełam. Był ubrany  w ciemne cichy i bluzę z  kapturem. Teraz wszytko zaczęło mi się układać. Człowiek od rady i człowiek który mi pomagał..... To jeden i ten sam chłopak.

–Zwalaj nie twoja sprawa. –Krzczyczał mężczyzna.

–Proszę cię idź stąd. –Błagałam chłopaka. Bałam się że coś mu zrobią.

–Nie opuszcze cię.–Powiedział nie patrząc na mnie.

–Skoro ty nie chcesz, ona opuści ciebie.

To działo się tak szybko. Widziałam jak facet sięga po broń.

–Nie mogę mieć świadków.

Wycelował w moją stronę. Wiedziałam że to już koniec. Jednak nic nie poczułam. Otworzyłam na nowo oczy i zobaczyłam, przed mną posture dobrze zbudowanego chłopaka. Obrócił głowę w moją stronę i lekko się uśmiechną, a potem upad.

–NIE!–Krzyknełam i podbiegłam do chłopaka. Nie liczyło się dla mnie nic więcej.

Nie widziałam już tamtych ludzi. Szybko rozerwałam jego bluzę, miałam już się podejmować reanimacji kiedy usłyszałam jego głos.

–Może delikatniej?

–Co? Powinieneś nie żyć. –Powiedziałam z nie dowierzania.

–Wiele osób mi to mówi....

Sorka za błedy jest bardzo późna pora. Następny rodział dowiemy się nieco więcej o chłpaku który lubi pomagać.

To skomplikowane-BellarkeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz