Szef wzywa

284 18 19
                                    

Zapowiadał się najgorszy poranek życia, otworzyłam oczy i było mi ciepło ciepłej niż zwykle. Czułam sobie ręcę, obejrzałam się w tył. O boże to Bellamy.
Leżał wtulony we mnie, nie wiedziałam co robić. Próbowałam uswobodzić się z jego uścisku na próżno.

–Jeśli mam cię puścić to poprostu powiedz.

Obróciłam się do niego.

–Myślałam że spałeś.

–Nie śpię od jakiś 5 godzin.

–Czy.... Czy my no wiesz.

–Nie, nie wykorzystałbym cię.

Chłopakowi ewidentnie odpisywał dziś humor.

–Z czego się tak śmiejesz? –Warknełam niczym buldok ze wścieklizną.

–Wyglądasz słodko jak się rumienisz.

Fuck, trzeba to przerwać. Wstałam z łóżka i poszłam do łaznieńki się ogarnąć.

–Ejj, ale wiesz że ja nadal tu będę co nie? –Krzyczał chłopak.

Z jednej strony może tego chciałam ale z drugiej? Nic nie pamiętam ze wczorajszego dnia. Nie wiem jak mam z nim rozmawiać, po 5 minutach wyszłam z toalety.

–Jak spała księżniczka?

–Odziwo dobrze, nie śnił mi się żaden koszmar i mogłam rano oddychać.

Chłopak podniósł się do pozycji siedzącej, myślałam że zemdleje chłopak siedział bez koszulki jego ciało w pokoju chyba temperatura skoczyła do góry, czułam że płonę z gorącą.

–Jakie koszmary?

–Kiedyś Ci powiem.

–Jasne, nie naciskam.

Przysiadłam się koło chłopaka zaczęłam pytać.

–Słuchaj, powiesz mi co się wczoraj stało? Urwał mi się film i....

–Hej, wporzadku. Zobaczyłem cię pod jakimś klubem z twoim chłopakiem.

–To...

–Luzik, wracając  zobaczyłem że stawał się coraz bardziej nachalny więc dostał w mordę.

–A jak znalazłeś się w moim pokoju?

–Powiedziałaś że zapomniałaś jak się chodzi, więc cię do tego domu zaniosłem.

–Ale nie musiałeś zostać.

–...... Racja nie musiałem nie mam wytłumaczenia.

Parskneliśmy śmiechem.

–Chciałałabym coś sprostować.

–Tak?

–Finn on... Nie jest moim chłopakiem, w sensie był nim kiedyś, dawno ale to koniec.

–Ale się całowaliście.

–Nie on chciał cię wkurzyć bo był o mnie zazdrosny.

–Też bym był.

–Przecież byłeś.

–Masz mnie.

Chłopak wstał z łóżka i ubrał się. Następnie wyszedł z pokoju, a ja mogłam wszytko przemyśleć nie trwało to długo.

–Trzymaj. –Chłopak dał mi tabletkę oraz wodę.

–Dziękuję.

–Nie pierwszy nie ostatni raz.

–Ostatni.

Chłopak uśmiechnął się. Tak jakby jego uśmiech mówił "ta jasne"

–Słuchaj może pójdziemy dziś gdzieś w nagrodę że mnie uratowałeś.

–Z przyjemnością

Siedzieliśmy i cały ranek oglądaliśmy telewizję, chłopak był wspaniały. Przede wszystkim zrobił się bardziej śmiały, oraz otwarty. Wszytko było pięknie, dosłownie ja + chłopak +Netflix =Najlepszy dzień
Gdyby coś nam tego nie przerwało.

Chłopak sięgną po telefon słysząc dźwięk dobiegającego sms'a

–Co masz taką minę coś się stało?

–Tak, szef wzywa.

–A co z dzisiejszym wyjściem? –Spytałam.

–Musimy je przełożyć, muszę lecieć.

Chłopak szybko wstał z łóżka wzią swoje rzeczy i wyszedł. No to teraz zostałam tylko Ja i Netflix. Choć nie mogłam się skupić cały czas zastanawiałam się gdzie "pracuje" Bellamy. Muszę się kogoś poradzić.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 09, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To skomplikowane-BellarkeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz