Charlotte x Bakugo ❤️

2.2K 36 25
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto specjalny rozdział z konkursu
Konkurs wygrała ProKnife, a oto jej oc Charlotte Black:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Oto specjalny rozdział z konkursu Konkurs wygrała ProKnife, a oto jej oc Charlotte Black:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Wgl bardzo polecam jej profil na instagramie _thk_17   ^^, cudnie rysuje 😍)Ma 19 lat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Wgl bardzo polecam jej profil na instagramie
_thk_17 ^^, cudnie rysuje 😍)
Ma 19 lat. Jej moc jest jak indywidualność Bakugo, czyli, że tak powiem Eksplozja XDD (tak jak na zdjęciu wyżej)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~






Charlotte tego ranka nie chciało się wstać. W pewnym momencie poczuła miękkie futerko swojego kota na twarzy, co od razu postawiło ją na nogi.(Kota może wymyśliłam no ale sorry XDDD)
-...........(imie kota)!Musiałeś?(powiedzmy że to kocur xD)Ehhh...no dobrze.

Charlotte szybko ubrała swój czarny golfik,czarne spodenki, ogarnęła się troszkę i wybiegła z domu. Nie miała ani pracy,ani nie chodziła do szkoły.(przepraszam ale inaczej ze szkołą nie miało by to sensu XDD) Nie miała celu na codzień. Wychodziła z domu o 8.00 rano i pozwalała swojej duszy błąkać się po okolicy,szukając ofiary. Tak. Ofiary. Dziewczyna nie przepada za bohaterami. Woli raczej tą drugą stronę, ciemniejszą i wrogą stronę społeczeństwa. Tego dnia dziewczyna miała ochotę po prostu kogoś zabić.

Około 12.00 w południe Charlotte postanowiła udać się do ,,swojej" alejki. Tam, gdzie najczęściej morduje. Jednak tego dnia zastała tam kogoś.
-Co ty tutaj robisz?-zapytała. Cień, który stał oparty o zimną, ceglaną ścianę nie wydawał się chętny odpowiedzieć. I tak, nie odpowiedział. Po 20 sekundach milczenia Charlotte znowu zapytała.-Powiedziałam... CO TY TUTAJ ROBISZ?! Jak mi nie odpowiesz to...
-Czekam...
-Em...na kogo?
-Na ciebie.
Dziewczyna trochę się zdziwiła.
-C-co?
-A raczej na twój ruch.
Chłopak przesunął palcem po zaschniętej krwi na kawałku cegły.
-Charlotte? Charlotte Black, tak?
-A-a kto pyta?!-Kobieta nie mogła uwierzyć, że byle gówniarz tak do niej mówi. Wywnioskowała jego wiek z jego wzrostu i głosu.
Chłopak tylko zachwiał się i odszedł od ściany na parę kroków.Dziewczyna zobaczyła jego białe zęby, które ułożyły się w przerażający uśmiech, ale nic poza tym.-Nic o mnie nie wiesz!
-Wiem jak masz na imię, na nazwisko,znam twój pseudonim...wiem gdzie mordujesz...-chłopak wyraźnie podkreślił ostatnie słowo.-Nie znam tylko twojego wyglądu...
-I co teraz zrobisz?-zaśmiała się pewnie dziewczyna i stanęła w lekkim rozkroku
-Albo mnie zabijesz, albo ja cię złapię...jak bohater!-Chłopak stanął w lekkim rozkroku gotowy do walki. Jego ręce pochłonął ogień. Nie było już odwrotu... Charlotte musiała walczyć.
-No to walczmy...-w mgnieniu oka dziewczyna znalazła za plecami chłopaka i rzuciła w niego ognistą kulą. Był mocno zdziwiony. Chyba nie wiedział jaką Charlotte ma indywidualność. Blondyn tylko sykną z bólu i upadł na ziemię.
-A-Ale jak?!
-Może znasz moje imię,nazwisko...ale dalej nie wiesz, co potrafię zrobić... z takimi jak ty.-Charlotte podchodziła do niego powoli, prowokowała go pewnym siebie głosem. Gdy podeszła już dość blisko... chłopak złapał ją za kostkę i przewrócił na ziemię.Promienie światła wychodzące zza ściany, pozwoliły blondynowi ujrzeć twarz Black. Zatrzymał się na chwilę.Na jego policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. Po kilku sekundach opanował się i odsunął się od dziewczyny. Charlotte wykorzystała jego nieuwagę i zaatakowała go płomieniami. Ten zrobił unik. W tym momencie wypadło mu coś z torby. Dziewczyna chciała wziąć to do ręki, lecz blondyn szybko zareagował i kopnął Charlotte w nogę, tak aby się przewróciła. Dziewczyna upadła. Gdy próbowała się podnieść, zobaczyła krew na swoim czole.Chłopak jednak nie zauważył swojej zguby. Wybiegł z alejki szybko jak to tylko było możliwe.Charlotte zerwała się na nogi i podniosła rzecz. Była to legitymacja szkolna. To uczeń UA!
-Katsuki Bakugou...-powiedziała pod nosem- Nawet ładny...



*time skip do wieczora XD*

Charlotte nie zabiła dziś nikogo... Była wyczerpana dzisiejszą walką i wrażeniami związanymi z Bakugo. Około godziny 17.00 poszła do apteki po jakiś plaster, na rozcięte czoło. Śmiesznie wyglądała, ponieważ plasterek był różowy, w czerwone serduszka.

Szła ciemną ulicą. Ręką sunęła po zimnej ścianie jednego z budynków.W pewnym momencie zobaczyła kotka.Kota Charlotte! Biegł prosto do niej!
-______(imie kota)!-Dziewczyna rozłożyła ręce.Po chwili zobaczyła tory, na które chce wbiec kot.Jeszcze po chwili,nadjeżdżający pociąg.-_____!NIEEE!
Kotek wbiegł na tory. Pociąg zmiótł zwierzaka z torów. Została tylko mała,czerwona plamka. (Boshe ale ja jestem zua...:")Hmmmm...czy to przypadek, że akurat w tym momencie napisałam 666 słów? HMMMMM)
-Kotku?...-dziewczyna upadła na kolana i zalała się łzami...-N-Nie mogę uwierzyć...-mówiła do siebie.- Takie kruche serduszko...pękło...nie ma...zniknęło...M-Mogłam go uratować....

Charlotte jeszcze długo siedziała pod ceglaną ścianą i tonęła we własnych łzach...(FokaOlek ,placek_z_ryzem  GOSIAKSKEJDJEKSJDJEJ) Nie miała nikogo, oprócz tego kotka...,,Wszystko dobrze?"
Ahhh...Charlotte dawno nie słyszała tych słów...
Zaraz
CO?!
Dziewczyna szybko podniosła głowę i zobaczyła Katsukiego.
-KŁOPOTÓW SZUKASZ?!-Podniosła się nagle
-N-nie! Spokojnie!
-To dobrze...-Bakuś siadł koło niej, ale ta odwróciła wzrok.
-Jeśli chcesz mnie złapać...to prosze! Śmiało! I tak wszystko już nie ma znaczenia...-Dziewczyna zaczęła mówić groźnym głosem, łza zaczęła kręcić się w jej oku.
-C-Coś się stało?
-M-mój kotek..._____...Przed chwilą widziałam go na torach...po raz ostatni...
Bakugo wyraźnie posmutniał.
-Przykro mi...-Położył rękę na ramieniu kobiety.-Mogę cię jakoś pocieszyć?
-Tak...odejść.
-Nie zrobie tego. Cholera przyszedłem tutaj żeby cię pocieszyć, NAWET Z TOBĄ NIE WALCZE! I MAM ODEJŚĆ?!
-D-dobra, stary, wyluzuj...
-Eh...P-przepraszam...czasem mnie ponosi...W sumie...jak wyglądał ten kot?
-C-czarny...jedno oko miał zielone a drugie niebieskie...biała plamka na brzuszku...
-A to nie on tam idzie?
Po chodniku szedł kotek. Taki jak Charlotte go opisywała.
-C O?! _____?!To on! ON ŻYJE!-Dziewczyna podbiegła do pupilka i przytuliła go mocno.-A-ale jak?! Przecież widziałam jak pociąg cię rozjechał!
-Mhm! Tak myślałem!-Katsuki krzyczał zza torów.-To nie twojego rozjechało!Ten jest czarny, ale nie ma białej plamy na brzuszku.Haha!

Na policzkach Charlotte znowu pojawiły się łzy, lecz tym razem były to łzy szczęścia...Po dłuższej chwili dziewczyna poczuła dotyk na swoich plecach. Bakuś ją przytulił ❤️
,,Nie płacz już...Wszystko jest OK~..."
.
.
.
.
Ufff...wreszcie skończyłam 😅 Pisałam to dość długo...wiem że było duże opóźnienie no ale przepraszam...tak czy siak...pisze teraz one shot z Todosiem  i Bakugo ❤️😉A  rysunek do tego rozdzialu tez zrobie...jak narysuje...he he he he he
Yo
Bitch
Baj
Elo
XDDD

BnHa One shoty...mogą być też hoty ( ͡° ͜ʖ ͡°)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz